"Nietypowy Wielkopolanin: nie bardzo rozsądny i ostrożny, trochę z głową w chmurach. Nie zbudował fabryki, nie handlował (jak nakazywali organicznicy), nie pracował na roli..." - pisze Maciej Brzeziński na blogu "Poznańskie historie".
Pochodził z niezbyt majętnej rodziny
Urodził się 28 lutego 1819 r. w Polwicy koło Zaniemyśla. Rodzice starali się o właściwą edukację dzieci, jednak z powodów finansowych musiał przerwać naukę w gimnazjum leszczyńskim w 1834 r. Dorabiał. W 1836 r. powrócił do szkoły i rozwijał zainteresowania humanistyczne, korzystał z zasobów Biblioteki Raczyńskich. Zaczął też publikować w Przyjacielu Ludu, w którym pisywali, m.in. Marceli Motty, hr. Edward Raczyński, Franciszek Morawski i Józef Łukaszewicz. Pierwsze artykuły napisał o folklorze i przeszłości rodzinnej okolicy. Studiował we Wrocławiu na wydziale filozoficznym, tam zaprzyjaźnił się z Edwardem Dembowskim i związał się z Towarzystwem Literacko - Słowiańskim.
"Powieści wielkopolskie"
Debiut książkowy, z poematem Bogunka na Gople (1840), dał mu rozgłos, późniejsze utwory także były życzliwie przyjmowane (tomiki Księga światła i złudzeń, Księga życia i śmierci, Don Juan poznański). Po pobycie w Lipsku, Monachium i Berlinie przyjechał do Poznania, bywał na salonach. Jednak nad poezję i uczucia (zakochał się w hr. Jadwidze Wołłowiczównie) cenił bardziej walkę o niepodległość. W 1845 r. został aresztowany na terenie Galicji. Więziony w Wiśliczu i Berlinie (jeden z oskarżonych w procesie moabickim) - nie dał się złamać! W grudniu 1847 r. wrócił do Poznania. Starał się aktywnie, jako członek Komitetu Narodowego, uczestniczyć w Wiośnie Ludów w 1848 r. Wspólnie z Jakubem Krotoskim - Krauthoferem i Walentym Stefańskim był zwolennikiem wybuchu w tym okresie powstania wielkopolskiego. Uczestnik praskiego I Zjazdu Słowiańskiego i współautor Manifestu do Ludów Europy.
Rzucany po świecie
Kilkakrotnie powracał jeszcze do Poznania. Przez 2 lata był posłem do parlamentu pruskiego, potem wyjechał do Paryża, stamtąd - podobno za namową księcia Adama J. Czartoryskiego - szukał okazji do walki o kraj w Turcji w latach 1855-71. Zmarł w dalekim Konstantynopolu. Więcej, na pewno, dopowiedzą uczniowie Szkoły Podstawowej nr 26 na poznańskim Łazarzu, która nosi imię samotnego i zapomnianego w ostatnich dniach życia Wielkopolanina.
Andrzej Sikorski