Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Dobry projekt zawsze się obroni

Z wiceprezydentem Jędrzejem Solarskim* o kulturze pozarządowej i jej miejscu w Poznaniu rozmawia Katarzyna Kamińska.

. - grafika artykułu
fot. Waldemar Wylegalski

W mijającym roku na pozarządową kulturę Poznań przeznaczył około 13,5 miliona złotych. To dużo czy mało?

W stosunku do całego budżetu miasta na kulturę - najwięcej w Polsce. To jest wymierny dowód zaufania do niezależnych twórców i animatorów kultury.

Co roku listopad jest dla nich miesiącem "papierowym" - aby realizować swoje pomysły w przyszłym roku, w listopadzie muszą przelać je na treść ofert konkursowych.

Zgadza się, choć z pewnymi zastrzeżeniami. "Papierowość" ograniczyliśmy do minimum - Poznań był pierwszym dużym miastem, które w stu procentach przeniosło procedury konkursowe do internetowego systemu Witkac.pl. Drugie zastrzeżenie dotyczy cykliczności - ponad 40 znaczących poznańskich projektów kulturalnych ma dofinansowanie wieloletnie, więc nie muszą startować co roku w konkursach.

Ale przyzna Pan, że znacząca większość organizacji musi planować swoje działania z roku na rok i nigdy nie wie, czy to, co podobało się miastu w 2018 roku, znajdzie też uznanie w 2019?

Owszem, ale nie można z tej sytuacji wyciągać wniosku, że trzeba organizować wyłącznie konkursy wieloletnie. Cały czas na ten swoisty "rynek idei" trafiają nowi ludzie, nowe organizacje i nowe pomysły. Siłą pozarządowej kultury jest zdolność do szybkiej reakcji na potrzeby odbiorców, dlatego dajemy szanse ich konkursowej prezentacji dwa razy w roku: w zimowych konkursach całorocznych i jesiennej "dogrywce". Dobry projekt zawsze się obroni.

Załóżmy, że reprezentuję początkującą organizację. Jak sprawdzić, czy moje pomysły mają szansę w miejskich konkursach kulturalnych?

Zacznijmy od wizyty w Ajntopfie Kulturalnym na stronie Poznan.pl. Znaleźć tam można listę priorytetów konkursowych na lata 2017-2020. Każdy z nich można skwitować jednym, dwoma słowami - przestrzeń publiczna, edukacja kulturalna, promocja czytelnictwa, współpraca zagraniczna, wydarzenia, tradycje - ale dość dokładnie opisujemy, jakich efektów oczekujemy i jakie mogą być przykładowe formy działania.

A jeśli mój pomysł nie mieści się w priorytecie?

To prawie niemożliwe, granice priorytetów są bardzo elastyczne. W innych dziedzinach życia miasto wspiera usługi ściśle standaryzowane, w kulturze wręcz odwrotnie. Zależy nam na oryginalności i na mocnym związku projektu z miastem, tak aby reakcją odbiorców była myśl: "Coś takiego może się odbyć tylko w Poznaniu".

Poda Pan jakiś przykład?

Mnóstwo. Kryminalna Granda wpisała się w rosnącą popularność poznańskich autorów książek sensacyjnych. Spring Break wykorzystał nasze śródmieście, gdzie wiele klubów muzycznych jest blisko siebie. Potencjał poznańskich fotografików wykorzystała Fundacja Pix.house, a siłę tradycji muzycznej w powiązaniu z historią miasta - festiwal Katharsis.

Porozmawiajmy zatem o konkursach, które co roku ogłaszane są po 15 listopada. Na które priorytety opłaca się teraz stawiać?

Na wszystkie, ale oczywiście obserwujemy, jak zmienia się co roku kierunek zainteresowań NGO-sów i jak to się ma do strategii władz miasta. Od dwóch, trzech lat po obu stronach jest silne przeświadczenie, że kultura musi być dostępna w każdym zakątku miasta, nie tylko na Starym Mieście, gdzie działa większość teatrów i muzeów. Jest więc pole do popisu dla tych, którzy dostrzegają potrzeby mieszkańców na osiedlach peryferyjnych, co przekłada się na wyższe środki i zainteresowanie priorytetem 1 i 2, a więc działaniami uatrakcyjniającymi przestrzeń publiczną i edukującymi kulturalne. Mamy sporo aktualnych informacji zebranych z myślą o powstającym Poznańskim Programie dla Kultury 2019-2023, zarówno o potrzebach twórców, jak i mieszkańców.

Twórcy miewają problemy z przelaniem swych koncepcji na urzędniczy język ofert konkursowych...

Dlatego proszę: nie piszcie "urzędniczo", piszcie jasno! Nie pomijajcie genezy projektu, ale przede wszystkim jak najdokładniej piszcie o tym, jak go chcecie realizować. A najlepiej spotkajcie się z pracownikami Wydziału Kultury, którzy w komplecie są pasjonatami kultury i mogą wiele podpowiedzieć. Konsultacja oferty nie jest żadnym przywilejem, tylko codziennością. Planujemy też spotkania informacyjne, które zawsze cieszą się dużą popularnością.

Z danych Wydziału Kultury wynika, że w 2018 roku dofinansowanie otrzymywała średnio jedna na trzy oferty. Czyli dwie urzędnicy jednak odrzucają...

Decyzja o dofinansowaniu zapada po ocenie komisji konkursowych, których skład tylko w połowie tworzą przedstawiciele prezydenta Miasta. Druga połowa to eksperci rekomendowani przez pozarządowców, zatem stanowisko komisji to efekt kompromisu. Prezydent ma prawo ten werdykt uzupełnić, ale w Poznaniu są to absolutnie wyjątkowe sytuacje, niepolegające na ingerencji w samą opinię komisji. Dlatego w budżecie rezerwujemy też zawsze pewną kwotę na małe granty, które pozwalają choć częściowo zrealizować najlepsze pomysły, które znalazły się "pod kreską". W tym roku poprzez Wydział Kultury udzielimy w ten sposób wsparcia dla prawie stu kolejnych projektów.

Nie boi się Pan, że Urząd Miasta robi twórcom duże nadzieje, które są w całości nie do spełnienia?

Jedno z największych polskich miast na konkursy dla NGO w kulturze od lat przeznacza 2,5 miliona złotych. Poznań od 2013 roku i kwoty 4 milionów doszedł dziś do prawie 14 milionów. I wiem, że to ciągle za mało, jeśli spojrzeć na potencjał naszego miasta. Nie możemy zamknąć drzwi przed nową falą animatorów, nie chcemy też stracić tych, którzy od lat robią dobrą robotę dla miasta, dlatego m.in. obniżyliśmy do 3 procent wartość wymaganego wkładu własnego. Zarówno prezydent, jak i Rada Miasta rozumieją, że w ten sposób czynimy nasze miasto atrakcyjnym dla najbardziej kreatywnych poznaniaków.

rozmawiała Katarzyna Kamińska

*Jędrzej Solarski - prawnik, absolwent UAM, samorządowiec z wieloletnim doświadczeniem, zastępca prezydenta Poznania. Jego decernatowi podlega m.in. poznańska kultura.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018