Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Na kolana nie powalają

Tak jak za Gomułki mnożyły się szkoły tysiąclatki, tak od 30 lat Poznań ostemplowuje się nowymi świątyniami. Na pustych polach pośrodku osiedli wyrosły bryły kościołów. Bywają poprawne, ale na kolana nie powala żaden. By odzyskać wiarę w talenty architektów, trzeba więc ruszyć za miasto.

. - grafika artykułu
Kościół Wniebowstąpienia Pańskiego na os.Wichrowe Wzgórze, fot. M. Ciesielski

Wiadomo: duch tchnie, kędy chce. W przypadku polskich kościołów odechciało mu się mniej więcej trzy dekady temu. Przez wieki działał jak trzeba - świątynie były estetyczną awangardą, nierzadko jedynym przejawem sztuki w promieniu wielu wiorst. Dziś sferę ducha przyoblekają ciała dziwaczne: miks ludowych wyobrażeń o nowoczesności z fantomami tradycji. Jest tak, choć bez ekstremów, i w Poznaniu. Ze świecą szukać tu otwartego po 1989 roku kościoła bez śladu diabelskiego pazura: fikuśnych brył lub tandetnych wnętrz.

Sakralne motyle i nietoperze

Choć wysyp sakralnych inwestycji zaczął się w Poznaniu już w latach 80., to budynki kończono nierzadko kilkanaście lat później. Po kościołach gigantach z czasów Gierka, których skalę wymogły skąpo rozdawane pozwolenia na budowę, przyszedł czas świątyń o osiedlowym zasięgu. Z larw tymczasowych baraków wylęgły się sakralne motyle z obszernymi parafialnymi zapleczami. Miały być silnym kontrapunktem dla zuniformizowanych i obskurnie wykonanych osiedli. Architekci mogli wreszcie dać upust twórczej wenie; im jednak kościoły młodsze, tym gorsze. Coraz więcej mają bowiem do powiedzenia inwestorzy - stąd powroty do dawnych form, a czasem niespójny charakter budowli złamanych nieraz akcentem lub wykończeniem z zupełnie innego rejestru detali i stylów. Zgrzyt taki widać choćby na ratajskim osiedlu Lecha, w kościele Chrystusa Najwyższego Kapłana (2000). Licowana klinkierem świątynia przypomina skromne zachodnie kościoły protestanckie. Oszczędnym, dobrym płaszczyznom i detalom przydano jednak, ni stąd, ni zowąd, eklektyczną sygnaturkę, gadżet z epok minionych, wbity w kalenicę. Tragedii nie ma; gorzej jest za miedzą. Osiedle Czecha obdarowano obiektem pw. św. Marka Apostoła - krzyżówką namiotu z nietoperzem. Wieńczy to dziwo centralnie ulokowana latarnia doświetlająca wnętrze. Element ten znajdziemy też w o wiele bardziej udanym kościele Najświętszej Bogurodzicy Maryi na pobliskim osiedlu Stare Żegrze (proj. Aleksander Holas, 1996). Góruje tu nad rotundą okoloną tuzinem trójkątnych szczytów, tworzących zwartą koronę. Na przeciwnym biegunie zabawy formami plasuje się kościół św. Łukasza Ewangelisty z osiedla Rusa (proj. Lech Sternal, Henryk Marcinkowski, 1994). Warowny, prosty i nieco przeskalowany łypie na osiedle narożnym okiem okrągłego witraża w głębokiej wnęce. Nad okolicą dominuje wysoką wieżą. Nie skalą, a formą broni się za to postmodernistyczny kościół św. Mateusza z os. Orła Białego (1992). Ceglany gmach o frontonie flankowanym niskimi wieżami ma udane proporcje; dziwi tylko karczemny z ducha ganek i obejście. Inny ratajski kościół zaskakuje za to całokształtem. Kakofonia źle zestawionych brył świątyni pw. Nawrócenia św. Pawła psuje infantylną formą przestrzeń os. Piastowskiego i nadwarciańską panoramę (pierw. proj. Jerzy Schmidt, Klemens Mikuła, 1994).

Lekko zmutowany renesans

Nieco lepiej jest na Winogradach. Tu bryły są mniej fantazyjne - najlepsza stoi na os. Wichrowe Wzgórze. Kościół Wniebowstąpienia Pańskiego o dobrze rozczłonkowanej bryle, bez zbędnych detali i stylistycznych archaizmów dobrze wypełnił pustą przestrzeń. To udane, "przejściowe" dzieło Witolda Milewskiego (1993), zrealizowane w połowie zadziwiającej drogi projektanta: od brutalistycznego modernizmu budowli akademickich do pseudohistoryzmu tzw. Zamku Królewskiego. Po sąsiedzku, na os. Zwycięstwa, nie razi zbyt, choć i nie porywa prosta horyzontalna forma kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej (1994). Spokojnie osiadł też w przestrzeni kościół pw. św. Aniołów Stróżów na os. Kosmonautów. To zmutowany renesans - miękkie, dekoracyjne formy wskazują na autorstwo Mariana Fikusa (proj. 1995), który podobnych kształtów użył w szeregowcach na Różanym Potoku. Zachowawczy, lecz bardziej mdły kształt przyjął też najnowszy winogradzki kościół pw. św. Boromeusza (2013). Zwartą bryłę na rzucie pięciokąta dobrze za to wyeksponowano w narożu osiedla Pod Lipami. Mniej szczęścia mają mieszkańcy Piątkowa. Co najwyżej przeciętnych wrażeń dostarcza tu kościół NMP Matki Odkupiciela z os. Chrobrego (Jan Kopydłowski, 2000) czy ciemnoszara bryła pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa i Męczennika na os. Bolesława Śmiałego (2009). Intrygujący kształt przybrała świątynia z os. Sobieskiego, gdzie interesującym blokowym formom architekt (Jerzy Liśniewicz) przeciwstawił kontrowersyjny fronton z masywną rzeźbą. Jego autorstwa jest też udana kompozycja sakralnych brył pw. Narodzenia Pańskiego na os. Batorego (2007) osłabiona nie do końca udanymi detalami.

Między Licheniem a Tarnowem nad Wisłą

Kościoły budowano także poza wielkopłytowymi osiedlami. Wyłoniona w parafialnym plebiscycie (to wyjątek!) forma świątyni św. Ojca Pio jest od kilku lat kulminacyjnym punktem panoramy Strzeszyna Greckiego, jawiącego się na tle pól jak osobne miasteczko. Zachowawczy kształt budowli kojarzy się z realizacjami o wiek wcześniejszymi, ignoruje czas swego powstania i stwarza ułudę swojskiej dawności - kuriozalnej w młodej, współczesnej dzielnicy. By zobaczyć dobre nowe formy sakralne, trzeba więc udać się za miasto. W Rokietnicy trwa właśnie nowoczesna rozbudowa neogotyckiego kościółka (proj. Front Architects). W Kamionkach oko cieszy świeżo oddana prosta kaplica i dom parafialny (proj. ENDE). Poznań pławi się w przeciętności. Nie obdarowano nas na szczęście sakralnym Las Vegas a la Licheń, Świątynią Opatrzności o kopule niczym wyciskarka do cytrusów czy toruńskim dziwolągiem ojca Rydzyka. Nie trafiły się nam jednak także tak finezyjne okazy jak minimalistyczna świątynia w Tarnowie nad Wisłą czy ascetyczna kaplica pogrzebowa z Krakowa. Jeśli więc przyjąć, że nad sakralną architekturą Poznania czuwa jakakolwiek opatrzność, to widać, że robi to raczej od wielkiego święta.

Jakub Głaz