Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Miasto zdobyte!

Za nami kolejne Męskie Granie. Było gorąco, parno i bardzo elektryzująco. Już po raz piąty polscy artyści udowodnili, że "wszyscy muzycy to wojownicy".

. - grafika artykułu
Monika Brodka. Fot. Tomasz Nowak

Koncert w Starej Gazowni był pewnego rodzaju spacerem po różnych wrażliwościach, podczas którego każdy spacerowicz mógł znaleźć coś dla siebie. Po debiutantach z AKX i elektronicznym koncercie wrocławskiego zespołu Öszibarack, przyszedł czas na jeden z najbardziej wyczekiwanych występów. Na scenie pojawił się jeden z najlepszych na świecie trębaczy jazzowych - Tomasz Stańko w towarzystwie Marcina Maseckiego i Macio Morettiego. Słuchanie muzycznych improwizacji tria było czystą przyjemnością, dało się wyczuć ogromną klasę muzyków, jak i fakt, że nadają na podobnych muzycznych falach. Takie połączenia są jednym z powodów, dla których warto przychodzić na koncerty Męskiego Grania, bowiem nieczęsto dokonuje się takich artystycznych kolaboracji.

Brodka

Pewnie jestem w mniejszości, ale rozczarował mnie koncert Moniki Brodki. Nie muzyczne, bo pojawiły się nowe aranżacje, bardziej elektroniczne wersje piosenek z "Grandy", utwory zagrane na małych instrumentach i fenomenalny Krzysiek Zalewski, który wspomagał Brodkę wokalnie, ale.... no właśnie, sęk w tym, że ten koncert, był jak "odgrzewany kotlet". Od czasu "Grandy", która ukazała się cztery lata temu, Monika wydała tylko epkę "LAX", na której znalazły się dwa utwory w różnych aranżacjach. Zabrakło mi czegoś nowego, świeżego, bo ile można słuchać tego samego, nawet w najlepszym wykonaniu to jest jednak cały czas ten sam materiał. Zatem trzymam kciuki, by w końcu wydała coś nowego i wtedy z ogromną przyjemnością wybiorę się na jej koncert.

Rojek

To był mój drugi koncert Rojka w tym roku i byłam tak samo oczarowana jak za pierwszym razem. "Składam się z ciągłych powtórzeń" jest płytą kompletną, znajdują się na niej piękne historie, właśnie - nie utwory, tylko historie! A Rojek jest opowiadaczem, wprowadza za pomocą dźwięków w swój świat i oprowadza po nim. Dla mnie to był najlepszy koncert tegorocznego Męskiego Grania, najbardziej emocjonalny i wprowadzający w stan totalnego skupienia.

Podsiadło

Debiutant, zdobywca trzech Fryderyków, chłopak, który w bardzo krótkim czasie osiągnął to, o czym większość muzyków może pomarzyć. Poznańska publiczność przyjęła go bardzo ciepło, a on odwdzięczył się jej tańcząc jak wariat na scenie i dając z siebie wszystko.

Fuzja dźwięków

Godzina 23. 30. Nadal gorąco i duszno, ale wszyscy wiedzą, że warto czekać. Bowiem zaraz zacznie się koncert niezwykłego zespołu, bo stworzonego bardzo szybko i złożonego z najlepszych muzyków w kraju. Męskie Granie Orkiestra zagrało utwory głównie z lat osiemdziesiątych, które dla nich są wyjątkowe, ponadczasowe i wpłynęły w jakiś sposób na ich twórczość. Usłyszeliśmy m.in. "Oni zaraz przyjdą tu" zespołu Breakout czy też "Kombinat" Republiki. Na sam koniec artyści zagrali singiel promujący tegoroczne Męskie Granie "Elektryczny".

Podczas sobotniego koncertu zagrali również Jamal, Luxtorpeda, Pictorial Candy, Robert Litza Friedrich i Natalia Grosiak. Poznaniacy po raz kolejny udowodnili, że są żądni tego typu wydarzeń, w końcu biletów nie było od dwóch tygodni, a artyści, że nie odstają od zagranicznych gwiazd. Cóż, kolejne Męskie Granie za rok, zatem pozostaje czekać, co też tym razem organizatorzy wymyślą. Sądząc po poprzednich edycjach będzie zapewne elektrycznie i eklektycznie.

Magdalena Brylowska

  • Męskie Granie 2014 w Poznaniu
  • 19.07
  • Stara Gazownia