Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

W obronie Polski krew się polała

27 grudnia 2013 r. - 95. rocznica wybuchu powstania wielkopolskiego

. - grafika artykułu
Gen. Józef Dowbor Muśnicki wręcza sztandar 1. Pułku Strzelców Wielkopolskich gen. Filipowi Dubiskiemu, dowódcy 1. Dywizji Strzelców Wielkopolskich - 26 stycznia 1919 r., fot. archiwum Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych

"Druhowie! Garnijcie się do szeregu! Nie ma żadnych tak wielkich obowiązków, które by tłumaczyły Waszą nieobecność! Ojczyzna jest bliższą jak matka, jak żona, jak dzieci!".

21 grudnia 1918 r., czyli sześć dni przed wybuchem powstania wielkopolskiego, ukazał się w Poznaniu pierwszy numer tygodnika Druh. Bezpłatne Pismo dla Żołnierzy Polaków. Jego redaktorzy wzywali polskich żołnierzy, zdemobilizowanych i urlopowanych z armii pruskiej, do skupiania się w związkach i organizacjach, by - gdy zajdzie sposobność walki o wolność - mogli chwycić za broń.

Żałujemy bohaterów

Założycielem gazety i jej głównym redaktorem był Roman Wilkanowicz zwany przez współczesnych pieśniarzem wielkopolskim. Konspirator, a jednocześnie popularny wówczas poeta, satyryk, prozaik oraz dziennikarz wydawał i redagował w latach 1913-1914 Pręgierz, pismo polityczno-satyryczne, którego trzy pierwsze numery władze pruskie skonfiskowały. Wilkanowicz był zwolennikiem zbrojnej walki z zaborcą. W Pręgierzu krytykował wszelkie przejawy współpracy Polaków z pruską administracją. Za te poglądy został przez Prusaków wtrącony do więzienia. W roku 1918 zaczął działać w Polskiej Organizacji Wojskowej zaboru pruskiego, która parła do walki z zaborcą. Druh był więc faktycznie w pierwszych tygodniach ukazywania się miejscem wyrażania poglądów ludzi związanych z POWzp.

Drugi numer Druha ukazał się 4 stycznia 1919 r. w radykalnie innej rzeczywistości społeczno-politycznej. Na pierwszej stronie gazety znalazło się orędzie wystosowane przez Komisariat Naczelnej Rady Ludowej: " (...) W obronie Polski krew polska się polała. Żałujemy bohaterów poległych, współczucie zasyłamy rannym, którzy krew swoją przelali za ukochaną Ojczyznę. Cześć Wam wszystkim, żołnierze Polacy, cześć i podziękowanie". Świadczy ono o zjednoczeniu się różnych dotąd koncepcji dochodzenia Wielkopolan do niepodległości. Bowiem do wybuchu powstania przywódcy NRL byli za przyłączeniem Wielkopolski do odradzającej się ojczyzny na drodze politycznej, a nie zbrojnej.

Straty nie będzie żadnej

16 stycznia 1919 r. dowództwo nad powstaniem objął generał Józef Dowbor Muśnicki. Rozpoczęło się przekształcanie ochotniczych wojsk powstańczych w regularną armię i pobór kolejnych roczników do wojska. 27 stycznia 1919 r. POWzp została rozwiązana. Jednak Druh nadal był wydawany, a nawet przez pewien czas ukazywał się dwa razy w tygodniu. Gazeta przestała być bezpłatna i w związku z tym zmieniła nazwę na Druh. Pismo dla Żołnierzy Polaków. 15 lutego na jej łamach ukazała się informacja, że kierownictwo nad redakcją przejął Adam Piotrowski, który dotychczas był członkiem Komitetu Redakcyjnego. Wrócono do wydawania Druha raz w tygodniu, w sobotę, by - jak napisano w nocie redakcyjnej - "każdy z Czytelników mógł ze spokojem przeczytać [gazetę - przyp. autora] w wolną od służby niedzielę". W dalszej części artykułu czytamy: "Straty wszakże dla Czytelników nie będzie żadnej, Druh, wychodząc bowiem raz tylko na tydzień - nie chcemy się rozpisywać o trudnościach, jak brak gazu, materiału itd. - ukazywać się będzie w podwójnym formacie to znaczy o ośmiu stronicach". Co stało się z Wilkanowiczem? Dawny konspirator i powstaniec należał do grona osób niezadowolonych ze zmian zachodzących w Wojsku Wielkopolskim. Wraz z przejęciem dowództwa przez generała Dowbora Muśnickiego skończyły się w armii zawiązane w konspiracji "braterskie" stosunki. Wprowadzono dyscyplinę, dowódcy przestali być wybierani na zebraniach żołnierskich, żołnierze nie byli już dla siebie "druhami", a do oficerów należało mówić "pan". Część powstańców traktowała Dowbora Muśnickiego i kadrę oficerską, która przybyła wraz z nim z terenów byłego zaboru rosyjskiego jako element obcy i krytykowała ich rozkazy. W kwietniu 1919 r. Wilkanowicz znalazł się w Poznańskim Batalionie Śmierci, który faktycznie był kompanią karną złożoną z żołnierzy mających problemy z dyscypliną lub z jakichś powodów niewygodnych dla nowego dowództwa ze względu na głoszone poglądy. Oddział ten, liczący ok. 300 osób, został wysłany na Front Litewsko-Białoruski, gdzie walczył w składzie 6. Pułku Piechoty Legionów i we wrześniu 1919 r., z powodu braku uzupełnień, został rozwiązany.

