Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Nie tylko solidny kawałek pidżamowej klasyki

Reaktywowana kilka lat temu Pidżama Porno oficjalnie dołączyła do ekstraklasy polskiego rocka. Każdy ich koncert zamienia się w trans-pokoleniowe wydarzenie muzyczne. Nie inaczej było w sobotę w pękającej w szwach hali nr 2 MTP.

. - grafika artykułu
fot. Tomasz Nowak

Koncert otworzył dynamiczny "Styropian" oraz "Taksówki w poprzek czasu", po czym zespół ciepło przywitał się z widownią, dziękując jej za przybycie na swoje 31 urodziny. Korzystając z okazji Grabaż nawiązał do politycznego zamieszania na ulicach Paryża i to właśnie wszystkim protestującym w żółtych kamizelkach zadedykował piosnkę "Porządek panuje w Warszawie".

Koncertowe urodziny Pidżamy różnią się od zwykłych koncertów między innymi dlatego, że w set-liście uwzględnieni są goście. Formuła ta powstała wiele lat temu, od tego czasu na scenie gościli m.in. Kasia Nosowska czy Kazik. Podczas sobotniego koncertu nie mogło być inaczej, a pierwszym zaproszonym do wspólnego śpiewania był Przemek Zdunek z The Cuts. Zanim wszyscy odśpiewali razem kawałek "Goszka", frontman Pidżamy opowiedział, że Zdunek jest wieloletnim sąsiadem zespołu we wspólnej salce prób.

Stara koncertowa zasada mówi, że na trzy numery szybkie przypada jeden wolny, by publiczność mogła złapać oddech. Pidżama ewidentnie nie stosuje się do tych reguł. Gdy Zdunek zszedł ze sceny, zespół zaserwował solidny kawałek pidżamowej klasyki czyli "Coca coca hera hera", "Spokój w głowie" i "Między czarnym i czerwonym". Starszy etap twórczości PP zamknęła "Gnijąca modelka w taksówce", a z nowszego materiału widownia usłyszała "Xero z kota" oraz "Egzystencjalny paw". W tych dwóch ostatnich utworach basista zespołu ewidentnie przejął inicjatywę, energicznie skacząc i bujając się w różnych punktach sceny.

Po dużej ilości dynamicznych utworów poznański zespół pozwolił odetchnąć sobie i publiczności, zapraszając drugiego gościa. Na scenę wyszedł Łukasz Lach, wokalista i współzałożyciel zespołu L.Stadt. W emocjonalnej i poruszającej interpretacji utworu "Kotów kat ma oczy zielone" uczestniczyła publiczność. Kawałek zakończył się salwą braw, a gdy zespół wrócił na scenę, widownia odśpiewała sto lat.

Końcowy akt koncertu był kanonadą hitów Pidżamy. Wszyscy fantastycznie się bawili przy klasycznym "Balu u senatora 93'" czy "Bułgarskim centrum chujozy". Po "Ezoterycznym Poznaniu" wszystkie światła zgasły i zaczęło się wołanie o bis. Po kilku minutach muzycy ponownie złapali za instrumenty i obiecali kolejne trzy utwory. Po "Pryszczach" i "Generacji" Grabaż zwierzył się, że ma największą tremę przed "Do nieba wzięci", bo dzień wcześniej podczas koncertu we Wrocławiu, zapomniał tekstu. Tym razem, z pomocą publiczności, udało się bezbłędnie wykonać utwór.

Tuż przed finiszem Grabaż zaprosił wszystkich, aby cofnęli się z nim do czasów, gdy z gitarzystą zespołu Andrzejem "Kozakiem" Kozakiewiczem szlajali się po poznańskich akademikach i dopiero przygotowywali do Pidżamy Porno. Utwór "Ciemne jest jak tęcza" był jednym z pierwszych ich utworów. Z przeszłości zespół wyruszył w przyszłość i ku zaskoczeniu wszystkich wykonał zupełnie nowy utwór z płyty, której premiera planowana jest na drugą połowę 2019 roku. Kawałek "To hokejowy zamek" szybko podchwyciła publiczność i razem z Grabażem śpiewała w refrenie, że "każdego dnia wyjeżdżam z Polski do Polski". Koncert zamknęła interpretacja legendarnego "Pasażera" Iggy'ego Popa. Sądząc po energii, którą zespół wykrzesał na scenie oraz zapowiedzi nowej płyty, fani Pidżamy mogą spodziewać się wielu dobrych zmian i kolejnych świetnych występów.

Damian Nowicki

  • Pidżama Porno
  • hala nr 2 MTP
  • 8.12

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018