Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Bakcyl wolności został zasiany

Konstanty Usenko swoją nową książkę "Buszujący w barszczu. Kontrkultura w Rosji sto lat po rewolucji" zadedykował zakładnikom zimnej wojny i ofiarom geopolitycznych ustawek. - Ludzie są programowani, zależy to od tego, po której stronie barykady żyją. Ale tak naprawdę niewiele się od siebie różnią - mówił w środę podczas spotkania w Galerii Miejskiej Arsenał autor.

. - grafika artykułu
fot. materiały Galerii Miejskiej Arsenał

Barszcz Sosnowskiego to klucz do zrozumienia nowej książki Usenko. Roślina ta - początkowo uznana za wartościową, okazała się niezwykle kłopotliwa. Nie tylko swobodnie i szybko się rozprzestrzenia, ale kontakt z nią powoduje dotkliwe poparzenia. Konstanty Usenko pisze o Barszczu Sosnowskiego już na początku tytułu. O hektarach pól w Rosji, które pokrywa roślina, mimo iż powszechnie wiadomo, że jest szkodliwa. O tym, że mieszkańcy tego kraju nic z tym nie robią, że przywykli już do jej widoku... - Chciałem przybliżyć ludziom kawałek świata, którego nie mieliby szansy poznać, głównie przez barierę językową. Oczywiście wszystko jest w internecie, można to sobie obejrzeć, przeczytać, ale trzeba znać rosyjski. A ja od dziecka będąc dwujęzyczny miałem wgląd do tego świata. W latach 80. co roku jeździłem na wakacje do Związku Radzieckiego, potem do Rosji... - wspominał podczas spotkania. Dziś również Usenko stara się przynajmniej raz na dwa lata odwiedzić kraj. - Przegrywałem kolegom kasety, opowiadałem o tym, co tam widziałem... A potem pojawiła się możliwość pisania o Rosji do pisma "Lampa". Wtedy dopiero zacząłem tę moją wiedzę zbierać do kupy - mówił.

Pierwsza książka Usenki - "Oczami radzieckiej zabawki" to antologia radzieckiego i rosyjskiego undergroundu. Na "Buszującego w barszczu" z kolei składa się seria obrazów z poradzieckiej rzeczywistości. Czy subkultura muzyczna w Rosji zaczęła się po śmierci Stalina, kiedy to odizolowana kultura Zachodu miała okazję wedrzeć się do tego kraju? - Ja tę historię zacząłbym wcześniej, w latach 20. Od wybuchu awangardy. Ludzie właśnie wtedy rozwalali stereotypy - wyjaśniał. - Subkultury późniejszego ZSRR nawiązywały w prostej linii do awangardy lat 20. A w poezji nawet do przełomu XIX i XX wieku.

Po śmierci Stalina z kolei bardzo wiele zmieniło się w świecie mody. Nadszedł w końcu czas obyczajowego luzu. Coś, co było wcześniej w ZSRR zakazane. - Wybuch nastąpił w czasie Festiwalu Młodzieży i Studentów, na który przyjechali nawet ludzie z Kuby i Afryki. Młodzież wyzwolona - opowiadał autor. Zaznaczył również, że w tym czasie nawet w Stanach Zjednoczonych nie doszło do takiej rewolty antyrasistowskiej. Tam wciąż panowała segregacja rasowa. - W USA zmieniło się to dopiero pod koniec lat 60. A w ZSRR tego nie było. Młodzież różnych kolorów skóry bawiła się wspólnie. I to było znaczące. Oczywiście były brygady komsomolskie, które ścigały dziewczyny romansujące z cudzoziemcami... Ale wszystko to wiązało się z tzw. nielegalem - wyjaśniał. - Mówiło się wtedy o grupie "festiwalowych dzieci". To ważne, że bakcyl wolności został wtedy zasiany. Później już wszystko inaczej wyglądało.

