Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

POZNAŃ BAROQUE. Vivaldi rozłożony na czynniki pierwsze

Szczekanie psa na violi dyszkantowej i flet prosty w XXI - wiecznej kompozycji? Na Poznań Baroque wszystko jest dozwolone. W środę rozpoczęła się trzecia edycja festiwalu.

. - grafika artykułu
.

W festiwalowych broszurach organizatorzy podkreślają nazwisko Bolette Roed, jako artystki doskonale znanej w Poznaniu. Rzeczywiście - gościła w naszym mieście podczas poprzedniej edycji Poznań Baroque. W mojej pamięci jednak nie zapisała się wybitnie; po ubiegłorocznej próbie połączenia baroku z folkiem podczas występu duńskiego tria Gáman pozostał mi raczej pewien niesmak. Nic więc dziwnego, że zobaczywszy ją wśród artystów mających wystąpić w drugiej części koncertu, podeszłam do niej z dystansem.

Zupełnie inne nastawienie towarzyszyło mi przed rozpoczęciem wieczoru. Cóż bowiem może otwierać barokowy festiwal trafniej i piękniej niż consort viol, w dodatku w świetnej akustyce Auli UAM? Inauguracyjny występ Les Voix humaines Consort nie pokazał jednak największych walorów takiego składu instrumentalnego."Cztery Pory Roku" Antonio Vivaldiego, poza solową partią skrzypiec, nie obfitują szczególnie w miejsca na linearne popisy, w których członkowie zespołu czują się chyba najlepiej. Bardzo dobrze natomiast sprawdzili się w roli ilustratorów - onomatopeiczne motywy, od których u Vivaldiego aż gęsto, wykonane na wiolach nabierają innych barw.

Bez wahania mogę natomiast powiedzieć, że utwór Petera Navarro Alonso to rzecz rewelacyjna. "Vivaldi Remastered" na trzech solistów i smyczki nie jest tylko kolejną współczesną kompozycją inspirowaną dziełami baroku, a nawiązania do "Czterech Pór Roku" daleko wykraczają poza cytowanie oryginału. Kompozytor praktycznie zdekonstruował koncerty Vivaldiego, rozłożył je na czynniki pierwsze. Tak wyłuskaną materię - frazy, motywy, a nawet pojedyncze atomy dźwięków - przelepił w twór zupełnie nowy, aczkolwiek bynajmniej nie oderwany od pierwotnej rzeczywistości. A co najważniejsze - jest to twór potwornie logiczny.

Uprzednie wysłuchanie "Czterech Pór Roku" Vivaldiego, nawet w gambowych aranżacjach, z pewnością ułatwiło słuchaczom odbiór prawykonywanej kompozycji. Bez tego dzieło mogłoby pozostać zupełnie niezrozumiałe - przykładowo styl, w jakim utrzymana była Wiosna, przywodził na myśl raczej "Music for 18 Musicians" Steve'a Reicha, niż twórczość jednego z książąt baroku. Mając jednak brzmiące jeszcze w uszach tematy, można było w miarę rozwoju kompozycji oglądać je jakby pod lupą.

Czas na mój ukłon w stronę Bolette Roed, która udowodniła, że wie co robi, szukając zastosowania dla fletu prostego w kompozycjach XXI wieku, a wykształcenie w kierunku muzyki dawnej bezpiecznie ją w tym prowadzi. Peter Navarro-Alonso nieporównanie większą rolę odegrał tego wieczoru jako kompozytor - prawdę mówiąc, więcej słuchał niż zagrał. Dał jednak fantastyczny popis improwizacyjny w Lecie, który rekompensuje jego nieco skromniejszy udział w całości utworu.

Brawa należą się także perkusiście Davidowi Hildebrandtowi oraz poznańskiej orkiestrze L'Autunno pod dyrekcją Adama Banaszaka, która po raz drugi w ciągu miesiąca (tym razem w kameralnym składzie) pokazała, że muzykę współczesną wykonuje z ogromnym wyczuciem, dbałością i zrozumieniem.

Magdalena Lubocka

  • Festiwal Poznań Baroque
  • Koncert I
  • Wykonawcy: Les Voix Humaines Consort, Alpha, Orkiestra Kameralna l'Autunno
  • 6.11
  • Aula UAM