François Truffaut był twórcą kina autorskiego i do dziś pozostaje jednym z najbardziej wpływowych reżyserów w Europie. Stworzył tak ważne w dziejach francuskiej Nowej Fali filmy, jak obyczajowe "Czterysta batów", "Jules i Jim" z 1962 roku oraz dramat kryminalny "Strzelajcie do pianisty". Fascynowała go mroczna strona człowieka, a historie przez niego tworzone rzadko kończyły się dobrze. Filmoznawca Mirosław Winiarczyk napisał kiedyś, że Truffaut zawsze lubił tworzyć na ekranie niezwykłe schematy uczuciowe, które w jego ujęciu przetwarzały się często w prawdziwe, filmowe studia miłości i namiętności.
Prosta forma i mocne wzruszenie
Subiektywny Przegląd Filmów: "François Truffaut - 30 lat później" rozpocznie się 17 lutego pokazem filmu "400 batów", który swoją premierę miał w 1959 roku i był pełnometrażowym debiutem Francuza. To opowieść o 13-letnim chłopcu, który czuje się nierozumiany zarówno przez rówieśników jak i dorosłych, w związku z czym chce uciec nad morze. - Moim zdaniem warto zwrócić uwagę na ten film, bo reżyser bez znieczulenia pokazuje problemy dorastania w świecie pełnym bólu - poleca Jan Rajpolt z CK Zamek. Film ten zdobył m.in. nominację do Oscara za najlepszy scenariusz.
Oprócz tego widzowie zobaczą filmy "Strzelajcie do pianisty!" oraz "Jules i Jim". Pierwszy z nich powstał na podstawie opublikowanej w 1956 roku powieści "Down There" Davida Goodisa i jest hołdem złożonym przez francuskiego reżysera amerykańskim twórcom kina gangsterskiego. To historia pianisty z podrzędnego paryskiego baru, który wmieszany zostaje przez swoich braci w porachunki z miejscowymi bandytami. Drugi z kolei, czyli "Jules i Jim" opowiada o nieśmiałym pisarzu Julesie, Austriaku z pochodzenia, który dzieli swoją miłość do literatury, sztuki i kobiet z Francuzem o imieniu Jim. Wszystko jednak się zmienia, kiedy mężczyźni w czasie jednej ze swoich wypraw poznają żywiołową Catherine, w której obaj się zakochują. - Truffaut był reżyserem robiącym filmy wprost, nie szukał wymyślnych rozwiązań technicznych i posługiwał się nieskomplikowaną formą, po to aby wydobyć postać, bohatera i człowieka. Uwielbiał kino "mistrza suspensu", czyli Alfreda Hitchcocka choć tworzył filmy inne niż on. Nie budował napięcia przez silne emocje, ale przez mocne wzruszenie - tłumaczy Jan Rajpolt.
Autentyzm i autobiografia
Jedną z propozycji są jeszcze "Skradzione pocałunki" z 1968 roku. Obraz ten w dużym stopniu oparty został na biografii samego reżysera i okazał się wielkim sukcesem artystycznym - przyniósł Truffaut'owi m.in. nagrodę dla najlepszego twórcy na festiwalu w Cannes.
Zobaczymy także film "Dzikie dziecko" - reżyser bazuje w nim na autentycznej relacji lekarza, który w 1789 roku w lasach środkowej Francji znalazł zdziczałego chłopca, wziął go do siebie i wbrew nastawieniu swoich kolegów "wychował" na człowieka; film "Mężczyzna, który kochał kobiety", czyli ironiczną komedię, opowiadającą o mężczyźnie, którego obsesją są kobiece nogi oraz "Ostatnie metro". Truffaut, w dziele wieńczącym zbliżający się przegląd filmów, podjął ten sam temat, który już wcześniej wzięli na warsztat Jean-Pierre Melville w "Armii cieni" czy Joseph Losey w "Panu Kleinie", czyli różne postawy Francuzów wobec nazistowskiej okupacji. Akcja filmu rozgrywa się podczas drugiej wojny światowej, a jego bohaterką jest aktorka Marion Steiner, która przejęła od swego męża, kierownictwo teatru na Montmartre.
Monika Nawrocka-Leśnik
- Subiektywny Przegląd Filmów: "François Truffaut - 30 lat później"
- CK Zamek - kino Pałacowe
- 17-22.02
- bilety: 11 zł (jeden pokaz), 50 zł (karnet na wszystkie pokazy)