Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Nowa generacja odbiorców

Rozmowa z Andrzejem Maleszką*, twórcą bestsellerowych powieści i filmów dla dzieci.

. - grafika artykułu
fot. archiwum prywatne

Otrzymał Pan niedawno Nagrodę Pary Prezydenckiej za twórczość dla dzieci i młodzieży...

Cieszę się z tej prestiżowej nagrody, tym bardziej że to jej pierwsza edycja, więc zostałem wybrany spośród wielu naprawdę znakomitych twórców. Ale ubiegły rok przyniósł mi jeszcze inne wyróżnienie: serial Magiczne drzewo został uznany za jeden z najlepszych projektów dla dzieci w historii światowej telewizji (razem z Ulicą Sezamkową).

Dlaczego tworzy Pan dla dzieci? To trudni odbiorcy.

Dzieci to najlepsza widownia, jaka istnieje. Dorośli obserwują film z dystansu, a dzieci chcą być w środku akcji. Nie oglądają, tylko przeżywają. Poza tym to, co czytamy i oglądamy w dzieciństwie, zostaje w nas na zawsze. Spotykam często dorosłych ludzi, którzy dokładnie pamiętają moje filmy oglądane w dzieciństwie. Dlatego pracując dla dzieci, nie tworzy się książek czy filmów, ale buduje czyjąś wyobraźnię. To fascynujące. Ale widownia dziecięca bardzo się teraz zmienia. To nowa generacja widzów i czytelników. Te dzieciaki są niesamowite. Najczęściej są piekielnie bystre, mają wiedzę, o jakiej nam się nie śniło w ich wieku. Kiedyś w scenariuszach musiałem silnie odróżniać sposób mówienia dzieci i dorosłych. Teraz różnic prawie nie ma. Dziesięciolatek gada z dorosłym jak równy z równym. Dzieci mają zdolność błyskawicznego pochłaniania informacji. Ale też wielki chaos w głowach od nadmiaru bodźców. I kłopot z koncentracją. To nowa generacja odbiorców i trzeba dla nich tworzyć nowy rodzaj filmów czy powieści. Chcę, by Magiczne drzewo było właśnie takie.

Dla mnie Andrzej Maleszka to Sto minut wakacji. Pamięta Pan ten film?

Oczywiście, pamiętam. Szczególnie że zdjęcia były realizowane na moich ulubionych Kaszubach, na jeziorze Wdzydze. Na Kaszuby powróciłem potem też w filmie Magiczne drzewo. Tam realizowaliśmy m.in. sceny fruwającego dziecka.

Jak Pan wspomniał, Tosia z mamą - jego bohaterki - wybrały się na wakacje na Kaszuby. A jak Pan, kiedy był jeszcze dzieckiem, spędzał czas wolny?

Dzieci i dorośli przeżywają wakacje zupełnie inaczej. Dorośli najczęściej nie lubią niespodzianek. Wszystko dokładnie planują, przygotowują. Najbardziej chcieliby, żeby wszystko było tak jak w domu, tylko więcej słońca (albo śniegu). A dzieci pragną, by wakacje były nieustającą niespodzianką. Chcą, by wszystko było inaczej niż w domu. I zamiast zwiedzać Akropol, wolą go same zbudować z piasku. Moja mama, wspaniała nauczycielka, doskonale to rozumiała, więc nasze wakacje zawsze były pełne niespodzianek i "twórczej swobody". Z dzieciństwa pamiętam dobrze pierwsze wakacje nad morzem. Były to nauczycielskie wczasy w szkole. Spaliśmy w klasach, w starej gdańskiej szkole na ulicy Ogarnej. Niesamowity budynek, pełen tajemnych zakamarków... I wciąż pamiętam, jakie wrażenie zrobiło na mnie morze. Potem w dorosłym życiu oglądałem różne niezwykłe plaże, ale nic nie da się porównać z tamtym pierwszym widokiem Bałtyku. A jako licealista i student spędzałem często wakacje na spływach kajakowych.

A teraz?

...najczęściej nie mam czasu na wakacje. Każdego roku piszę nową powieść z cyklu Magiczne drzewo i tworzę do niej ilustracje cyfrowe. Jednocześnie szykuję się do realizacji kolejnego filmu opartego na tej powieści. Ale staram się w czasie pisania wyjeżdżać w miejsca, gdzie widać coś fajnego z okna. Mam kilka takich ulubionych miejsc. Na przykład Lednogórę pod Poznaniem.

Rozmawiała Monika Nawrocka-Leśnik

* Andrzej Maleszka - reżyser filmowy, autor powieści i scenariuszy dla dzieci i młodzieży, wśród nich m.in. Maszyna zmian i Magiczne drzewo (dotąd powstał serial telewizyjny, film fabularny oraz sześć powieści tłumaczonych na kilka języków). Laureat Emmy Award, nagrody IBBY za najlepszą powieść roku dla dzieci oraz kilkudziesięciu innych na festiwalach filmowych - w Nowym Yorku, Chicago, Monachium czy Szanghaju.