Kultura w Poznaniu

Kultura Poznań - Wydarzenia Kulturalne, Informacje i Aktualności

opublikowano:

Co dręczy komisarza Kaczmarka

Najsłynniejszym prywatnym detektywem z Los Angeles jest Philip Marlowe, najbardziej znany porucznik milicji z Warszawy to wciąż Sławomir Borewicz - w Poznaniu mamy komisarza Policji Państwowej Zbigniewa Kaczmarka.

. - grafika artykułu
.

Czym się różnią? Właściwie wszystkim. Marlowe Raymonda Chandlera to były policjant, który żyje pod prąd amerykańskiego społeczeństwa lat 40. i 50. XX w. - bardziej interesuje go sprawiedliwość niż prawo. Przystojny. Niewiele mówi, bardzo dużo pali - jego ulubiona marka to camele bez filtra. Nie wylewa za kołnierz - szczególnie whiskey i brandy. Nosi kapelusz i półautomatycznego colta kaliber 9 mm. Jeździ czarnymi chromowanymi produktami firmy General Motors. Kobiety uwielbiają go, ale on - jak sam mówi - woli wieść samotny żywot tybetańskiego mnicha.

Borewicz wykreowany przez Bronisława Cieślaka jest oficerem Milicji Obywatelskiej, który - co rzadkie w tym zawodzie w latach 70. i 80. XX w. - zna język angielski. Ubiera się modnie, używa kosmetyków Old Spice i pali ekstramocne. Lubi prowadzić samochód, choć są tacy, którzy jeżdżą szybciej i bardziej agresywnie niż on. Początkowo jeździ brązowym fiatem 125 p, później białym polonezem. Uwielbia kobiety - jedna z nich mówi o nim: "Milicjant filozof o wrażliwości dziecka i duszy poety. Kaczmarek Piotra Bojarskiego kocha swoją żonę - ma wyrzuty sumienia, kiedy ze względu na służbowe obowiązki długo nie ma go w domu. Uwielbia jeść - niedzielne obiady i słodkie w przerwie w pracy są dla niego ważne, ważne jest też drugie śniadanie. Ma nadwagę. Nie pali. Nie lubi warszawiaków i polityki. Surowy w stosunku do podwładnych, sceptyczny w stosunku do przełożonych. Lubi chodzić pieszo, używa też czarnego służbowego polskiego fiata 518, w latach 30. XX w. produkowanego w zakładach PZInż. w Warszawie. Sam jednak nie prowadzi - podróżuje w fotelu pasażera. Na co dzień mruk, opryskliwy nawet dla przyjaciół - łagodnieje tylko w obecności swojej żony. Wyraźnie coś go dręczy.

Co ich łączy? Wszyscy dążą do odkrycia prawdy, wszyscy są twardzi - czarne charaktery nie mają z nimi szans. Wszyscy to postaci fikcyjne.

Od kilku tygodni w księgarniach kupić można najnowszą powieść Piotra Bojarskiego pt. Pętla, z komisarzem policji Zbigniewem Kaczmarkiem w roli głównej. Książkę wydało Wydawnictwo Miejskie Posnania. Akcja poprzedniej powieści Rache znaczy zemsta rozgrywała się w ciągu trzech majowych dni 1945 r. W Pętli Bojarski cofa się w czasie - akcja powieści toczy się jak zwykle w Poznaniu, lecz tym razem w listopadzie 1938 r. Doświadczony policjant przystępuje do rozwikłania zagadkowego zgonu. Przed nim skomplikowane, wielowątkowe śledztwo. Tłem dla książkowej intrygi jest dramat Żydów z polskim obywatelstwem, wypędzonych z Niemiec do Polski w końcu października przez faszystowski rząd, oraz wybory miejskie w Poznaniu, które wygrało Stronnictwo Narodowe. Powieść jak zwykle czyta się jednym tchem, a jej zakończenie zwiastuje ciąg dalszy przygód Kaczmarka. No i nareszcie dowiadujemy się, dlaczego komisarz ma muchy w nosie.

Karol Szaładziński

  • Piotr Bojarski: "Pętla", Wydawnictwo Miejskie Posnania 2014