Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Wovoka, czyli nie tylko Raphael Rogiński

Przed nami spotkanie z chyba najbardziej niedocenioną spośród wybitnych grup na polskiej scenie. Grupą, która - choć to dopiero pierwsze dni stycznia - nagrała właśnie jedną z najlepszych płyt roku! Kwartet Wovoka wystąpi w piątek w Sali Wielkiej Zamku.

. - grafika artykułu
Raphael Rogiński. Fot. materiały organizatorów

O Raphaelu Rogińskim ktoś powiedział, z odrobiną niegroźnej przesady, że niczym mityczny król Midas wszystko co czyni, zamienia w złoto. Oczywiście, nie w "złoto" komercyjnych sukcesów i podboju list przebojów, ale czegoś znacznie ważniejszego - twórczości szalenie oryginalnej i niezwykle wartościowej w sensie artystycznym. I nawet jeśli, jak wspomniałem, jest w tym aforyzmie doza zrozumiałej przesady, to Rogiński pozostaje bezdyskusyjnie jednym z najciekawszych twórców w naszym kraju.

Fenomen

Ma ów artysta przy tym tę ciekawą cechę, że potrafi - kiedy trzeba - dzielić się swym natchnieniem z innymi wykonawcami i wtedy powstają dzieła szczególnej urody. Tak jest właśnie w przypadku zespołu Wovoka. Grupy, która jest przez część słuchaczy rozpoznawana jako jeden z projektów Rogińskiego, choć tak naprawdę wszystko zawdzięcza przecież wspólnej kreacji czworga artystów tworzących jej skład. To pasja oraz emocjonalność każdej i każdego z nich powoduje, że drugiej - mającej się lada dzień ukazać - płyty grupy ("Sevastopolis") słucha się z niesłabnącymi emocjami, że ta transowa, pełna uniesienia twórczość porywa, kołysze i bezdyskusyjnie wciąga. Bo też muzyka grupy jest zdecydowanie zmysłowa, a przy tym ani na moment nie przestaje być duchowa. Kto chce zrozumieć ten fenomen, musi posłuchać płyt zespołu albo trafić na jego koncert. A najlepiej i jedno, i drugie!

Niezwykłość przekazu grupy bierze się z faktu, że czerpie ona bezpośrednio z wielkiej, choć przecież nieoczywistej dla polskich współczesnych twórców, tradycji pieśni spirituals. Pieśni te są zaś zarazem wyrazem szczególnej jedności artystów, waloru modlitewnego, ale też zbiorowego doświadczania wspólnego losu. I owa transowość, ekstatyczność muzyki bynajmniej w niczym nie przeszkadza. Artyści bezpretensjonalnie zbierają tu bowiem w jedno swoje doświadczenia i fascynacje muzyką niezależną, psychodeliczną, off-rockową, tradycyjną. Nazwę zespołu zaczerpnęli od nazwiska legendarnego przywódcy indiańskiego. Do swej muzyki wplatają więc i natchnienia płynące z kultury indiańskiej, ale też źródłowego bluesa. Powstaje z tego jedyna w swoim rodzaju całość. I jeśli druga płyta oczywiście nieco mniej zaskakuje świeżością brzmienia, co było tak odkrywcze na pierwszym albumie ("Trees against the sky"), to nie traci ona nic z chropowatości, dynamizmu, szlachetności i emocjonalności, a członkowie grupy funkcjonują tu już jako w pełni spójny organizm, pochłonięty zbiorowym transem.

Ich czworo

Przypomnijmy wreszcie, któż składa się na ten organizm. Skład zespołu tworzą: wspomniany Raphael Rogiński na gitarze, charyzmatyczna wokalistka Mewa Chabiera, Ola Rzepka na organach i instrumentach klawiszowych oraz perkusista Paweł Szpura. To dzięki nim ta muzyka wznosi się ku niebu w porywających inwokacjach (śladem tradycyjnego call and response - "zawołania i odpowiedzi" niczym w klasycznym gospel czy bluesie), ale też gna do przodu w rytmicznych frazach. Gitara Rogińskiego uspokajająco kołysze, by kiedy trzeba zagrzmieć szorstkim, rockowym brzmieniem, a wspierają ją upojne, transowe partie organów, osadzone w mocnym, równym perkusyjnym rytmie.

Na pierwszym planie nieustająco słyszymy uwodzący, znakomity głos. Mewa Chabiera to jedna z najbardziej oryginalnych polskich wokalistek. Słuchanie jej głębokiego głosu jest niezwykłym doznaniem. Ola Rzepka to instrumentalistka, również perkusistka, świetnie znana na polskiej scenie offowej. Uważni słuchacze pamiętają ją na przykład jako liderkę znakomitej żeńskiej grupy Drekoty czy z niezapomnianego projektu Alte Zachen, w którym, również pod wodzą Raphaela Rogińskiego i obok Macia Morettiego, proponowała chasydzkie niguny sprowadzone niemal do formuły surf rocka. Nazwisko perkusisty Pawła Szpury poznańska publiczność kojarzy zapewne m.in. ze współpracy z Wacławem Zimplem. Był przecież jednym z czterech filarów już dziś niemal legendarnej grupy Hera. Z Raphaelem Rogińskim grywa m.in. w jednym ze sztandarowych projektów tego ostatniego - również wybitnym zespole Cukunft. Szpura pojawił się też na płycie, którą flecistka Nicole Mitchell nagrała z poznańskimi młodymi muzykami, współpracował też m.in. z Mikołajem Trzaską. Jesienią ubiegłego roku ukazała się płyta tria Lotto, które Szpura współtworzy z Mike'em Majkowskim i Łukaszem Rychlickim.

Raphael

Wreszcie Raphael Rogiński. Jego nazwisko padło już w tym tekście tyle razy i w tylu kontekstach, że samo to świadczy o jego niespotykanej aktywności. Ten niewątpliwie jeden z najważniejszych muzyków ostatnich lat na polskiej scenie, odpowiedzialny jest nie tylko za wspomniane zespoły Cukunft i Alte Zachen, ale jest też współtwórcą wielkiego tria Shofar (wraz z Mikołajem Trzaską i Macio Morettim). Na koncie ma solową płytę z interpretacjami kompozycji Jana Sebastiana Bacha ("Bach Bleach"), duet Sisters (z DJ Lenarem), projekt Yemen z muzyką Żydów jemeńskich (wspólnie z Wacławem Zimplem, Michaelem Zerangiem i Perry Robinsonem), trio Rogiński / Masecki / Moretti, udział w nagraniu ostatniej płyty zespołu Hera... I to jeszcze nie wszystko. A naprawdę nie ma pośród wymienionych dzieła słabego czy nie interesującego.

Dla nas teraz najważniejsza niech będzie jednak Wovoka. Zapowiada się bowiem piękna premiera płytowa, zapowiada się świetny koncert.

Tomasz Janas

  • Wovoka
  • Sala Wielka CK Zamek
  • 23.01, g. 20
  • bilety: 20 zł w przedsprzedaży, 30 zł w dniu koncertu
  • płyta "Sevastopolis", wyd. Lado ABC