Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

O medium i o człowieku. Zapis wizualny Rafała Milacha

Wydawać by się mogło, że główną bohaterką wystawy Rafała Milacha w Galerii Ego jest Islandia. I choć kraj lodu (jak wskazuje nazwa) i wulkanów stanowi scenerię opowiadanych historii, artysta umiejętnie kieruje uwagę odbiorcy na ludzi spotykanych w czasie swoich wypraw. Nie są to jednak metafizyczne opowieści o "islandzkiej duszy", ale błyskotliwe i niekiedy mocno przejmujące spostrzeżenia odnoszące się do warunków życia mieszkańców tej znajdującej się na europejskim krańcu wyspy.

. - grafika artykułu
Rafał Milach, Huldar Breiðfjörð, Andrei Liankevich, "Weather Permitting" (kadr z filmu), 2015

Poznańska wystawa "Weather Permitting" obejmuje prace z dwóch przedsięwzięć. Możemy zatem w Galerii Ego zobaczyć fotografie Milacha i notatki pisarza Huldara Breiðfjörða, którzy w 2010 roku wspólnie przemierzyli Islandię samochodem, robiąc słynną pętlę (podróż drogą krajową nr 1, która wiedzie dookoła wyspy). To, jak i dokumentująca te działania książka, składają się na projekt "In the Car with R". Drugą część wystawy stanowi natomiast film dokumentalny (tytuł tożsamy z tytułem wystawy), który powstał w 2015 roku, także we współpracy z tym samym islandzkim pisarzem. Wyświetlany w osobnym pomieszczeniu w galerii, opowiada o codzienności dwójki samotnych mieszkańców fiordu.

Islandia przez ponury filtr

Artyście w obu wyprawach towarzyszy pisarz Huldar Breiðfjörð. W przypadku starszego projektu "In the Car with R" za jego sprawą otrzymujemy interesujące refleksje na temat pracy Milacha, rozpoznania natury moralnej i obyczajowej związane z "charakterem narodowym" Islandczyków czy też opisy przyrody. Opowieść Breiðfjörða strukturyzuje narrację, którą prowadzi Milach. Fotografie wykonane przez tego ostatniego zdają się być próbami uchwycenia nastroju, jaki panuje w określonym miejscu w określonej chwili. Nie tyle przedstawiają, co budują pewnego rodzaju metafory - odsyłają do emocji, jakie wywoływać może surowy krajobraz, geometryczny porządek zabudowań czy postaci zastygłe w jaskrawym świetle podczas nocnej zabawy. Z drugiej strony, jak komentuje pisarz (a jego komentarze znajdziemy przy pracach fotograficznych i w książce): "Czy fotografia łososia mówi coś o środowisku, w którym został przyłapany? Gdy tak siedziałem w samochodzie i gapiłem się na R, który robił zdjęcie strachowi na wróble w polu ziemniaków, zacząłem się zastanawiać, jaka Islandia trafi do tej książki. Na przykład R chce robić zdjęcia tylko wtedy, gdy jest pochmurno. Zamiast nowości interesuje go to, co stare. A jeszcze lepiej, żeby było zepsute albo kompletnie zniszczone. Pewnie Islandia będzie na tych zdjęciach dość ponurym i obskurnym miejscem. Może to jest sposób na wpuszczenie kreacji do świata fotografii. Taka jest Islandia widziana przez fotografa R".

Breiðfjörð demaskuje estetyzującą "ponurość" strategię Milacha, ale i wskazuje na twórczy aspekt robienia zdjęć - na subiektywny, nieprzezroczysty filtr, jakim posługuje się fotograf, nie tyle wydobywając określone efekty z przedmiotów i ludzi, co pokazując odbiorcy ich właściwości, które sam im przypisał. Jego spojrzenie jest rozpoznaniem i interpretacją. Okrążając wyspę Milach nie tylko ogląda, ale i kataloguje - a w jego wizualnym notatniku, który tworzy tę część wystawy, dostrzegamy wiele ludzkich postaci. Na wystawie są one zaprezentowane w dwójnasób, na fotografiach, ale i we fragmentach opowieści, skonstruowanych przez Breiðfjörða. Stworzona przez fotografa i pisarza wspólna opowieść nie jest spójna, ale rwie się i zdaje się być niezwykle dygresyjna (jak i sama podróż, podczas której samochód zatrzymywał się z wielu małych okazji i byle powodów), a w tej dygresyjności możemy odnaleźć wyczulenie nie tylko na szczegóły, detale, ale i próby zrozumienia sposobów życia, jakie naskórkowo jawią się przed podróżnikami.

