Setki, a może nawet tysiące artystów wracają co roku do kompozycji Beatlesów, proponując ich własne odczytania - czasami nawiązujące do oryginałów, kiedy indziej bardziej eksperymentalne; czasami udane, innym razem niewnoszące nic nowego do tych klasycznych hitów. Kiedy do takiego repertuaru bierze się artysta pokroju Ala Di Meoli, rodzi się obawa, czy nie będzie to pójście na artystyczną łatwiznę, grania dla szerokiej publiczności bezpiecznych i oczywistych tematów. Chyba jednak tak nie jest, bo wydany półtora roku temu album All Your Life (A Tribute to The Beatles) został powszechnie przyjęty bardzo dobrze. Recenzent prestiżowego jazzowego magazynu Down Beat pisał, że to idealny album dla kogoś, kto jest gitarowym maniakiem i fanem Beatlesów. Z kolei Jazz Times podsumowywał, że album nagrany w słynnym londyńskim Abbey Road Studios, gdzie pracowali przed laty sami Beatlesi, jest dziełem pełnym miłości, czego jego twórca bez wątpienia chciał, oddając hołd mistrzom. Di Meola potrafi bowiem zagrać piosenki liverpoolskiej czwórki tak, że brzmią one w jego autorskim opracowaniu inaczej niż dotąd, zarazem zawsze pozostają rozpoznawalne. Nic zatem dziwnego, że ten repertuar stał się również koncertowym hitem. W programie Di Meola plays Beatles & more zgodnie z tytułem połączył beatlesowskie hity i kilka własnych utworów.