Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Prezent gwiazdkowy - stan wyjątkowy

Zdobyta i splądrowana przez wojsko i milicję siedziba poznańskiej Solidarności przy Zwierzynieckiej, z której zabrano i wywieziono do Warszawy kilkaset worków dokumentów, blisko 150 internowanych działaczy, wreszcie spacyfikowane przez wojsko największe zakłady pracy, z HCP na czele. Taki był bilans 13 grudnia 1981 roku w Poznaniu.

. - grafika artykułu
Stan wojenny na ulicach Poznania fot. J. Kołodziejski

"Grudniowa noc", która nastała wówczas w Polsce, zakończyła kilkunastomiesięczny okres solidarnościowej rewolucji, otwierając tym samym zupełnie nową, podziemną epokę zmagań z komunistycznym systemem. Nie sposób jednak zaprzeczyć, że wprowadzenie stanu wojennego przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego, stojącego na czele pozakonstytucyjnego ciała, jakim był WRON, wyprowadzenie wojska na ulice, militaryzacja zakładów pracy, powszechne aresztowania, odcięcie łączności w całym kraju, jawna cenzura korespondencji, zawieszenie wydawania większości gazet, zamknięcie szkół etc., zaskoczyło Polaków, wywołując wśród nich wyjątkowo ponure emocje. Nie inaczej było w stolicy Wielkopolski, której mieszkańcy po raz kolejny w ciągu ostatniego ćwierćwiecza oglądali na ulicach miasta skierowane przeciwko sobie czołgi. W tak trudnych warunkach, w których każdy, nawet najdrobniejszy rodzaj oporu wobec bezprzykładnej przemocy władz wymagał wielkiej cywilnej odwagi, poznaniacy nie zapomnieli o dziedzictwie 1956 roku. W tym kontekście warto wymienić strajk, który 14 grudnia 1981 roku wybuchł na terenie fabryki W-4 HCP i objął wszystkich jej robotników (400 osób), czy też pierwszą uliczną manifestację zorganizowaną trzy dni później pod pomnikiem Poznańskiego Czerwca 1956 na wieść o brutalnej pacyfikacji kopalni "Wujek" (16 grudnia). Chcąc zademonstrować swoją solidarność z pomordowanymi górnikami, mieszkańcy Poznania zbierali się w tym miejscu przez kilka kolejnych dni, składając u stóp pomnika setki kwiatów i zapalając znicze. Szczególną irytację partyjnych oraz wojskowych władz wzbudziło jednak wydarzenie, do którego doszło w nocy z 19 na 20 grudnia 1981 roku, gdy dwójka uczniów poznańskich szkół średnich (J. Andrzejewski, M. Gapiński) domalowała na pomniku kolejną datę: rok 1981. Sporych rozmiarów "nielegalny", jak podkreślano w partyjnych meldunkach, napis został błyskawicznie zamalowany, by po zaledwie kilku dniach powrócić, co ostatecznie skłoniło władze do roztoczenia nad pomnikiem bezpośredniej "opieki". Dodajmy, że do największych opozycyjnych demonstracji organizowanych w tamtym czasie w Poznaniu dochodziło zazwyczaj w czasie obchodów tzw. miesięcznic wprowadzenia stanu wojennego i niekiedy miały one tak spektakularny charakter jak choćby ta z 13 lutego 1982 roku, gdy tysiące poznaniaków zgromadzonych na placu Mickiewicza zostało brutalnie rozpędzonych przez ZOMO. Śmierć z rąk milicji poniósł wówczas dziennikarz Wojciech Cieślewicz, pierwsza (ale nie ostatnia) ofiara stanu wojennego w Poznaniu.

Piotr Grzelczak