Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Respekt nie tylko dla Quadro

Z Joanną Bielawską-Pałczyńską, miejską konserwator zabytków, rozmawia Jakub Głaz.

. - grafika artykułu
fot. W. Wylegalski

Głośno o Pani ostatnio. Z dużym żalem mówią o konserwatorze zabytków zwolennicy odbudowy Pomnika Wdzięczności i czasowej ekspozycji figury na placu Mickiewicza.

Nie walczę z tą ideą, ale z zawłaszczaniem przestrzeni publicznej. Tak było w przypadku Przemysła II, tak jest i teraz. Moje stanowisko w sprawie Pomnika Wdzięczności jest jasne od trzech lat: nie w tej formie i na pewno nie w tym miejscu. Obecny kształt placu uformował się po wojnie i 30 lat temu został wpisany do rejestru zabytków. Nie ma tu miejsca na przywracanie tego monumentu.

Jest jakiś pęd do rekonstrukcji. Udało się z pseudoodbudową zamku Przemysła. Innym marzy się wciąż brama Wroniecka.

Tu też o restytucji nie ma mowy, choćby ze względów technicznych, bo relikty właściwej bramy znajdują się pod jezdnią i graniczą z prywatną własnością. W opracowaniu jest za to inny, ciekawy projekt, który w dyskretny sposób uczytelni ślad bramy, bez tworzenia atrapy.

Nie ma zgody na udawanie?

Stanowczo, choć jest wyjątek. Warto odtworzyć historyczną fasadę Dworca Głównego, by zaakcentować dawną funkcję tego miejsca. Ale poza tym w strefach ochrony konserwatorskiej nowa zabudowa nie ma niczego udawać, choć musi odnosić się z szacunkiem do zabytkowej tkanki i wpisywać się w zdefiniowaną historycznie przestrzeń. Umiar, dyskrecja i unikanie pastiszu dawnych stylów wskazane są zarówno w przypadku dużych obiektów, jak i małej architektury. Pilnuję więc podstawowych parametrów: skali, gabarytów, rytmu, materiałów i staram się nie interweniować w formę architektoniczną. Za nią odpowiada autor projektu. Granice bywają jednak płynne i czasem jestem krytykowana za zbytnią uznaniowość decyzji.

Sporo obowiązków. Częścią zagadnień powinni zajmować się urzędnicy od architektury.

Tak jest skonstruowane prawo. Jestem na pierwszej linii, bo najpierw musi być zgoda konserwatora, a potem pozwolenie na budowę. Wsparcie służb architektoniczno-urbanistycznych jest oczywiście bardzo potrzebne. Odczuwam brzemię odpowiedzialności, a przecież poza uzgadnianiem kształtu nowych budynków naszym priorytetem jest konserwacja i ochrona zabytków.

Czasem słychać zarzuty, że konserwator nie dość dba o zachowanie i ekspozycję reliktów odkopanych przez archeologów.

To złożony problem. Istotą badań archeologicznych jest nie wydobycie, a udokumentowanie. Po odkryciu i zmianie warunków relikty szybko niszczeją i trudno je eksponować in situ. Tak było przy ulicy Za Bramką: przepiękny drewniany trakt rozkładał się na naszych oczach. Inny przypadek to palatium na Ostrowie Tumskim. Tam w podziemnej ekspozycji reliktów przeszkadza stan fundamentów kościoła NMP oraz problem zabezpieczenia obiektu.

O historii Ostrowa edukuje zresztą sąsiednia Brama Poznania. Podoba się Pani jej forma?

Oceniam ją pozytywnie, choć najbardziej cieszy mnie przywrócenie miastu odrestaurowanej Śluzy Tumskiej. Oprócz tej hydrotechnicznej budowli są też odnowione budynki poprzemysłowe. Wspaniale żyje drukarnia Concordia przy Kaponierze. Świetny jest Spot na Wildzie w dawnej lokalnej elektrowni.

A co z gazownią, rzeźnią oraz elektrociepłownią na Ostrowie Tumskim?

