W zamyśle miał to być festiwal, konkurs, a może nawet same tylko eliminacje do czegoś "większego", z finałem w jakimś znaczącym miejscu na muzycznej mapie Polski. Koniec końców - paradoksalnie - specyfika "Wieczorów z piosenką nieobojętną" jest dziś niemal odwrotna, niż założyli to sobie ich pomysłodawcy, czyli Przemek Mazurek i Wojciech Winiarski. Wraz z Krzysztofem Dziubą i Pawłem Głowackim stanowią oni muzyczny trzon spotkań, w których każdy może dojść do głosu. - Ja to trochę, przynajmniej na razie, przekwalifikowałem - przyznaje Przemek Mazurek. - Nie chciałbym, żeby te wieczory były jakąś formą ścigania się o to, kto lepiej zaśpiewał, zagrał, kto ma lepszy wokal. I widzę po ludziach, że ta luźna formuła doskonale się sprawdza - mówi.

Nieobojętni

Rzeczywiście - w ubiegłym, można tak powiedzieć, sezonie artystycznym Dylematu, każdy kolejny "Wieczór z piosenką nieobojętną" przyciągał coraz więcej gości. Miejsca jednak - czy to przy stolikach, czy też na scenie - nigdy jeszcze nie zabrakło. W ostatni wtorek miesiąca każdy bowiem może wystąpić na kawiarnianej estradzie (oczywiście po wcześniejszym uzgodnieniu repertuaru). - Wiadomo, że pewne utwory się tutaj, z całym szacunkiem, nie pojawią. Wiadomo też, że taka granica jest niemożliwa do jednorazowego ustalenia - mówi Mazurek. I dodaje: - Mamy oczywiście takie podskórne myślenie, żeby robić to jak najlepiej. Ale też w granicach swoich możliwości i nie ograniczając miejsca na pomysły i nowości. Dążenie do pełnego profesjonalizmu mimo wszystko potrafi czasem blokować, podobnie jak konfrontacja z oryginałami. Bo pewnie, że niektóre utwory zostały już kiedyś wykonane idealnie i teoretycznie nie powinny się tutaj pojawiać. Pewnie, że możemy je sobie włączyć z płyty. Ale nie o to przecież chodzi.

Więc o co? - Piosenka nieobojętna to taka, której kształt i wydźwięk nie jest twórcom i wykonawcom obojętny - mówi Mazurek. - W której kompozytorowi nie było wszystko jedno, co komponuje, autorowi tekstu nie było wszystko jedno, co pisze, muzykom nie jest wszystko jedno, co grają, a wykonawcy nie jest wszystko jedno, co śpiewa. Niby oczywiste, może i wszyscy tak myślą, że twórcy nie jest obojętne jego dzieło. A jednak bywają przecież piosenki, po których na kilometr czuć, że są wyprodukowane - przekonuje. 

Klub Szyderców

W repertuarze trzynastu dotychczasowych "Wieczorów..." pojawiały się utwory znane bardziej lub mniej, w bardziej lub mniej odkrywczych interpretacjach. Zawsze znalazło się też miejsce na wspólne śpiewanie z publicznością, a także na występ gości - druga część spotkania zarezerwowana jest zwykle na koncert jednego artysty lub zespołu. W tym roku "Wieczory..." mają zostać wzbogacone o kilka nowości. - Planujemy uruchomić Klub Szyderców, który będzie miał obowiązek wprowadzania w czyn nowych pomysłów: autorskich piosenek, scenek, monologów - zdradza Przemek Mazurek. - Na razie pod tą roboczą nazwą kryjemy się my - bliżej nieokreśleni my, ale wierzę, że kiedy ludzie zobaczą, że powstają nowe rzeczy i ma je kto wykonywać, to też się pojawią tu, na scenie. 

Debiut Klubu Szyderców w Dylemat Cafe-Club będzie miał miejsce już w najbliższy wtorek, 29 września. W drugiej części wieczoru wystąpi natomiast zespół "Trzy po trzy", którego członkinie mogą być już poniekąd znane stałym bywalcom "Wieczorów z piosenką nieobojętną". I tak co miesiąc, w każdy ostatni wtorek miesiąca o godzinie 20 w Dylemat Cafe-Club (kawiarni z ogródkiem na rogu ulic Mickiewicza i Słowackiego) rozbrzmiewać będą piosenki napisane, wykonywane i słuchane przez tych, którym nie jest wszystko jedno. Warto zapamiętać to miejsce i tę stałą porę, skusić się na miły wrześniowy, październikowy czy listopadowy wieczór i zakosztować tych muzycznych smakołyków.  

Magdalena Mateja

• XIV Wieczór z piosenką nieobojętną
• Dylemat Cafe-Club, ul. Mickiewicza 27
• inauguracja: 29.09, g. 20
• spotkania odbywać się będą w każdy ostatni wtorek miesiąca, g. 20