Był pracowicie zaangażowany w spokój i harmonię swoich płócien, zdaje się jakby spostrzegł ważny fakt, iż człowiek nie jest doskonały, ale doskonała może być kompozycja i pojęcie czystego obrazu, do którego cierpliwie dążył. Andrzej Kurzawski nie był obojętny czy zdystansowany w emocjach międzyludzkich. Ten wrażliwy artysta cenił każdą spotkaną osobę i darzył szacunkiem wszystkich. Budził podziw, a nie zazdrość, był całkowicie oddany pracy. Za pomocą swoich prawie monochromatycznych, pozbawionych rozkrzyczanych barw, ascetycznych płócien dążył do prostolinijnego wyrazu artystycznego i skromności wypowiedzi malarskiej.
Pejzaż z luster
Najbardziej ujmujące w wystawie zatytułowanej "Obrazy ostatnie", prezentowanej aktualnie w Arsenale, są i kompozycja, i "niebarwa" obrazów przedstawiających najczęściej prawie czarno-biały i szary pejzaż czy widok z okna. Artysta w tychże pracach pokazał pozorną grę między spontaniczną "rozmalowaną" bielą i dynamicznym kontrastem materii natury.
Jednak to, co przykuwa uwagę, to symetria, która kreśli wewnętrznie i wyraźnie podział na prawą i lewą stronę obrazu, jak również dzieli go poziomo - na to, co pod i ponad horyzontem. Obrazy są silnie oznaczone pionową i poziomą kompozycją malarską. Wydaje się, że wszystko jest podporządkowane temu czystemu zamierzeniu i dążeniu do ideału i doskonałości. Okazuje się, że Andrzej Kurzawski sam wyznaczał sobie granice i artystyczne postanowienie, aby wszelka wolność spontanicznego uderzenia pędzla o płótno była określona i zdominowana nadrzędną formą symetrii, niczym układem luster w ogólnej kompozycji. Widoczne są one zarówno w pionowych i poziomych centralnych układach barwnych szarości, brunatnych brązów i beżów - od bieli do czerni.
Asceza przekazu
Płótna Andrzeja Kurzawskiego są ascetyczne i skromne w takim rozumieniu, że są pozbawione zbędnej dekoracyjności i iskrzących się barw tęczy, są proste w swoim komunikacie. Prawie wszędzie w jego obrazach dominuje białe światło oraz silny kontrast materii natury. Zatem te rytmiczne, powtarzalne przedstawienia jego prac olejnych stanowią dobry bodziec do medytacji i wyciszenia. Bo właśnie przy spotkaniu z tą sztuką, siłą rzeczy, odbiorca musi się chwilę zastanowić nad przyczyną powstawania kolejnych serii widoków z okna, pejzaży zimowych lasów i rozlewisk wodnych.
Mimo że obrazy Andrzeja Kurzawskiego nie są kopiowaniem natury, to jednak odzwierciedlają boską i nieskończoną, idealną symetrię kosmicznego ładu i harmonii. Zatem z pełnym przekonaniem polecam tę wystawę. Prezentacji prac towarzyszy, zamierzony przez kuratorkę wystawy Bognę Błażewicz, szaro-siny kolor ścian galerii. Obrazy artysty bezpośrednio poruszają widza, wywołując wewnętrzny spokój, uruchamiając kontemplację i wciągając subtelnie w swoją grę za pomocą oszczędnego światłocienia. Wydają się zawierać wielki podziw dla świata, w którym to, co ludzkie, łączy się z tym, co w naturze i w obrazie jest boskie...
Agnieszka Balewska
- "Obrazy ostatnie" - wystawa Andrzeja Kurzawskiego
- Galeria Miejska Arsenał
- kuratorka: Bogna Błażewicz
- wystawa czynna do 9.08
- oprowadzania kuratorskie: 8.07, g. 17 oraz 18.07, g. 16
- wstęp wolny