Wiatr historii nie oszczędził Marka Piaseckiego. Dorastał w trudnym okresie II wojny światowej, kształcił się na tajnych kompletach, jego rodzice byli aresztowani za zaangażowanie w działalność podziemia. W pracach artysty, mimo całej wizualnej grozy, ukrytej w wielu z nich, odnalazłem jednak też duże pokłady ciepła.
Oglądając chociażby fotografię przedstawiającą dobrego przyjaciela artysty - Zdzisława Beksińskiego, nie mogę uwierzyć, że jest w niej tyle pogody i spokoju, zwłaszcza, że mam zakodowany obraz mroku, jaki wiąże się z tą postacią. Tu cały mrok znika. Dzięki Piaseckiemu odkrywamy innego Beksińskiego. Wchodzimy do jego ogrodu, podglądamy jego intymny świat.
Zresztą cała wystawa jest takim wglądem w intymność Marka Piaseckiego. Dzięki abstrakcyjnym kompozycjom stworzonym przy pomocy heliografii, możemy niemal namacalnie odczytać myśli artysty, zbliżyć się do jego świata. Musimy tylko wystarczająco uważnie się im przyjrzeć i uruchomić swoją wyobraźnię, a ze starannie zakomponowanych obrazów wydobędą się myśli i uczucia.
Zdjęcia jako obiekty
Z odbiorem na żywo sztuki, którą mieliśmy okazję oglądać wcześniej w formie papierowych lub cyfrowych reprodukcji, bywa różnie. Czasem jesteśmy zawiedzeni, bo prace tracą w odbiorze bezpośrednim, wyglądają gorzej niż sobie wyobrażaliśmy, innym razem dostajemy mniej więcej to, czego się spodziewaliśmy. W przypadku prac Marka Piaseckiego prace bardzo zyskują w swojej fizycznej formie. Analogowe odbitki są przyjemne dla wzroku, faktura, choć niewyraźna, rozszerza i wzmacnia odbiór prac. Ramki własnoręcznie wykonane przez artystę też są ważną i integralną częścią prac. To wszystko sprawia, że nie mamy do czynienia z płaskimi fotografiami, ale obiektami, które nadają tej odrealnionej abstrakcji, która jest tematyką zdjęć, fizyczności.
Kontynuacją i rozwojem tej cechy są obiekty znalezione artysty. Te zamknięte w ramach pozornie przypadkowe przedmioty (korpus lalki, tabliczka z napisem, tłoczona metalowa płytka), które artysta starannie układa w unikatowe abstrakcyjne kompozycje, robią wrażenie swoją oszczędną formą. Niektóre zbudowane z poczuciem humoru, inne znów niosą pewien ładunek niepokoju.
Trauma zamknięta w obrazach
Mimo tego całego spokoju, który kryje się w pracach artysty, wspomniane przeze mnie na początku przeżycia nie mogły pozostać bez echa. Niektóre z dzieł przepełnione są mrokiem. Nie jest on tak dobitny, jak w obrazach Beksińskiego, ale jednak w swojej subtelności bardzo niepokojący. Szczególnie widać go w chyba najbardziej popularnych pracach artysty - fotografiach lalek. Fizyczne modyfikacje i niestandardowy sposób obrazowania pozwalają nam odczuć grozę wojny i przeżyć, które były udziałem artysty.
Warto zwrócić uwagę, że na wystawie znalazły się też prace przyjaciół Piaseckiego: wspomnianego już Zdzisława Beksińskiego oraz Jerzego Lewczyńskiego. Ponieważ ważnym elementem życiorysu artysty była przyjaźń z tymi artystami, a klimat i tematyka prac artystów są zadziwiająco zbieżne, umieszczenie ich tu było dobrym pomysłem.
Różnorodne dzieła artysty obecne w przestrzeni wystawy niosą ze sobą różnego rodzaju emocje, jednak łączy je jedno. Można się w nie wpatrywać i chłonąć ich atmosferę, co polecam każdemu.
Bogusz Bogatko
- Wystawa "Marek Piasecki. With care"
- Galeria Piekary
- wernisaż: 11.03, g. 19
- wystawa czynna do 29.04