Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Król po zachodzie słońca

Po trzech dniach pobytu, 1 lutego 1574 r., opuścił Poznań Henryk Walezy. Przygotowania do wizyty króla w mieście trwały dłużej, niż jego panowanie w Polsce!

. - grafika artykułu
Henryk Walezy na obrazie Jana Matejki, fot. Wikipedia

Poznańscy i wielkopolscy posłowie nie należeli podczas wolnej elekcji w 1573 r. do zwolenników Henryka Walezego. Walezy natomiast po cichu liczył na to, że jego stale słabującego brata pokona w końcu choroba, a on sam sięgnie po koronę Francji. Ociągał się zatem z przyjazdem do egzotycznej Polski, co dało z kolei poznańskim władzom czas na przygotowanie się na godne przyjęcie króla-elekta. Latem 1573 r. rozpoczęto budowę bramy triumfalnej, wyremontowano wagę miejską i dokonano przeglądu uzbrojenia straży miejskiej. Jesienią naprawione zostały bruki na ul. Wrocławskiej oraz sama brama Wrocławska. Zadbano też o komfort francuskich gości w przypadku, gdyby zechcieli pofolgować pokusom ciała - odnowiono miejski dom publiczny.

Trąby, bębny, działa

29 stycznia 1574 r. Walezy pojawił się w Poznaniu. Powitanie, jakie zgotowali mu poznaniacy, musiało robić wrażenie. Od połowy drogi z Buku do Poznania odprowadzali go "możni, dostojnicy i szlachta polska, konno i świetnie uzbrojeni, z trąbami i bębnami", ostentacyjnie eksponując bogactwo. "Na milę od miasta" wyszli na spotkanie króla rajcy "i wszyscy mieszczanie z rozmaitymi cechami". Francuzi - według relacji Świętosława Orzelskiego królewski orszak liczył 600 osób - przybyli do Poznania "ledwo dyszący, pomrożeni (...) brudni i zabłoceni", mróz i drogi w Polsce były bowiem...niefrancuskie. Sam Henryk Walezy pojawił się dwie godziny po zachodzie słońca, co zasygnalizowały trąby, wystrzały dział i bicie w dzwony. Ulica Wroniecka przybrana była tkaninami i zielenią, na wieży bramy umieszczono m.in. herby miasta i króla. Na galerii bramy stali uczniowie nowego kolegium jezuickiego (jeden w stroju Michała Archanioła), którzy wygłosili okolicznościowy wiersz. Po wizycie w kolegiacie św. Marii Magdaleny Henryk Walezy udał się do zamku, do swojej kwatery - mało w tym czasie reprezentacyjnej, częściowo zrujnowanej, by zjeść, odpocząć i co ważniejsze - ogrzać się nieco!

Słaba łacina, polski - wcale

Następnego dnia na Ostrowie Tumskim gościł króla biskup Adam Konarski. Po mszy, podczas obiadu z udziałem wielu możnych, raz jeszcze wystąpili uczniowie kolegium, popisując się znajomością języków. Mowę wygłosił rektor kolegium ks. Jakub Wujek, ale "król nie słuchał jego wstąpienia, gdyż słabo władał łaciną, a języka polskiego nie znał wcale". Trzeci dzień wizyty upłynął królowi "z książętami francuskimi i możnymi wielkopolskimi". 1 lutego Walezy opuścił Poznań, skróciwszy planowany pobyt w mieście z powodu ponagleń możnych oczekujących w Krakowie na koronację. W nocy z 18 na 19 czerwca 1574 r. potajemnie uciekł z Polski do Paryża, by zostać królem Francji.

Daina Kolbuszewska