Kultura w Poznaniu

Książki

opublikowano:

Miłobędzka cała w słowach

Jej poezja, choć tworzy ją od ponad pół wieku, dopiero w latach 90. zaczęła wychodzić z cienia. Posypały się wtedy nagrody, naukowcy i krytycy zaczęli analizować, recenzować i doceniać twórczość Krystyny Miłobędzkiej. Ją samą spotkamy na tegorocznych Targach Książki dla Dzieci i Młodzieży.

. - grafika artykułu
Ilustracje Iwony Chmielewskiej z książki "Na wysokiej górze" Krystyny Miłobędzkiej

Poezja i teatr nie różnią się tak bardzo, jeżeli są dla autora poznawaniem siebie i świata. Dziecko o tym nie wie, bawi się, a jest właśnie poetą. Dorosłemu zdarza się wiedzieć, na czym ta zabawa polega - w tych słowach jest cała Krystyna Miłobędzka.

Świat dziecka zapisany

Nazwisko Miłobędzkiej było popularne i cenione znacznie wcześniej niż w latach 90. i wiązało się z jej twórczością dla teatru dziecięcego. A był wówczas w Poznaniu teatr niezwykły. O Marcinku, czyli Państwowym Teatrze Lalki i Aktora Marcinek, do dziś krążą legendy. I nie wzięły się znikąd. W cudowny sposób spotkali się w nim wybitni artyści: Krystyna Miłobędzka, autorka odkrywczych, poetyckich tekstów, odwołujących się do pełnego tajemnic świata dziecka, i nie mniej twórczy i śmiali reżyserzy i scenografowie: Leokadia Serafinowicz, Wojciech Wieczorkiewicz i Jan Berdyszak. I tak np. przedstawienie Siała baba mak z 1969 r. zrobiło światową karierę. Mak albo groch, kapustę czy rodzynki, w zależności od miejscowych tradycji, "siano" w Belgii, Francji, Czechosłowacji, we Włoszech i na Kubie... Wszędzie tam spektakl spotykał się z wielkim aplauzem. Nie tylko polskie dzieci podejmowały zabawę i recytowały wyliczanki. - Wzrusza mnie, że to, co domowe, moje własne, prywatne, jest jednocześnie cudze, wędrowne - mówiła Krystyna Miłobędzka. I dodawała - Każdy z nas w dzieciństwie jest właścicielem teatru. Ma swój teatr, chociaż wcale o tym nie wie. Bawi się. Miłobędzka w swej twórczości, czerpiąc z tradycji awangardy i eksperymentując, odnosi się do spraw najzwyczajniejszych i jednocześnie bardzo ważnych. Obserwuje i stara się zrozumieć świat dziecka, zapisuje go. Sięga do podwórkowego folkloru, zabawę podnosi do godności sztuki, zgodnie zresztą z tym, co pisał jej mąż, krytyk i filozof Andrzej Falkiewicz: "Sztuka jest przedłużeniem swoistej zabawy dziecka. Tworzy teatr afabularny, otwarty, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić". Ale wówczas, w latach 70., była to niemal rewolucja.

Książka skomponowana

Sztuki Miłobędzkiej, np. wspomniane Siała baba mak od wielu lat nie są już obecne w przestrzeni teatralnej. W Poznaniu od 1976 r. Potem były jeszcze realizacje w Jeleniej Górze (1980) i w Bielsku Białej (2005). Ojczyznę - z klockami lego - wystawiono w Marcinku w 1975 r., doczekała się również zagranicznych realizacji, np. na Węgrzech i w Rumunii, w 2001 r. pokazał ją we Wrocławiu Wojciech Wieczorkiewicz. - Postanowiliśmy więc przypomnieć tę oryginalną, wciąż aktualną i niezwykle wartościową twórczość Krystyny Miłobędzkiej i uhonorować poetkę statuetką Pegazika - mówi Olcha Sikorska, pomysłodawczyni Targów Książki dla Dzieci i Młodzieży w Poznaniu. Artystka dołączy więc do grona poprzednio nagrodzonych twórców, m.in. Joanny Kulmowej, Wandy Chotomskiej, Małgorzaty Musierowicz, Joanny Papuzińskiej, Bohdana Butenki. Ale to nie wszystko: prezent niezwykły przygotowało też dla poetki Wydawnictwo Miejskie Posnania - książkę zatytułowaną Na wysokiej górze. W tym momencie - chcąc nie chcąc - do rymowanki: Na wysokiej górze Rośnie drzewo duże Nazywa się Apli-papli-blite-blau A kto tego nie wypowie Ten nie będzie grał. dopowiadamy ciąg dalszy wiersza - już autorstwa Miłobędzkiej: a z tego drzewa - azalia a z azalii - dalia a z dalii - dal a z dala - biegnie droga a z biegnie drogi - nogi... etc. Wiersza, który znajdzie się w książce skomponowanej - bo to jest najwłaściwsze określenie - przez Iwonę Chmielewską.

Czeka nas uczta

Dzięki temu pomysłowi spotkały się dwie wielkie i bardzo skromne artystki. Ich cechą jest oszczędność środków, głębokie zakorzenienie w kulturze i otwarcie na fenomen wrażliwości dziecka. Chmielewska - podobnie jak Miłobędzka - długo była mało znana w Polsce. Jej gwiazda rozbłysła daleko poza granicami kraju. I to, że udało się namówić obie panie do wspólnego przedsięwzięcia jest wielką zasługą zarówno Olchy Sikorskiej, jak i Jarosława Borowca, znawcy i redaktora znaczącego tomu o twórczości Miłobędzkiej (Wielogłosu) oraz samego wydawnictwa. Czeka nas wspaniała uczta! Podczas wręczania Nagrody Czasu Kultury za najlepszą książkę poetycką roku 1994, Krystyna Miłobędzka powiedziała: - Wszystko na świecie potrzebuje uwagi, czeka na uwagę. I ta uważność na innych, na najdrobniejsze, jest talentem. Dzięki temu talentowi Miłobędzka od ponad poł wieku uwrażliwia nas na spontaniczną językową inwencję dzieci, ich kreatywność i rolę zabawy, z której też przecież wywodzi się sztuka.

Grażyna Wrońska

  • Korzystałam z: Wielogłos - Krystyna Miłobędzka w recenzjach, szkicach, rozmowach. Red. J. Borowiec, Wrocław 2012, K. Miłobędzka, Gdzie baba siała mak. Gry słowne dla teatruaw 2012 oraz archiwum Teatru Animacji w Poznaniu