Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Z zachodu na wschód

Najnowszy materiał poznańskiej formacji Dagadana jest jak powiew rześkiego, wiosennego powietrza, wpadającego do zmęczonych zimą pomieszczeń. Z poprzednimi nagraniami łączy go nieskrywana radość życia i odrobina melancholii. Odróżnia nieszablonowe, jeszcze bardziej folkowe podejście do world music. Wrażenia świeże tym bardziej, że sobotni koncert z cyklu "Gramy u siebie", wyprzedził oficjalną premierę czwartej płyty zespołu - 28 lutego.

. - grafika artykułu
fot. Tomasz Nowak

Okładka nowego wydawnictwa Karrot Kommando, wykonana przez ukraińską ikonopisarkę Olyę Kravchenko już sama w sobie jest miniarcydziełem, przy okazji idealnie oddając nastrój albumu. "Meridian 68" to najbardziej folkowa ze wszystkich dotychczasowych propozycji Dagadany.  Jazz, elektronika i szeroko pojmowana muzyka świata - te trzy składniki, doprawione autentycznym entuzjazmem i radością wspólnego grania od ośmiu lat wystarczają, by tworzyć oryginalną, polsko-ukraińską formację muzyczną.

Starym fanom zespołu Dagi Gregorowicz, Dany Vynnytskiej, Mikołaja Pospieszalskiego i Bartosza Mikołaja Nazaruka przedstawiać nie trzeba. Tym razem, oprócz tradycyjnej wyprawy na polsko-ukraińskie pogranicze, Dagadana przenosi słuchaczy na Daleki Wschód, a dokładnie do Chin i Mongolii. Skąd taki kierunek? To wynik spotkania niezwykłych muzyków: Hassibagena (Mongolia) i AIYS Songa (Chiny) podczas trasy zespołu, który cztery lata temu koncertował w Pekinie na zaproszenie ambasady RP z okazji... Euro 2012.

Występ w chińskiej telewizji miał być jednorazowy, ale odbił się tak szerokim echem, że muzycy zdecydowali się wrócić. Nagrywanie płyty z nowopoznanymi muzykami do łatwych nie należało. Ale tylko pozornie. Krótki film poprzedzający sobotni koncert przybliżył sposób ich współpracy: - Oni nie znali polskiego, ukraińskiego ani nawet angielskiego, my nie znamy chińskiego i - jak się pewnie domyślacie - mongolskiego, więc jedynym wspólnym językiem była muzyka. To, że ktoś zaczyna grać to, co do tej pory było w twojej głowie, spokojnie można chyba nazwać metafizyką - wyjaśnia na nim Dagmara Gregorowicz.

Meridian. Tak nazywał się jeden z pierwszych ukraińskich zespołów rockowych. W medycynie chińskiej to również nazwa energetycznej linii, kanału, którym przez ciało przepływa życiowa energia. Tymczasem tytuł nowego krążka oznacza po prostu główny południk, który zespół musiał przekraczać podczas podróży na trasie Polska-Chiny. Pokonywane każdorazowo 7 tys. kilometrów opłaciło się, owocując jedenastoma nowymi, wspaniałymi kompozycjami.

Wśród nich znajdziemy na przykład energetyczne "Koby Ne Moroz", kurpiowskie "U Jeziorecka" (na płycie wykonywane wspólnie z chińskimi i mongolskimi przyjaciółmi) czy mazowiecką przyśpiewkę weselną "Nie będę się kłopotała", a także wyjątkowy rarytas - wykonywaną w języku chińskim "Kangding Qingge", która została uznana przez UNESCO za jedną z dziesięciu najpiękniejszych ludowych piosenek świata, a jej nagranie NASA wysłało w kosmos (!). Kolejnym koncertowym smaczkiem było bezprecedensowe, długo oklaskiwane wykonanie piosenki "Rano, rano, raniusieńko", przez zespół zaaranżowanej bardzo nowocześnie, a wykonanej wcześniej w oryginalnym brzmieniu przez Annę Chudą z wielkopolskiej Starej Krobi, od której muzycy uczyli się śpiewu.

Prócz przedpremierowych kawałków usłyszeliśmy również utwory doskonale znane z poprzednich nagrań , m.in. charyzmatyczne "Tango"/"A teraz, kiedy śpisz" czy melancholijne "Wyszła Dziewczyna". Kto przegapił ten wieczór, ma czego żałować. Ale gdy już odżałuje, może nadrobić zaległości. Najbliższy koncert Dagadana zagra już 14 lutego w Gnieźnie.

Anna Solak

  • Dagadana "Meridian 68"
  • Sala Wielka CK Zamek
  • 6.02