Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Wszystko, czego nie można zmieścić

White Wine mieści wszystko co, czego nie mógł wyrazić założyciel zespołu w innych grupach: to wentyl bezpieczeństwa nieokiełznanych emocji. Grupę będzie można usłyszeć w najbliższy czwartek w KontenerArt.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Inspirują się PJ Harvey, Liars, Davidem Bowie. Tworzą muzykę "rozbrzmiewającą w kawiarni po jej zamknięciu" - jak mówi Joe Haege, założyciel zespołu White Wine. To prawda, muzyka niemieckiego zespołu nie jest lekkostrawna - dźwiękowo ilustruje raczej ciemne zakątki ludzkiej duszy.

Nihilizm... ile można?

Zespół był początkowo solowym projektem Joe Haege'a, wcześniej udzielającego się w zespołach 31knots, Tu Fawning, Menomena. White Wine miało być miejscem, w którym wyrazi wszystko to, czego nie udało się zmieścić w dotychczasowych projektach. Nagrał więc debiutanckie "Chromakey" - album nihilistyczny, pełen surowych brzmień i nostalgicznych refrenów (już same tytuły utworów, czyli "The Party Never Started" i "Out of Context" pozwalają wysnuć takie wnioski) oraz drugi album w karierze: "In Every Way But 1".

Nihilizm kończy się samobójstwem lub porzuceniem dotychczasowej postawy - Haege postawił na drugie z proponowanych rozwiązań. Dlatego "In Every Way But 1" to wydawnictwo nasycone ironią i zgryźliwym komentarzem. Promujący płytę "Ease Up!!" z industrialnym, niemal noisowym riffem, intencjonalnie niechlujną perkusją i szerokim, chóralnym wokalem, przywołuje atmosferę właściwą surrealistycznym dziełom sztuki.  

W 2015 roku, po nagraniu dwóch pierwszych płyt, twórca projektu zdecydował się promować go w Europie. Trasa była połączona z podróżą i odwiedzinami dawnych znajomych. Partyzancki charakter trasy utrzymywał się przez cały czas - wtedy członkiem ekipy koncertowej, a w następstwie - zespołu został przyjaciel Haege'a, Fritz Bruckner.

Mechaniczny chłód, gorące emocje

Trasa koncertowa w trybie guerilla udała się nadspodziewanie dobrze - na tyle, by zespół kontynuował przygodę z muzyką, nagrał nową płytę i poszerzył skład o nowego członka - Christiana Kuhra. Przyjęciu nowego muzyka towarzyszyła promocja najnowszego albumu zespołu "Who Cares What The Laser Says". Inspiracje Davidem Bowie, surrealizmem, łączenie dźwięków, konstrukcji i emocji pozornie do siebie nieprzystających stanowią podstawę kompozycyjną. Melodyjny, nawiązujący do brytyjskiego pop-rocka i cold-wave'u wokal kontrastuje z machiną dźwięków, rozbrzmiewających rytmicznie i z zapamiętaniem. Rozgrzane emocje i mechaniczny chłód łączą się w całość "przybrudzoną" niechlujnym, garażowym brzmieniem.

Obecnie zespół promuje najnowszy singiel: "Killer Brillance" jeszcze odważniej eksplorując chaotyczne, noisowe, atonalne przestrzenie muzyczne. Nie rezygnuje przy tym jednak z melodyjności i jasności formy.

Aleksandra Skowrońska

  • White Wine
  • Kontener Art
  • 3.08, g. 19