W jednym ze swych późnych wierszy pisała: "We śnie zdążyłam pomyśleć -/co będzie dalej/I odpowiedziałam sama sobie/Po co pytać/ Kiedy wstaniemy/nasze kroki zaprowadzą nas do miejsca/którego dotąd na próżno szukaliśmy/I we śnie zarazem wierzyłam w to i nie wierzyłam/I była w tym jakaś szczęśliwość/której tylko we śnie zaznać można". Piękny to przykład jej stylu, jej stosunku do świata: powściągliwy optymizm, zdystansowany zarówno wobec nagłych, euforycznych porywów emocji, jak i katastroficznych wizji. Czerpiący swą siłę z mądrości, doświadczenia, ale także refleksyjnego, czyli pełnego dystansu patrzenia na świat. To również te cechy sprawiają, że jej twórczość jest tak lubiana przez czytelników, tak szanowana przez krytyków.
Julia Hartwig jest bezsprzecznie jedną z najwybitniejszych współczesnych poetek. Wiersze pisała już w latach trzydziestych poprzedniego wieku. Swój pierwszy tomik, "Pożegnania" wydała w 1956 roku. Odtąd jej nazwisko wymieniane jest wśród najistotniejszych poetyckich głosów w naszym kraju. Ważne i piękne tomiki wydawała również w latach dziewięćdziesiątych i od początku nowego wieku. Ostatni, póki co, "Zapisane" przyniósł jej Nagrodę Poetycką im. Wisławy Szymborskiej. Hartwig jest również autorką wielu przekładów poetów francuskich oraz amerykańskich: od Blaise Cendrarsa i Guillaume'a Apollinaire'a po Allena Ginsberga i Williama Carlosa Williamsa.
Wydawane w ostatnich latach niepoetyckie książki, pozwalają poznać jej bardziej osobiste, prywatne oblicze. Mam tu na myśli zarówno dwa tomy jej dziennika, także dzienniki podróżne, jak i tomy korespondencji z Czesławem Miłoszem oraz Katarzyną i Zbigniewem Herbertami, a wreszcie także dwa wywiady rzeki. Były to "Życie to podróż, to ocean", książka przygotowana przez Artura Cieślara, a wydana przez poznańską oficynę Zysk i S-ka oraz "Największe szczęście, największy ból" - rozmowy z poetką Jarosława Mikołajewskiego, wydane przez krakowskie A5.
Biografia Julii Hartwig jest bowiem bardzo niebanalna. Poetka pochodzi z rodziny fotografa Ludwika Hartwiga, choć wielką sławą, wręcz legendą, polskiej fotografii, stał się przede wszystkim jej brat - Edward. Sporo lat spędziła zagranicą. Najpierw w końcówce lat czterdziestych, gdy gościła we Francji - jako pracownik działu kulturalnego polskiej ambasady i stypendystka rządu francuskiego. Później, w latach siedemdziesiątych, przez kilka lat przebywała na stypendiach, a także wykładach, w Stanach Zjednoczonych. Jej mężem był, również wybitny poeta i tłumacz, Artur Międzyrzecki. Wspólnie wydali m.in. antologię poezji amerykańskiej "Opiewam nowoczesnego człowieka".
Tomasz Janas
- Wręczenie Julii Hartwig doktoratu honoris causa UAM: 2.02, g. 12, Sala im. Lubrańskiego Collegium Minus UAM (ul. Wieniawskiego 1)
- Wieczór autorski: 3.02, g. 18, Biblioteka Raczyńskich (sala 1, Plac Wolności 19). Spotkanie poprowadzi prof. Ryszard K. Przybylski.