Na jubileuszowy wieczór Platformy Artystycznej Zenona Laskowika w Teatrze Polskim trafiłam właściwie trochę za karę. Nie przepadałam bowiem za telewizyjnymi popisami legendy polskiego kabaretu w towarzystwie Waldemara Malickiego, a spodziewałam się głównie powtórki z ("tej", a nie "Tey") rozrywki.

Tymczasem było pięknie: dowcipnie, mądrze, wzruszająco. Laskowik i współpracujący z nim artyści stworzeni są do kameralnych scen. Umieją bowiem patrzeć widzom prosto w oczy, mówić szeptem, używać subtelnych gestów. Ich kabaret bywa bardziej teatralny niż niejeden spektakl. Kiedy w tym towarzystwie mrużymy oko, patrząc na żałośnie niskie emerytury, żenujące swary polityków, upiorną służbę zdrowia, nieuchronnie zbliżającą się starość i kilkadziesiąt innych okropności kraju tego, rodzi się w nas śmiech, który jest gorzki, ale nie zgorzkniały, bo można go przyprawić wytrawnie liryczną mądrością.

Bardzo się cieszę, że zespół Laskowika będzie regularnie gościł na scenie Teatru Polskiego, a jeszcze bardziej bym się ucieszyła, gdyby dorobił się własnej sceny. Z nimi chce się zostać na dłużej...

Ewa Obrębowska - Piasecka

• "W blasku jubileuszu"
• najbliższe spektakle: 14.01, g. 18 i 20.30
• Teatr Polski, Duża Scena