Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Uniknąć znanych sposobów tworzenia muzyki

Urzędowanie klubu LAS w Pawilonie trwa już dwa miesiące, więc zdążyli okrzepnąć. Jednym z najciekawszych muzycznych wydarzeń maja będzie wtorkowy koncert dwóch ekscentrycznych wirtuozów gitary - "schizofrenika" Matta Elliotta i awangardzisty Patricka Higginsa.

. - grafika artykułu
Matt Elliott, fot. materiały prasowe

Z tych dwóch artystów fascynująca jest zwłaszcza nie dająca się pogodzić czy spójnie ująć twórczość Anglika Matta Elliotta. To trochę tak, jakby opowiedzieć o dwóch muzykach - obaj mają charyzmatyczną osobowość, ale dzieli ich zupełnie inna wrażliwość i zamiłowania. Jednym z projektów Elliotta jest The Third Eye Foundation (tytuł "Fundacja Trzeciego Oka" jest tu dość znamienny), pod której szyldem ponad dwadzieścia lat temu wydał kultowy dziś album "Semtex".

Okładka jest doprawdy makabryczna - to zdjęcie w sepii, przedstawiające martwego lisa. Ciało zwierzęcia rozłożyło się w takim stopniu, że zaczęło stanowić jedność z trawą, na której umarł nieszczęsny czworonóg. To doskonała ilustracja muzyki Eliotta, który w The Third Eye Foundation tworzył wielowarstwowe, gęste od noise'owych sampli kompozycje elektroniczne, przetykane chaotycznymi wstawkami maszyn perkusyjnych i lirycznym, melancholijnym wokalem Debbie Parsons.

Elektroniczny projekt The Third Eye Foundation oddawał ducha przełomu lat dziewięćdziesiątych i nowego wieku, które były też najpłodniejszym czasem dla "terrorystycznych" eskapad Elliotta w dziedzinie remiksów cudzego materiału. Zbierał i puentował je album "I Poo Poo On Your JuJu" (dosłownie: "robię kupę na twoje talizmany"). "Brzydki" tytuł oddaje praktyki Anglika, który brał utwory takich artystów, jak Yann Tiersen, Tarwater czy Urchin i traktował je bez dozy szacunku, "psując" i rozkawałkowując je z impetem rosnącym wraz z upływem czasu. Najpierw słuchacz miał za zadanie rozpoznać daną rzecz, by przeżywać eskalujące zdziwienie, a czasem ból.

Podczas wtorkowego koncertu poznamy jednak lepiej drugą, bardziej przystępną twarz Matta Elliotta - melancholijnego barda, który pod swoim nazwiskiem wydał siedem albumów solowych. Używa w nim folkowego brzmienia gitary, sięga po nie zawsze oczywiste inspiracje geograficzne (w przypadku najnowszego albumu "The Calm Before" to obszar śródziemnomorski i kraje Europy Wschodniej).

Matta Eliotta pokocha każdy, kto ceni piękno słowa poetyckiego, którym artysta operuje precyzyjnie, oferując nam kolejne albumy niczym nowe tomiki poetyckie, spisane ręką doświadczonego literata. Środkowe miejsce na nowym albumie pełni czternastominutowy utwór "The Calm Before". Jak ujmuje to sam muzyk: "Spokój przed to oczywiste odniesienie do wyrażenia spokój przed burzą. Sama piosenka odnosi się do tych chwil w życiu, gdy uderza w nas sztorm - obojętnie, czy pod postacią wydarzeń, osób i mieszanych uczuć. Idą za tym zawirowania i kłopoty, ale burza niesie również oczyszczenie atmosfery i może popchnąć nas ku zupełnie nowym sytuacjom". Tę myśl oddaje w utworze minimalistyczna kompozycja gitarowa, pod koniec rozwijająca się nieoczekiwanie, na kształt burzy, w mocny finał. Zresztą - płytę tę, podobnie jak i cały dorobek Elliotta cechuje jego skłonność do niepokorności, uciekania od bardowskich, folkowych schematów. To przecież autor takich albumów konceptualnych, jak "Pieśni upadku", "Pieśni strachów" czy "Pieśni pijackie".

Wieczór dopełni występ Patricka Higginsa, awangardowego kompozytora z Nowego Jorku. Amerykanin działa na pograniczu muzyki eksperymentalnej i poważnej. Polscy słuchacze mogą go znać z aktywności w awangardowym zespole Zs, w którym występuje od 2012 roku. Higgins jest wszechstronnym kompozytorem, tworzącym utwory na kwartety smyczkowe, orkiestry kameralne, a także instrumenty solowe. Czasem zdarza mu się również wejść w pole sztuk wizualnych. Taka okazja nadarzyła się w 2016 roku, gdy w brooklyńskim Red Hook zaprezentowano multimedialny koncert z elementami instalacyjnymi. Premierę miały trzy nowe dzieła Higginsa - na kwartet smyczkowy, fortepian i orkiestrę kameralną, a ich prawykonanie dopełniała potężna instalacja rzeźbiarska i prac wideo autorstwa trójki artystów: Tauby Auerbacha, Alexandra Arroyo i Kena Farmera.

Marek S. Bochniarz

  • Matt Elliott i Patrick Higgins
  • Pawilon
  • 15.05, g. 20
  • bilety 40 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018