Usenko na pierwszy plan wysuwa w swojej książce współczesnych (nie wszyscy jednak wciąż grają) rosyjskich muzyków. To m.in. Antoxa MC czy Banda Czterech, Krowostok albo Słomiane Jenioty - zespół z tzw. towarzystwa formantów, w którym "muzyków było więcej niż słuchaczy". Chłopcy zaczytani byli w futurologii rosyjskiej i pochodzili z inteligenckich domów. Walczyli z systemem, niszcząc siebie. - Wątek autodestrukcji zawsze był bardzo silny w undergroundowej muzyce i kulturze - mówił Usenko. - Warto zauważyć, że to były czasy, kiedy ulicami rządzili bandyci. To były wczesne lata 90. Wiadomo, z czym się kojarzą w Rosji - dodał.

Autor wpisuje jednak losy muzyków w szerszy kontekst. Mówi o reżimie, o wolności. - W grupie formantów byli i tacy, którzy mieli antysemickie teksty, np. Banda Czterech. I na tym tle często uczestnicy tej załogi się kłócili - wyliczał. O tekstach zespołu Krowostok, które to z kolei mogły wywołać u cenzorów szok mówił tak: - To nie był szok. To było coś nowego. Estetyczna wolta. Do tej pory to jest jeden z najważniejszych zespołów w moskiewskim środowisku artystycznym. To pewnego rodzaju fenomen, bo tworzą go absolwenci ASP, czyli moskiewska artystyczna bohema, której muzyka dotarła pod strzechy. I dodał: - Cała kultura gangsterska, hip-hopowa zaczęła się od tej poezji turpistycznej wymyślonej przez twórców Krowostoku.

Rosję Usenko przybliżał jeszcze opowieściami m.in. o pop i trashkulturze. Wyjaśnił czym dziś jest kontrkultura. I czy główny nurt musi ją wchłonąć. - Zawsze tak było, chociażby Sex Pistols czy Nirvana - wymieniał. - Tak samo dzieje się w Rosji. Raperzy z bloków, np. taki Haski - mają sesje okładkowe do takich pism jak chociażby "Snob". Artyści przyjeżdżają do Moskwy po pieniądze [...] Najwięcej w Rosji zarabiają właśnie raperzy - dodał.  Haski studiował dziennikarstwo i przez jakiś czas przebywał w Donbasie. Nie ukrywa, że lubi graniczne doświadczenia. Pisze o ludziach wykluczonych, z którymi się utożsamia. Haski zdaniem Usenko przypomina Magika z Paktofoniki. - Mają podobną aurę - stwierdził.

Z czego wynika "rosyjski chaos", z którym spotkamy się podczas lektury wielokrotnie? Bo przecież muszą się przedzierać przez niego, jak przez Barszcz Sosnowskiego, nie tylko artyści. Czy wpływ na to ma wielkość kraju i jego natura? Czy coś innego? Zdaniem autora Rosję można porównać do USA, Meksyku, Turcji albo Chin. Z Polską jednak - pomimo jej niewielkich rozmiarów oraz monokulturowości, łączy Rosję najwięcej. - To raczej wynika z jakieś fizycznej niemożliwości ogarnięcia jej przestrzeni. Nie tylko geograficznej, ale też kulturowej. To ma konkretne znaczenie. Bo człowiek tam nie znaczy zbyt wiele względem przyrody. Można to poczuć przemierzając ten kraj - opowiadał. - Na przestrzeni wielu kilometrów nie ma ludzi. To ważna cecha tego kraju.

Usenko chciałby, żeby po "Buszującego w barszczu" sięgnęli również Rosjanie. - Kieruje do Rosjan zwłaszcza ostatni rozdział - mówił. - Pisząc to miałem na myśli również ich, bo tak naprawdę niewiele różnią się od Polaków - wyjaśnił. Pół żartem pół serio powiedział również, że może teraz napisze książkę o kontrkulturze w Polsce... Ale po rosyjsku. I za pomocą tekstów piosenek, scharakteryzuje polską mentalność ludziom zza wschodniej granicy. - Teksty piosenek dużo mówią - stwierdził. - Więcej niż reportaż.

Monika Nawrocka-Leśnik

  • Spotkanie z Konstantym Usenko wokół książki "Buszujący w barszczu. Kontrkultura w Rosji sto lat po rewolucji"
  • Galeria Miejska Arsenał
  • 14.11

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018