Szare blokowisko z wielkiej płyty. W środku równe małe mieszkania, ślepe kuchnie, ciasne łazienki. Trochę mebli, wyliniały dywan, w salonie - obowiązkowo - telewizor. W takiej przestrzeni żyje bohater dramatu Roberta Jarosza. Zwyczajny nastolatek, jakich tysiące w tym samym i sąsiednich blokach szarego osiedla. Jakich tysiące na wielu takich osiedlach. W Poznaniu, wszędzie.
Po sąsiedzku mieszka starzec: Stary Niedźwiedź. To trochę antypatyczny gość, stroniący od ludzi, z którego drwią chłopaki z osiedla. Z czasem ich agresja nabiera patologicznych rozmiarów, kpiny stają się coraz brutalniejsze, już nie wystarczają wyzwiska i przekleństwa. W ruch idą kamienie... W swoją okrutną "zabawę" próbują wciągnąć Szczurzysyna. Na początku chłopak opiera się, ale z czasem budzą się w nim demony. Agresja rodzi agresję, nienawiść generuje nienawiść i ot - nie sprawiający dotąd żadnych problemów młody człowiek okazuje się zdolny do najgorszych rzeczy...