To wciąż wielkie wyzwanie. Jedno jest pewne: nie akceptuję koncepcji dla Starej Rzeźni autorstwa Jerzego Gurawskiego. Nie ma zgody na intensywną zabudowę deweloperską. W przypadku elektrociepłowni występuję do wojewódzkiego konserwatora zabytków o wpis do rejestru zabytków. O inwestycji w gazowni myśli z kolei Teatr Muzyczny, co jednak może silnie ingerować w zabytkową tkankę. Trzeba też zaopiekować się cennymi obiektami ZNTK na Wildzie i uzmysłowić przyszłemu inwestorowi ich potencjał. W ogóle dla zabytków wielkim dobrodziejstwem są świadomi inwestorzy oraz odpowiedzialni projektanci.

Zdarza się walczyć z szalonymi pomysłami tych ostatnich?

Czasami, ale zazwyczaj prowadzimy intensywne dyskusje. Najlepiej na etapie przedprojektowym, kiedy wspólnie dyskutujemy o warunkach brzegowych. Wtedy efekt jest lepszy i szybszy. Słyszę niekiedy, że moje sugestie były pomocne. Silny jest też jednak głos inwestorów, którzy chcą budować jak najintensywniej, co jest problemem i dla mnie, i dla projektanta. Ale nawet w takich warunkach powstają projekty, przed którymi chapeau bas!

Co okazało się rewelacją?

Nie będę oryginalna: nowe skrzydło Biblioteki Raczyńskich. Wszystko jest tam wyważone - rytm, artykulacja, skala. Bardzo dobrze wyszedł też City Park, jako adaptacja architektury pokoszarowej. Lubię taki sposób wpisania się nowych form w starą tkankę.

A poznański hotel Puro?

Projekt budził moje wątpliwości, ale ostatecznie zaufałam architektom i widzę, że ten obiekt zbiera pozytywne opinie. Wpisał się chyba dobrze w to eksponowane miejsce. Pytanie, co zrobić z jego sąsiedztwem obok synagogi. Zachować jako otwarty, zielony teren czy zabudować?

Co na pewno wymaga dogęszczenia w centrum?

Przestrzeń przed Teatrem Polskim, choć prezentowane koncepcje wymagają jeszcze dalszych prac projektowych.

Nie kusi, by odtworzyć kamienicę Gorgolewskiego przed teatrem?

Nie. To byłaby atrapa. Zgadzam się z moją poprzedniczką Marią Strzałko, że przed teatrem najlepsze byłoby półotwarcie, rodzaj kulis.

Co jeszcze budzi Pani sprzeciw?

Powszechna termomodernizacja w historycznych dzielnicach całego miasta. To termogwałt podyktowany ekonomicznymi zachętami. Boląca jest również wymiana ozdobnej drewnianej stolarki na okna z PCV. Tłumaczymy, że lepiej i zdrowiej jest zakonserwować tradycyjne drewniane okna, ewentualnie wymienić na identyczne. Razi mnie też brak szacunku dla dóbr kultury współczesnej, więc często występuję w obronie dobrej architektury powojennej. Formalnie wciąż nie wiadomo jednak, kto i jak powinien się nią zająć.

Alfa i Arsenał powinny być chronione?

Alfa wrosła w miasto. Wymaga jednak gruntownej modernizacji i odnowy. Podobnie z Arsenałem, skoro nie ma jak dotąd lepszych pomysłów na śródrynkową zabudowę.

Co z Areną? Co chwilę ktoś mówi, by ją burzyć. Pani chce umieścić ją w rejestrze zabytków.

Bronię jej od dawna: bryły, elewacji, konstrukcji dachu. Jeśli chodzi o modernizację wnętrza, to wciąż czynny zawodowo jest projektant Areny, Jerzy Turzeniecki. Gwarantuje on właściwe potraktowanie obiektu. Respekt dla autora i jego dzieła jest bardzo ważny. Zabrakło go dwa lata temu podczas planów przebudowy modernistycznego wieżowca Ceramiki przy Gajowej. Architekt nie widział problemu, by zaburzyć smukłą sylwetkę tego budynku. Tymczasem szacunek należy się zarówno koledze Quadro, jak i koledze tworzącemu stosunkowo niedawno.

Rozmawiał Jakub Głaz

Joanna Bielawska-Pałczyńska - historyk sztuki po UAM. Od ponad 20 lat w służbach konserwatorskich. Na początku 2012 r. wygrała konkurs na stanowisko Miejskiego Konserwatora Zabytków.