Inspiracją do powstania spektaklu "Całe królestwo króla" jest książka kryjąca dwadzieścia jeden opowiastek w formie minidialogów - "Król i morze" Heinza Janischa.
Tytułowy Król pewnego dnia wyrusza w świat i rozmawiając po drodze m.in. z drzewem, kotem czy pszczołą z podróży tej wraca mądrzejszy. Bohaterowie Jarnuszkiewicza nie są jednak w żaden sposób natrętni. Nie moralizują i co najważniejsze - do widza szepczą, a nie krzyczą. Bo reżyser dobrze wie, że w ciszy można przekazać więcej.
Poezja szczegółów
Cisza w "Całym królestwie..." paradoksalnie mieści w sobie feerię dźwięków. Młody kompozytor Mateusz Dębski idealnie oddał nastrój, który towarzyszy wywołanej przez spektakl lawinie wspomnień. Przed oczami widza staje seria obrazów, które codziennie upychamy niedbale w swoim podręcznym bagażu.
Spektakl, tak jak opowieść Janischa, jest krótki, ale treściwy. Jego prawdy i sensy ukryte są w tym, co niedopowiedziane. Poetyckość kryje się w każdej warstwie: we wspomnianym słowie, w muzyce, ale też scenografii, której autorkami są Marta Zając i Marcelina Jarnuszkiewicz. Artystki zadbały o każdy szczegół, który odgrywa ważną rolę w podróży Króla - ten pojawia się w planie żywym, ale także jako krucha lalka. Istotne są źdźbło trawy, liść i kropla deszczu. Te pozornie błahe elementy architektury dnia codziennego, dzięki zabiegom scenografek, stają się dla publiczności dostrzegalne. Widz, podobnie jak tytułowy bohater, może czerpać przyjemność zarówno z szumu morza, porywu wiatru, jak i przyglądania się latającemu motylkowi. Może zanurzyć się w ciemności wraz z piękną królową albo odpocząć pod rozłożystym drzewem.
Wszystko ma swą drugą stronę
Tę urzekającą tylko kilkoma barwami narrację dopełnia kolejny świetny zabieg - ubrani w szare płaszcze bohaterowie mają na twarzach maski, nie widzimy ich oczu. Wyłaniają się ze snującej się po scenie mgły, a ich świat skrywa kolejne warstwy tiulu oraz siatki. Scena wydaje się być o wiele głębsza. I przyznaję - to jest idealne! Bo przecież najbardziej pociąga nas to, czego dotknąć i zobaczyć do końca nie możemy, tajemnica.
Spotkanie z "Całym królestwem króla" to ukłon w stronę prostych, ale trafnych rozwiązań. To nauka, jak wiele bogactw kryje w sobie każde królestwo i jak ważna jest harmonia. Dla dzieci to wszystko może być oczywiste, ale dorosłemu widzowi przyda się powtórka z fundamentalnych prawd, bo często zapominamy o tym, że nie wszystko można ogarnąć rozumem. Bo świat jest pełen niespodzianek, a wszystko ma przecież swą drugą stronę. - Myślałem, że duchy nie istnieją - mówi zdziwiony Król, kiedy spotyka ducha. - Myślałem, że królowie nie istnieją - odpowiada duch.
Monika Nawrocka-Leśnik
- "Całe królestwo króla" Heinza Janischa
- reżyseria: Marcin Jarnuszkiewicz
- premiera: 31.03
- Teatr Animacji