Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Wielki teatr w rozmiarze XS

Nie potrafią jeszcze chodzić, co wcale nie przeszkadza im bywać w teatrze. Niewiele mówią, ale ich głos jest niezmiernie ważny w dyskusji o współczesnym teatrze... Najnaje - widzowie 0+. Poznańscy twórcy jako pierwsi zaprosili ich na widownię.

. - grafika artykułu
"Pan Satie" Teatru Atofri fot. materiały Teatru Atofri

Co oni lobią? - dwuletni chłopiec zadaje pytanie głośno i wprost. - Ja tes nie wiem - odpowiada mu równie zdecydowanym głosem siedząca obok dziewczynka. Spektakl Soko Loko w Teatrze Animacji toczy się dalej, aktorzy nie tracą rezonu. Przyzwyczaili się do takich spontanicznych recenzji, wystawianych na gorąco.

Czasem mały widz rozpłacze się w dowolnym miejscu spektaklu, zdecydowanym krokiem potupta na scenę albo podejdzie do grającego na żywo muzyka i odbierze mu instrument. Czasem wybierze ucieczkę z sali, zanim spektakl na dobre się rozpocznie. Zje fragment scenografii albo rekwizyt lub zechce przytulić się do aktora...

 - Mamo, kiedy to się skończy? Chodźmy już do domu! - zdarza się, że i tak "spodoba" mu się w teatrze. Te żywiołowe reakcje sprawiają, że spektakl za każdym razem toczy się według nieco innego scenariusza.

Beata Bąblińska, współtwórczyni poznańskiego Teatru Atofri, dedykowanego najnajom: - Zawsze jesteśmy przygotowane na to, że coś nas zaskoczy. Raz w trakcie grania Tańczących wiolonczel dwaj chłopcy weszli na scenę, by pomóc nam ciągnąć instrument. Doszli do wniosku, że same sobie nie poradzimy (śmiech). Musiałyśmy tak rozegrać tę scenę, by spektakl trwał nadal. - Cały czas trzeba być czujnym i otwartym. I nieustannie myśleć o widzu - mówi Monika Kabacińska, "druga połowa" Teatru Atofri.

Poznań nadaje ton

W grudniu ubiegłego roku Teatr Animacji, a w lutym Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu uruchomiły stałe Sceny dla NajNajów, czyli widzów w wieku od 0 do 3 lat. "Wierzymy, że teatr dla niemowląt to fascynujący obszar sztuki współczesnej i prawdziwe wyzwanie artystyczne" - deklarują. W ten oto sposób mali widzowie trafili do tzw. "prawdziwego" teatru. I wszystko wskazuje na to, że zostaną w nim na dłużej.

Scena dla najnajów (nazwy tej od jakiegoś czasu nie poprawiają już językoznawcy) w Poznaniu nie jest zjawiskiem nowym. Blisko dekadę temu odkryta w Berlinie i sprowadzona do Polski przez Zbigniewa Rudzińskiego z Centrum Sztuki Dziecka, rozwija się intensywnie. Są spektakle Teatru Atofri i Studia Teatralnego Blum, festiwal Sztuka Szuka Malucha i Small Size Days, organizowane przez Centrum Sztuki Dziecka, cykl Stary Browar Nowy Taniec dla Dzieci... A teraz "duże" teatry szykujące stałe miejsce dla malutkich widzów. " (...) wkroczenie na widownię widzów w przysłowiowych pampersach zmieniło oblicze współczesnego teatru" - napisała na swoim blogu promotorka i współtwórczyni teatru najnajowego, Alicja Morawska-Rubczak. To ona wyreżyserowała NIEBOskłon, który w lutym miał premierę w teatrze w Kaliszu. "O czym jest to przedstawienie? To zależy od tego, kto je ogląda. Każdy z pewnością wyczyta z niego inną historię - zabawę dwóch przyjaciółek, przygodę powietrzną, historię rozwijającej się relacji, odwagi i lęku" - opowiadała przed premierą.

Teatr czy parateatr?

