Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

W imieniu wolności

Jak dotąd zagrali w Polsce tylko jeden koncert. To jednak wystarczyło, by w tutejszym środowisku jazzowym wieść rozeszła się głośnym echem. I trudno się dziwić, w końcu to nie pierwszy przypadek, kiedy jazz z Izraela smakuje tak dobrze. Atempo Trio, czyli trzech czarodziejów w osobach Alona Sterna, Itaya Abramovitza i Yoava Lachovitskiego, ma nieprzeciętną umiejętność roztaczania magicznej atmosfery. Poznański Blue Note będzie tego świadkiem.

Trzech mężczyzn we wzorzystych koszulach pozuje do zdjęcia obejmując się. Za nimi park i scena. - grafika artykułu
Atempo Trio, fot. materiały prasowe

Powstali kilka lat temu, gdy na świecie szalała pandemia. Przerwa od koncertowania i życia w trasie skłoniła ich do zamknięcia się w swoich studiach, by wreszcie zrealizować coś wspólnego. Motorem napędowym projektu był Yoav Lachovitsky, który chwilę wcześniej nagrywał swoją autorską płytę w Amsterdamie i po raz kolejny dowiódł, że jest nie tylko błyskotliwym perkusistą, ale również utalentowanym kompozytorem. Do współpracy zaprosił Itaya Abramovitza - pianistę, dotąd kojarzonego głównie z muzyką latynoską, ale też graniem z takimi tuzami muzyki izraelskiej jak Yasmine Levy, Pablo Rosenberg czy David Broza, a także Alona Sterna, który po siedmiu latach grania w Alon Stern's Octet postanowił zrobić sobie małą przerwę od macierzystego zespołu.

Wszystko to zaowocowało wydanym w 2021 roku albumem Massa Beha, który dla wielu będzie czystą przyjemnością obcowania z jazzem na wskroś nowoczesnym, a dla części będzie czymś nieco karkołomnym w odbiorze. Atempo Trio to bowiem projekt, w którym granice gatunków są przesuwane, a unikalne brzmienie wynika z różnorodnych muzycznych wpływów każdego z jego członków. Z jednej strony mamy arabskie skale, z drugiej - rytmy śródziemnomorskie i bałkańskie, a z jeszcze innej - afrykańskie i afro-karaibskie. Jest lekkość, przyjemność, ale i wyzwanie, z którym jednak lubią mierzyć się słuchacze na całym świecie - panowie z powodzeniem wypełnili sale choćby w Holandii, Belgii, Niemczech czy USA.

Massa Beha to jasny dowód na to, że choć z pozoru mogłoby się wydawać, że Atempo Trio to zespół tymczasowy, ma ogromny potencjał, by stać się najważniejszym projektem dla każdego ze stojących za nim muzyków. Wystarczy posłuchać The Beginning Of Everything - otwierającego płytę numeru, będącego ekscytującą komplikacją, w której perkusja jest - nomen omen - a tempo, a fortepian i bas stanowią wijący się wokół kontrapunkt, raz przybliżający się, a raz odbijający daleko poza wybijany rytm. Massa Beha to odważne i szalone jazz fusion (posłuchajcie tylko Elf In My Garden czy 50 Shades Of Afro), choć są w nim również momenty melancholijne - przykładem niech będą tu When I'm Sad czy Avre Tu.

Obecnie Alin, Itay i Yoav pracują nad drugim albumem, toteż można liczyć, że część niewydanego jeszcze materiału będziemy mogli usłyszeć w Blue Note. Można też podejrzewać, że na krążku znajdą się kompozycje ze śpiewakami i instrumentalistami, z którymi jako trio okazjonalnie współpracują - to choćby Mark Lotz i Yair Dalal. Z nimi czy bez nich, Atempo Trio to projekt, którego nie powinien odpuścić żaden miłośnik jazzu nieoczywistego.

Sebastian Gabryel

  • Atempo Trio
  • 10.01, g. 20
  • Blue Note
  • bilety: 79 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024