Kultura w Poznaniu

Teatr

opublikowano:

Rewolucja październikowa

Teatr Ósmego Dnia powraca do tematu wojny i gniewu. Premiera najnowszego spektaklu Ósemek - "Dzieci rewolucji" odbędzie się 8 października na terenie MTP.

. - grafika artykułu
Próba spektaklu, fot. materiały Teatru Ósmego Dnia

W październiku tego roku przypada setna rocznica rewolucji październikowej, a za rok obchodzić będziemy zakończenie I wojny światowej - pierwszej hekatomby, która wciągnęła w globalny konflikt niewinnych ludzi. Oba te wydarzenia stały się dla Teatru Ósmego Dnia inspiracją do stworzenia spektaklu o mechanizmach wojny i powstań - historycznych, ale przede wszystkim tych współczesnych. Ludzkie doświadczenie pokazuje, że w istocie niewiele różni dawne i dzisiejsze konflikty.

Historia gniewu

Pomysł na ten temat nie wziął się znikąd - podobnym językiem teatru Ósemki posłużyły się już w plenerowym Gniewie przygotowanym z okazji 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca. - Był to spektakl, który mocno nas zaangażował - mówi reżyser Jacek Chmaj. - Włożyliśmy w niego mnóstwo pracy, ale kontekst Czerwca sprawiał, że była to sztuka mocno zamknięta, związana z tamtą rocznicą. Myślałem jak tamten pomysł można wkomponować w nowy spektakl, który miałby podobną wymowę - tłumaczy.

Tym nowym przedsięwzięciem są właśnie Dzieci rewolucji, które znów mają nieco okolicznościowy charakter, jednak tym razem odniesienia historyczne stają się punktem wyjścia do znacznie szerzej zakrojonego spojrzenia na wojnę. - Chcemy zwrócić uwagę na to, jak historia traktuje młode pokolenia. Pokazujemy, jak młodzież zostaje wciągnięta w historię wojen i walk. Dzisiaj przecież możemy zaobserwować, że młodzi ludzie - czy to mężczyźni, czy kobiety - organizują się w militarnych formacjach, biorą do ręki karabin. Moim zdaniem to bardzo niepokojące zjawisko i ważny temat - opowiada Chmaj.

Choć dzisiaj może tego nie pamiętamy, I wojna światowa oraz rewolucja październikowa to niezwykle istotne wydarzenia z punktu widzenia mechanizmów kształtowania konfliktów społecznych. Sięgając do historii sprzed stu lat, twórcy Dzieci rewolucji przestrzegają przed zapominaniem własnej historii, a jednocześnie przed powtarzaniem dawnych, okrutnych schematów. Stawiają tym samym pytanie o to, czy z biegiem dziejów zdołaliśmy osiągnąć jakiś postęp, kompromis, porozumienie. Czy udało nam się zmądrzeć, czy też od ponad wieku toczy nas ten sam gniew?

Komunikacja zamiast konfliktów

- Musimy nauczyć się żyć otwarcie - podkreśla Chmaj. - I co najważniejsze - komunikować się ze światem i z ludźmi. Możemy się spierać, ale merytorycznie, w dyskusjach. Nie stawiajmy się jednak wobec sytuacji wojny. Nie godzę się na to, żebyśmy stawali przeciwko sobie, strzelali do siebie nawzajem, próbując przy tym przekonać wszystkich, że wojny są humanitarne - dodaje. Opierając się językowi przemocy, Ósemki nie opowiadają się po żadnej stronie politycznych sporów, a występują przeciw samej idei konfliktu: - Nie chcemy lokalizować wroga i głosić, że teraz jesteśmy po tej stronie, musimy się bronić, zbroić, izolować i stawiać mury. Wręcz przeciwnie: mówimy o wojnie po to, by przestrzec, że coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca. Nie chcemy, aby młodzi ludzie stali się mięsem armatnim, zostali w pierwszym szeregu posłani do kolejnej bitwy - mówi reżyser.

Podkreśla również, że wojenna narracja nie jest problemem wyłącznie polskim, ale znacznie szerszym - brak świadomości historycznej dotyka wielu społeczeństw, a rewolucje wszędzie rodzą się w podobnych okolicznościach. Między innymi dlatego realizacja Dzieci rewolucji ma międzynarodowy charakter i jest ucieleśnieniem pragnienia jej twórców do podjęcia międzykulturowego dialogu. Ósemki zaprosiły do współpracy zaprzyjaźnionych absolwentów wydziału aktorsko-lalkarskiego Uniwersytetu Artystycznego z Osijeku. Młodzi aktorzy nie tylko wnoszą do sztuki młodzieńczą energię i umożliwiają międzypokoleniowy przekaz, ale też urozmaicają środki wyrazu, przygotowując scenę z lalkami własnego projektu.

Plakat antywojenny

Chmaj buduje wielowątkową i wielopoziomową opowieść, wykorzystując różnorodne języki teatru. - W swoich kolejnych spektaklach wprowadzam język wideo. Przekomponowany materiał dokumentalny jest tu bardzo ważny, staje się oddzielną narracją - tłumaczy. Warto dodać, że ponieważ Dzieci rewolucji zostaną wystawione w jednej z hal MTP, będą miały uliczny charakter: - Spektakl plenerowy ma to do siebie, że musi operować językiem plakatowym. W plenerze wszystko podlega rozproszeniom, panuje zupełna inna atmosfera i poziom skupienia - zauważa reżyser. Możemy zatem liczyć na mocne i przejmujące obrazy - tak charakterystyczne dla poetyki Teatru Ósmego Dnia - które być może wytrącą nas z codziennej pokory wobec społecznych oczekiwań.

Kiedy zewsząd spływają wezwania do protestów albo obrony tradycyjnych wartości, może należałoby się zastanowić, czy w ogóle jeszcze pamiętamy, skąd w nas ten gniew. Sami rwiemy się do walki czy też może ktoś nas sprytnie popchnął w pożądanym kierunku? Czy na pewno nie jesteśmy bezradnymi dziećmi prowadzonymi na cudze barykady? Warto o tym porozmawiać przy okazji październikowych rocznic oraz nowej premiery Teatru Ósmego Dnia. Tym bardziej, że większość z nas nie chciałaby wojny w żadnej postaci.

Anna Tomczyk

  • "Dzieci rewolucji" Teatru Ósmego Dnia
  • reż. Jacek Chmaj
  • hala nr 2 MTP
  • premiera: 8.10, g. 19