Początki były trudne. - Podczas pierwszego seminarium o teatrze dla najnajów, zorganizowanego w Poznaniu, dyskusja była bardzo gorąca. Większość jej uczestników, teatrologów, nie widziała sensu w zapraszaniu tak malutkich dzieci do teatru. Bo ta widownia jest kompletnie nieobliczalna - wspomina Beata Bąblińska.

Monika Kabacińska: - Na hasło "teatr dla dzieci" reagujemy w Polsce dość jednoznacznie: to teatr lalkowy. Dlatego przedstawienia, które nie są teatrem lalek, a też mają rekwizyty, scenografię, muzykę, używają całej gamy środków - były dość trudne do zaakceptowania. "To parateatr" - oceniali specjaliści. A przecież nie ma konieczności wybierania jednej drogi w tworzeniu spektakli dla małych widzów.

Beata Bąblińska: - Być może przeszkodą dla wielu autorytetów był fakt, że w naszym teatrze nie ma tekstu, ciągłości narracji. Że nasze spektakle tworzone są na dużym poziomie abstrakcji. Pracując nad nimi, myślimy nie ciągłością zdarzeń, a obrazem, wrażeniem, etiudami, które mogą zatrzymać uwagę małego widza. Porozumiewamy się z nim poprzez kolory, kształty, dźwięki, zapachy.

Adaś polubił marchewki

Marcin Kostaszuk, p.o. dyrektora Wydziału Kultury, tata 8-miesięcznego Adasia: - Na spektakl Soko Loko wybraliśmy się z pewną obawą, czy dla Adasia nie jest trochę za wcześnie na pierwsze spotkanie z teatrem. Obawa rozwiała się już przed spektaklem - dziecko w tym wieku bardzo łaknie towarzystwa innych dzieci, zatem oswojenie nowej przestrzeni nastąpiło wspólnie i naturalnie. Samo przedstawienie Adaś docenił bardziej niż jakąkolwiek zabawę - nie pamiętam sytuacji, w której przez pół godziny był tak skupiony na tym, co dzieje się przed jego oczami. No i polubił... marchewki - kto widział Soko Loko, ten wie dlaczego.

Podobnie na teatralne działania dla najnajmłodszych patrzy Przemysław Prasnowski, aktor i reżyser przez wiele lat związany z Teatrem Strefa Ciszy, prywatnie tata 3-letniego Zbyszka: - Lubię teatr, który łamie bariery między widzem a aktorem. Dzieci, szczególnie te najmłodsze, nie są jeszcze skażone podziałami, konwencjami i całym tym teatralnym blichtrem. Zatem to my aktorzy/rodzice powinniśmy uczyć się od nich percepcji świata. Teatr dla dzieci, który stara się być mądrzejszy od swoich widzów, mało mnie kręci i myślę, że Zbycho, podobnie jak inne dzieci, też tak czuje. Woli prawdziwe narzędzia od plastikowych imitacji. Dlatego staram się zabierać mojego syna na takie spektakle, które stwarzają przestrzeń do swobodnej zabawy. Ostatecznie wybór i tak należy do niego...

Sylwia Klimek

Teatr najnajowy (inaczej inicjacyjny) Pojęcie używane na określenie przedstawień dla dzieci poniżej 3. roku życia. Gatunek zainicjował Roberto Frabetti w Bolonii w 1986 r. projektem Żłobek i teatr. Teatr dla najnajmłodszych pojawił się wkrótce w Niemczech, Skandynawii, Belgii. Źródłem inspiracji dla twórców najnajowych wciąż pozostaje teatr La Baracca, któremu szefuje Frabetti. To ich twórczość zafascynowała Zbigniewa Rudzińskiego, który w 2006 r. sprowadził włoski zespół do Poznania. Od tego zaczęła się w Polsce historia teatru najnajowego.

Spektakle w marcu:

TEATR ATOFRI: Lulajka, 22.03, g. 10.30 i 12, Scena Nowa CK Zamek

TEATR ANIMACJI: Soko Loko, 22.03, g. 10