Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Musical zlepiony gumą do żucia

Teatr Muzyczny w Poznaniu dysponuje wszelkim potencjałem do tworzenia pięknych spektakli dla dzieci. Wierzę, że stać go na więcej, niż pokazał w ostatniej premierze.

. - grafika artykułu
Fot. Damian Andrzejewski

Różnego rodzaju sztuka miewa tę przepiękną właściwość, że może głęboko kształtować i nakierowywać, obdarowując równocześnie swego odbiorcę dawką osobistej przyjemności i radości. Ta wysoce pożądana cecha nie wsiąka jednak w dzieło z automatu, a sam fakt pojawienia się go na tej czy innej scenie nie jest jeszcze wystarczający, by przez taki pryzmat na dany utwór spoglądać. 

Uwaga, będziemy się uczyć!

Nauka poprzez zabawę to hasło chwytliwe, a idea wzniosła. To naturalne, że pragniemy, aby maluchy z każdej czynności - także zabawy - wynosiły coś konstruktywnego, nawet jeśli ich świadomość tego nie zakonotuje. Taki cel miał przyświecać twórcom musicalu "Dookoła karuzeli, czyli Dziecko potrafi!" - najnowszej premiery Teatru Muzycznego w Poznaniu. Nie da się ukryć, że przy produkcji widowiska o elementy edukacyjne zadbano szczególnie. Garść dobrych rad można przeczytać już w krótkim tekście o spektaklu, dostępnym przed wejściem na widownię. Również ze sceny pada kilka głośnych wskazówek, których nie sposób przeoczyć, a po zakończonym przedstawieniu otrzymuje się jeszcze do ręki zamiast programu specjalnie przygotowany zeszyt edukacyjny. 

Wszystko wspaniale, pracę domową z walorów edukacyjnych produkcji dla dzieci Teatr Muzyczny zdał na piątkę z plusem, a wyniki współpracy ze szkołami podstawowymi może sobie ozdobić naklejką z uśmiechniętym słoneczkiem. Pytanie tylko, czy właśnie tego oczekujemy od teatru? Żeby mówił do widza wprost, wielkimi, drukowanymi literami, jak chociażby głośno a wielokrotnie wykrzykując numer alarmowy, ażeby ten przenikliwym wolumenem wrzasku na wieki zapisał się w dziecięcej główce? 

Ratunek w muzyce i obrazie

Dzieciaki - jak to dzieciaki. Bardzo urocze i trochę niesforne, ale na scenie spisały się dobrze, podobnie jak soliści Teatru Muzycznego. Szkoda tylko, że na wszystkie pytania, kierowane niby to do publiczności, kazano im natychmiastowo odpowiadać prosto w mikroporty, co odebrało możliwość uczestniczenia w zabawie dzieciom z widowni. 

Najmocniejszą stroną przedstawienia okazał się aspekt wizualny - wesołe, kolorowe kostiumy, ciekawe rekwizyty i współgrające z treścią animacje są zasługą Marty Wyszyńskiej i Radosława Piwońskiego. Z kolei Jacek Piskorz, kierownik muzyczny spektaklu, za sprawą swych aranżacji tchnął nowe życie w średnio wybitne, ale w zaproponowanej odsłonie całkiem przyjemne piosenki. Bardzo trafionym pomysłem było kilkakrotne pojawienie się tytułowego numeru "Kręć się, karuzelo!" w różnych opracowaniach stylistycznych, tym niemniej huczne określanie omawianego widowiska mianem musicalu uznałabym jednak za delikatne nadużycie.

Silnie zawiodłam się na scenariuszu i reżyserii, a więc de facto na samej treści spektaklu. Wielkim rozczarowaniem pozostaje dla mnie warstwa tekstowa przedstawienia - dość kiepskie słowo przeładowane zostało przysłowiami i frazeologizmami, które dawno wyszły z użycia, a kilka moralizatorskich gagów usilnie zlepianych bańkami mydlanymi i balonową gumą, która nie wiadomo skąd się nagle wzięła, raczej nie stanowią szczytu formy ani narracji. Nad całością unosi się nieodłączny smrodek dydaktyczny, nie wpływający bynajmniej pozytywnie na strawność spektaklu.

Wszystko, czyli nic

Warstwę słowną bez powodzenia próbowały podratować niezbyt śmieszne żarty - ni to z podtekstem, ni to z nie wiadomo czym, które być może miały rozbawić rodzica, ale nikt na widowni nie sprawiał wrażenia szczególnie rozweselonego. W ogóle nie do końca wiadomo, dla kogo przeznaczony jest ten spektakl. W swojej zapowiedzi organizator kieruje go do widzów od piątego roku życia do późnej starości. I trochę tak właśnie jest - dla każdego, czyli de facto dla nikogo, bo kiedy próbuje się przypodobać wszystkim po trochu, to zwykle nikt nie zostaje do końca usatysfakcjonowany. A gdy połączy się to z ambicją użycia za wszelką cenę wszystkich dostępnych środków i równoczesnego zaspokojenia wszystkich gustów i zmysłów, a więc ze stepem, piratami, śpiewem, kolektywnym gaszeniem pożaru, teatrem w teatrze i tą nieszczęsną nauką rozpoznawania instrumentów, to wystarczy tylko zakręcić obrotową sceną i nikomu nie trzeba chyba wyjaśniać, jak zachowa się organizm, który po takiej mieszance zechce się jeszcze bawić w karuzelę.

Po obejrzeniu spektaklu jeszcze bardziej niż do tej pory nie jestem przekonana nie tylko o tym, czy element dydaktyczny w propozycjach scenicznych dla dzieci powinien znajdować się na pierwszym planie, ale czy w ogóle zawsze jest konieczny. W końcu ile razy my, dorośli, fundujemy sobie pewną rozrywkę wyłącznie dla czystej przyjemności. Może więc i maluchom należy się chwila radości nie zmącona podtekstem edukacyjnym? Ostatecznie przecież od nauki jest szkoła. A jeśli już koniecznie chcemy dzieciaki czegoś przy tej okazji nauczyć, to może właśnie tego, że do teatru przychodzi się po coś innego.

Magdalena Lubocka

  • "Dookoła karuzeli, czyli Dziecko potrafi!"
  • Autor: Krzysztof Deszczyński
  • Muzyka: Marzena Osiewicz, Zbigniew Górny, Jacek Piskorz
  • Teatr Muzyczny w Poznaniu
  • premiera: 16.05.2015