My wojskowi służymy Ojczyźnie

Druh bez Wilkanowicza stał się gazetą, za pomocą której generał Dowbor Muśnicki kierował do wielkopolskich sił zbrojnych rozkazy i tłumaczył ich treść żołnierzom, np. 15 lutego 1919 r. generał Muśnicki napisał w Druhu: "Z oddawania honorów nie trzeba robić męczarni, tzn. nie trzeba żądać, aby przy salutowaniu starszym, młodsi trzymali rękę przy daszku w przeciągu kilku minut. Jak to wskazałem w swoim rozkazie nr 14 l.p. 2, oddanie honorów jest wskazówką, że my wojskowi służymy Ojczyźnie". Głównodowodzący Wojsk Wielkopolskich postawił sobie za cel nie tylko dowodzić armią, ale też wychowywać żołnierzy. W wydaniu z 22 marca 1919 r. ukazał się artykuł zatytułowany Gen. Dowbór Muśnicki do oficerów, w którym czytamy: "Doszło do mojej wiadomości, że oficerowie zanadto się bawią i nadużywają napojów wyskokowych, co powoduje przykre zajścia i nieraz uzasadnione rozgoryczenie żołnierzy (...). Przedstawiając oficerów do awansu i zatwierdzania ich w posiadanych rangach, nie mam bynajmniej na celu tworzenia kasty bawiących się i próżnujących paniczyków (...)". Problem nadużywania napojów wysokoprocentowych był na tyle poważnym zjawiskiem w armii, że 8 marca 1919 r. ukazał się w Druhu tekst pod tytułem Dlaczego żołnierz polski powinien unikać alkoholu?: "Ponieważ alkoholowe, czyli wyskokowe napoje (rum, arak, wódka, piwo, wino), nie przynoszą żadnego pożytku. Nie tylko bowiem, że bynajmniej nie wzmacniają organizmu i nie gaszą pragnienia, lecz przeciwnie osłabiają ducha i obniżają odporność przeciw wszelkim trudom i chorobom. A żołnierz powinien zawsze nieuszczuploną, całą swą siłę, zarówno ciała, jak i ducha, stawić Ojczyźnie do dyspozycji (...)". Tekst główny w wydaniu z 22 lutego poświęcony był w całości omówieniu znaczenia punktualności. Druh propagował też wśród żołnierzy higienę i tak tłumaczył przyczyny chorób zakaźnych w tekście Kilka słów o zarazie (8 marca 1919 r.): " (...) Dzięki zatem usilnej, długotrwałej pracy licznych mężów nauki wszystkich kulturalnych narodów poznaliśmy istotę zarazy i dowiedzieliśmy się, że wszystkie choroby zakaźne są powodowane przez niezmiernie małe i subtelne żyjątka ze świata roślinnego, zwane lasecznikami, bacylami, bakteriami, mikroorganizmami, po polsku drobnoustrojami, czyli grzybkami chorobotwórczymi (...)". W gazecie zamieszczano też podziękowania dla darczyńców, którzy przekazywali pieniądze i różnego rodzaju dobra dla wojska.

Powstała nawet rubryka Wesoły kącik, w której publikowano dowcipy. Oto jeden z nich zamieszczony w Druhu z 3 maja 1919 r.: "On: Miłość nie powinna nas zaślepiać i musimy starać się wzajemnie odkrywać nasze błędy. Ona: Daj pokój! Załatwią to nasi wspólni przyjaciele, skoro dowiedzą się o naszych zaręczynach".

Śmierć bohatera

1 sierpnia 1919 r. sejm uchwalił włączenie części ziem byłego zaboru pruskiego do Polski. Kilka tygodni później Armia Wielkopolska została organizacyjnie włączona w skład Wojska Polskiego. Dotychczasowa formuła Druha - gazety kierowanej do żołnierzy sił zbrojnych byłego zaboru pruskiego - nie była już aktualna. Pismo przestało się ukazywać już w połowie 1919 r. Roman Wilkanowicz przeżył wojnę. Po powrocie z frontu redagował dwutygodnik Rzeczpospolita, w którym propagował ideę zjednoczenia ziem polskich i tępił tendencje separatystyczne. W latach 1923-1924 wydał trzy utwory w tzw. gwarze chwaliszewskiej: Goździem w ślip, Tam i nazot oraz Weź tę rękę prek. W 1928 r. opublikował swoją najbardziej znaną dziś książkę Bezimienni bohaterowie Powstania Wielkopolskiego. W latach 20. XX w. ukazał się też m.in. przegląd jego poezji. Zmarł w Poznaniu. W chwili śmierci - 7 grudnia 1933 r. - miał 47 lat.

Karol Szaładziński