Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Prawykonanie na finał

W programie piątkowego koncertu widnieją dwa znamienite nazwiska - Bartłomieja Nizioła i Sofii Gubajduliny. Jaka kreacja wyniknie z ich połączenia? Przekonajmy się sami!

Bartłomiej Nizioł. Fot. materiały prasowe - grafika artykułu
Bartłomiej Nizioł. Fot. materiały prasowe

W całorocznym programie Filharmonii Poznańskiej koncertów szczególnych nie brakuje. Do występu na scenie Auli UAM regularnie zapraszani są znamienici wykonawcy - soliści, dyrygenci, a nawet całe zespoły. Również różnorodny repertuar obfituje w ciekawe, rzadko wykonywane, bądź na specjalne zamówienie napisane, kompozycje. Myślę, że tegorocznymi koncertami preferencje muzyczne wielu słuchaczy zostały zaspokojone.

Muzyka między snem a jawą

Także na koncert wieńczący 67. sezon artystyczny Filharmonia Poznańska przygotowała coś wyjątkowego. W piątkowy wieczór usłyszymy "In tempus praesens" Sofii Gubajduliny. Pod tym łacińskim tytułem kryje się drugi koncert skrzypcowy rosyjskiej kompozytorki, napisany w 2007 roku. Dzieło to, dedykowane Anne-Sophie Mutter, przez nią również zostało prawykonane, a wkrótce po napisaniu także nagrane z towarzyszeniem London Symphony Orchestra pod batutą Valery'ego Giergieva. Skład orkiestry nie jest tu typowy - dostrzeżemy na scenie między innymi trzy tuby wagnerowskie, ale za to - nie licząc solisty - żadnego skrzypka. "In tempus praesens" to utwór, na którego jednoczęściową formę składa się pięć etapów. Jego treść kojarzona jest przez recenzentów z przejściem od ciemności do światła, od piekła do nieba.

Potwierdza to poniekąd sama autorka: - Sztuka jest zawsze usytuowana pomiędzy snem a rzeczywistością, między mądrością i głupotą, między statyką i dynamiką wszystkiego co istnieje - mówiła Gubajdulina przed wykonaniem koncertu w Toronto. - W życiu codziennym nie mamy nigdy czasu aktualnego, tylko wieczyste przejście z przeszłości do przyszłości. I tylko w czasie snu, w doświadczeniu religijnym, w sztuce, jesteśmy w stanie doświadczyć trwania chwili obecnej. Myślę, że forma muzyczna służy tej właśnie funkcji: podczas jej trwania wydarza się wiele rzeczy. Kilka z nich okazują się najważniejsze - dodała.

Z Poznania, przez Paryż, do Szwajcarii

Polskiego prawykonania dzieła dokona Bartłomiej Nizioł. Ten znakomity skrzypek w Poznaniu kojarzony jest przede wszystkim z Konkursem Wieniawskiego - jako zwycięzca (ex aequo z Piotrem Pławnerem) dziesiątej edycji w 1991 roku, a później także jako juror. W naszym mieście ukończył też Akademię Muzyczną im. I. J. Paderewskiego w klasie prof. Jadwigi Kaliszewskiej. Jest laureatem pierwszych nagród na najbardziej liczących się międzynarodowych konkursach skrzypcowych - oprócz Poznania także w Adelajdzie, Pretorii, Brukseli i Paryżu. Bartłomiej Nizioł został trzykrotnie nagrodzony Fryderykiem za nagranie utworów Henryka Wieniawskiego, Grażyny Bacewicz i Eugene Ysaye'a. Od roku 1995 artysta mieszka w Szwajcarii, gdzie jest koncertmistrzem Opery w Zurychu oraz profesorem Hochschule der Künste Bern.

Na finał sezonu zabrzmią również dwa cieszące się olbrzymią popularnością dzieła orkiestrowe. Koncert rozpocznie jedna z ulubionych, sądząc po częstotliwości wykonywania, uwertura filharmoników poznańskich, czyli Egmont Ludwiga van Beethovena, a zakończy przepiękna Symfonia nr 2 op. 73 D-dur Johannesa Brahmsa. Orkiestrę poprowadzi oczywiście jej szef, Marek Pijarowski. Choć będzie to ostatni wieczór tego sezonu filharmonicznego w Poznaniu, orkiestrę można będzie usłyszeć jeszcze 28 czerwca w Koninie w koncercie "Słynne chóry operowe: Od Verdiego do... Verdiego" pod batutą Sébastiena Roulanda.

Magdalena Lubocka

  • Zakończenie sezonu Filharmonii Poznańskiej - koncert "Wczoraj i dziś"
  • 13.06, g. 19
  • Aula UAM
  • Bartłomiej Nizioł - skrzypce
  • Marek Pijarowski - dyrygent