Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Nad Bzurą

Żołnierzy i dowódców Armii "Poznań" upamiętnia monumentalny pomnik na Wzgórzu Świętego Wojciecha. W jego cieniu leży piękny, zielony skwer przypominający o wielkiej bitwie nad Bzurą, którą ta armia stoczyła z wojskami niemieckimi we wrześniu 1939 roku.

Czarno-biała fotografia pola bitwy. W rzece pływają i nad jej brzegiem leżą zniszczona broń i fragmenty pojazdów. - grafika artykułu
Bitwa nad Bzurą, pobojowisko, fot. NAC Wikimedia Commons

Poznaniacy i Wielkopolanie, mimo upływu 84 lat, pielęgnują pamięć o "swojej" armii. Toczyła ona walki od pierwszych godzin II wojny światowej i była jedną z nielicznych polskich jednostek, które w czasie kampanii wrześniowej nie tylko broniły się i wycofywały, ale także atakowały i niszczyły wroga. W skład Armii "Poznań" wchodziły dywizje, brygady i pułki sformowane i stacjonujące w miastach na terenie Wielkopolski. W związku z tym wielu mieszkańców naszego regionu ma do nich osobisty stosunek. Z tymi jednostkami poszli na wojnę nasi dziadkowie, pradziadkowie i prapradziadkowie.

Pamięć o nich wyrażana jest w różnych formach. Armię "Poznań" znajdziemy w nazwach placów i ulic, na pomnikach i tablicach pamiątkowych. Wiele szkół wybrało ją na swojego patrona, np. w Poznaniu jej imię nosi Szkoła Podstawowa nr 4 przy ul. Rawickiej. W naszym mieście oprócz okazałego pomnika mamy także wspaniałe, choć niewielkie muzeum na Cytadeli, położone - rzecz jasna - przy Al. Armii Poznań. Świadectwa pamięci o bitwie nad Bzurą znajdziemy nie tylko na pomnikach i w muzeach. Na Junikowie i Miłostowie oraz na wielu cmentarzach w całym regionie uważne oko dostrzeże z pewnością wyryte na nagrobkach zapisy: "zginął pod Sochaczewem" czy "zginął pod Kutnem".

Uzupełnieniem całości jest skwer przypominający o największej bitwie wojny obronnej 1939 roku, w której Armia "Poznań" wzięła udział. Skwer Bitwy nad Bzurą położony jest przy ulicy generała Tadeusza Kutrzeby, niejako na "przedpolu" pomnika Armii "Poznań". W tym wypadku lokalizacyjnie i historycznie wszystko się zgadza: generał Kutrzeba był bowiem dowódcą Armii "Poznań", a także dowódcą wojsk polskich w bitwie nad Bzurą. 

Skwer Bitwy nad Bzurą jest rozległy i bardzo ładny. Znajduje się na lekko pochyłym terenie, wznoszącym w stronę pomnika. Kilka ławeczek czeka w alejkach na zmęczonych spacerowiczów, zakochane pary i studentów pobliskiej uczelni. Rozłożyste stare drzewa dają cień, a młode świadczą, że pomyślano o odnowie drzewostanu. Zaniedbane i wyglądające na niebezpieczne schody, prowadzące ze skweru w kierunku uczelni, czekają na remont, który zapowiada tabliczka ostrzegawcza. U stóp skweru, gdzie krzyżują się ulice gen. Kutrzeby i ks. Józefa, znajdziemy tabliczki z biogramami tych dwóch patronów. Niestety nie ma tabliczki z informacją o przebiegu bitwy nad Bzurą. Być może uznano, że jest ona tylko elementem większej historii, którą opowiada pomnik górujący nad skwerem.

Biorąc pod uwagę, że dla wielu wojna obronna 1939 roku to historia zupełnie nieznana lub zatarta w pamięci, przypomnę, że bitwa rozegrała się w dniach 9-22 września. Stoczyły ją armie "Poznań" i "Pomorze" z niemiecką 8. i 10. Armią z Grupy Armii "Południe" ("Süd"). Zamiarem atakującej strony polskiej było doprowadzenie do walnej bitwy, która powstrzyma marsz wojsk niemieckich w głąb kraju i da czas na uporządkowanie szeregów i odtworzenie linii obronnych. Celem polskiego kontruderzenia było także zatrzymanie niemieckiego pościgu za odchodzącymi do południowo-wschodniej Polski, na tzw. przedmoście rumuńskie, słabszymi i częściowo rozbitymi na początku września armiami "Prusy", "Lublin", "Kraków" oraz "Karpaty".

Po pierwszych sukcesach i skutecznych natarciach Polaków na Stryków (9-12.09) i Łowicz (13-15.09), Niemcy zdołali opanować sytuację i przejść do kontrnatarcia. Polskie oddziały wycofały się na lewy brzeg Bzury 13 września, a natarcie dobrze dowodzonej przez generała Romana Abrahama Wielkopolskiej Brygady Kawalerii zostało zatrzymane. Przyczynami zatrzymania polskiego przeciwuderzenia były problemy z łącznością i rozpoznaniem, nieporadne, nazbyt sztywne dowodzenie, brak wsparcia broni pancernej i lotnictwa, którym z kolei, w dużym wymiarze, dysponowali Niemcy. Po kilku dniach krwawych walk, wyczerpaniu amunicji, lekarstw i żywności nasze wojsko przeszło do odwrotu. Do niemieckiej niewoli dostało się 170 tys. żołnierzy, w tym kilku generałów. Po stronie polskiej było 16,5 tys. poległych i 35 tys. rannych. Niemcy stracili ok. 8 tys. zabitych i rannych. Część rozproszonych oddziałów wyrwała się z okrążenia, przedarła do Puszczy Kampinoskiej, a potem do Warszawy. 

W bitwie nad Bzurą starło się 630 tys. żołnierzy. Była to największa bitwa pierwszej fazy II wojny światowej, a straty, które ponieśli Niemcy, zmusiły ich do zrewidowania założeń wojny błyskawicznej. Opóźnienie pochodu Niemców pozwoliło Wojsku Polskiemu stawiać opór aż do pierwszych dni października, umożliwiło też ewakuację zdolnych do walki żołnierzy do Rumunii i na Węgry. 

Szymon Mazur

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023