Dużo ludzi wychodzi na wiosnę, bo jest ciepło i można spać pod chmurką. A Ośrodek daje pewne ograniczenia. Obowiązuje regulamin i to logiczne, że jest gros ludzi, którzy chcą po prostu odetchnąć - mówi obecny na pierwszej listopadowej próbie Nibylandii Leszek Noster. - Jesienią jednak jest inaczej. Robi się ciemno i zimno. Mój kolega obserwował kiedyś przez okno, jak cała ekipa wraca, i powiedział: "O, wikingowie wracają"... I tak pozostało - tłumaczy dalej. Powrót Wikingów to pierwszy spektakl mieszkańców Ośrodka, któremu grupa zawdzięcza swoją nazwę. Z tytułowymi wojownikami łączą ich jednak nie tylko wędrówki, ale też wielka odwaga.