Przez śniegi do szkoły

Tę chęć poznania i zbliżenia z mieszkańcami Islandii widać jeszcze wyraźniej w filmie "Weather Permitting". Praca pokazuje matkę i syna, zamieszkałych na farmie, znajdującej się w dużej odległości od innych domostw. Do ich miejsca zamieszkania prowadzi trudna droga, często zasypywana podczas srogich zim. Film pokazuje ich ogromny wysiłek związany z przemieszczaniem się od farmy do miejscowości, w której syn chodzi do szkoły. Śnieg pada miarowo i gęsto. Za szybami samochodu, którym podróżuje syn z matką, rysuje się szaro-biały, surowy krajobraz. Matka przyznaje, że jest uparta, że gdy wszyscy sąsiedzi opuszczali tę trudną okolicę i migrowali do miast, ona została. Nawet kiedy opuścił ją mąż. Syn lubi ciszę, spokój, brak ruchu. Kojący rytm przyrody. Na farmie hodują owce i konie. Gmina ma obowiązek odśnieżać drogę prowadzącą z ich domu do miejscowości, w której uczy się chłopak, ale nie dzieje się to codziennie, więc spędza on tydzień u siostry w mieście, a na weekendy wraca do matki. Jak słyszymy w epilogu filmu, jesienią wraz z zakończeniem nauki w ostatniej obowiązkowej klasie, z gminy spadnie obowiązek odśnieżania drogi.

Sceny podróży uciążliwą trasą przeplatane są wypowiedziami dzieci ze szkoły, w której uczy się bohater, dotyczącymi szczęścia. Jak je rozumieją? Co ono dla nich oznacza? Chłopak z odległej farmy mówi do swojej matki, że jest tak samo uparty jak ona. Zmagania z przyrodą i jednocześnie poddanie się jej rytmom wyznaczają horyzont oczekiwań postaci obserwowanych w filmie, gotowych walczyć o szczęście, nieuciekających przed trudem, ale i kojącą zwyczajnością.

To czego nie widać na zdjęciu

Prezentacja "Weather Permitting" stawia pytania nie tylko o odmienność islandzkiej przyrody czy form pracy i zamieszkiwania (nie pretendując do uzyskania jednoznacznych odpowiedzi). Czyni przedmiotem namysłu także warunki ekonomiczne i społeczne życia na tej przestrzeni odizolowanej od reszty Europy (mimo połączeń lotniczych między Reykjavikiem a Europą kłopotliwe okazuje się przebycie kilku czy kilkunastu kilometrów na samej wyspie, między jednym miejscem a drugim). Rafał Milach w obu projektach prezentowanych na wystawie okazuje się czujnym obserwatorem, dla którego tak fotografia, jak i film stają się narzędziami do wychwytywania nastrojów, relacji, tego co ulotne i tego, co tak trwałe i oczywiste, że już niemal niewidoczne.

"Weather Permitting" to ciekawa wystawa, z jednej strony zachęcająca do refleksji nad antropologicznym wymiarem podróży, spotkań z ludźmi i ich obyczajami czy do przyglądania się krytycznym okiem naszym wyobrażeniom o "urokliwie położonych wsiach", które w rzeczywistości targane są problemami ekonomicznymi i borykają się z "malowniczymi" kaprysami przyrody. Z drugiej strony, wystawa porusza kwestię roli mediów - fotografii i filmu - w obrazowaniu rzeczywistości i oddawaniu/ukazywaniu jej wyjątkowości. Jak powie towarzyszący Milachowi Huldar Breiðfjörð: "[R] Zaczął mi tłumaczyć, że fotograf oddaje kliszy energię, którą ma w sobie w chwili robienia zdjęcia i dlatego nie da się zrobić dwóch takich samych fotografii. Nie byłby więc w stanie skopiować samego siebie, a co dopiero innych. Każda chwila jest wyjątkowa. Gdy jedziemy dalej, zaczynam się zastanawiać, czy to jest sposób na wpuszczenie kreacji do świata fotografii. Być może faktycznie ona jest widoczna w tym, czego nie widać na zdjęciu?".

Karolina Sikorska

  • Rafał Milach, "Weather Permitting"
  • kuratorka: Katarzyna Sagatowska
  • Galeria Ego, ul. Wyspiańskiego 41/3
  • wystawa czynna do 30.04