Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Uzależnieni od gitary

Scott Tennant i Matthew Greif ze znakomitego Los Angeles Guitar Quartet opowiadają o swoich muzycznych pasjach i wyborach. 

Los Angeles Guitar Quartet, fot. materiały PAG - grafika artykułu
Los Angeles Guitar Quartet, fot. materiały PAG

Absolutni mistrzowie gitary klasycznej! Kto słyszał ich płyty, z pewnością ciekaw jest, jak brzmią na żywo. Kto był choć raz na koncercie, ten z pewnością zrobi wszystko, by posłuchać ich na żywo jeszcze raz i jeszcze... Kwartet to jedna z gwiazd rozpoczynającego się właśnie festiwalu Polska Akademia Gitary.

Tworzący Los Angeles Guitar Quartet: Scott Tennant, Matthew Greif, John Dearman i William Kanengiser to prawdziwi magowie sześciu strun. Mnogość barw, którymi mienią się brzmienia ich instrumentów, lekkość i swoboda w operowaniu wyrafinowanymi technikami sprawiają, że publiczność ma wrażenie, iż trafiła śladem ich muzyki, a to w czasy hiszpańskiego renesansu, a to w krąg ludycznej muzyki latynoskiej - gdzie tylko członkowie zespołu zechcą. Ich gitary prowadzą wyrafinowane dialogi, tworzą gęstą siatkę rytmiczną, czasem stają się namiastką instrumentów perkusyjnych czy brzmienia innych instrumentów strunowych. Jak oni to robią? Warto przekonać się na własne oczy - i uszy.

Rozmowa ze Scottem Tennantem

Tomasz Janas: Jest Pan wzorem dla wielu gitarzystów. Czy może Pan zdradzić, jakich Pan miał mistrzów?

Scott Tennant: Miałem to przeogromne szczęście, że w trakcie mojego artystycznego życia mogłem uczyć się od wielkich muzyków. Rozpoczynałem naukę u Pepe Romero, gdy miałem czternaście lat. On pomógł mi ukształtować mój styl grania, a także moje życie. Miałem również wspaniałą okazję, gdy byłem młody, studiować u wielkiego mistrza flamenco Juana Serrano. Niezmiernie pomógł mi w technice i rozumieniu hiszpańskiej muzyki.

A skąd Pańska fascynacja gitarą?

- Zawsze chciałem grać na gitarze, już gdy miałem trzy, cztery lata. Brat i ja mieliśmy gitary - zabawki. Kiedy miałem sześć lat, dostałem na Boże Narodzenie swój pierwszy prawdziwy instrument. Moi rodzice zawsze włączali w domu muzykę i przez cały czas śpiewali. Pewnego razu ojciec kupił mi płytę Johna Williamsa i Juliana Breama grających w duecie - byłem od tej muzyki uzależniony! Muzyka była częścią naszej codzienności.

Odnoszę wrażenie, że mimo Waszych fenomenalnych umiejętności technicznych, nie one są dla Was - w Los Angeles Guitar Quartet - najważniejsze. Istotniejsze jest to, żeby grać wspólnie, zespołowo. Razem budować muzykę. Czy mam rację?

- O tak! Podstawą jest bycie konstruktywną częścią zespołu. Wspólnie omawiamy każdy szczegół.

Wasza muzyka jest dla słuchacza wehikułem, dzięki któremu można podróżować. Jeśli nie w kierunku hiszpańskiej muzyki renesansowej, to na przykład w stronę muzyki latynoskiej. Czy zależy Wam na tym, żeby porwać słuchacza z miejsca, w którym się znajduje i zabrać ze sobą?

- Tak. Kiedy słucham koncertu albo nagranego występu, chcę "podrożować". Muzyka jest rodzajem alchemii i potrafi nas przekształcać oraz przenosić. Dla mnie idealna jest sytuacja, gdy podczas koncertu publiczność nie klaszcze między utworami, ale w zamian wchłania muzykę. Na to mam ochotę, gdy idę na koncert.

LAGQ to z jednej strony spontaniczność i żywiołowość, z drugiej strony - żelazna dyscyplina i konsekwencja. Czy sukces zespołu opiera się na równowadze tych elementów?

- Minęły 32 lata, odkąd jesteśmy razem, dyscyplina była szalenie ważna dla nas, gdy byliśmy młodsi. Wciąż jednak ciężko pracujemy nad tymi rzeczami.

Czy nowe muzyczne trendy mają na Was jakiś wpływ? Czy współczesna scena muzyczna może być w jakiś sposób inspirująca?

- Inspiruje mnie wiele form muzycznych. Słucham wszelkich rodzajów muzyki - jednym z moich ulubionych gatunków jest reggae! Beatlesi, muzyka afrykańska, celtycka, wschodnioeuropejska, Haendel, Dowland - każda z nich jest moją ulubioną.

Jaką muzykę najbardziej lubi Pan grać?

- Lubię grać Dowlanda. On zawsze był i na zawsze będzie dla mnie jednym z największych mistrzów. Za każdym razem, gdy gram jego muzykę, dostrzegam w niej coś nowego. Ale kocham też hiszpańską muzykę: Rodrigo zawsze należał do moich faworytów.

Rozmawiał: Tomasz Janas

Rozmowa z Matthew Greifem

Tomasz Janas: Czy pamięta Pan jeszcze, skąd się wzięła Pańska fascynacja gitarą? I dlaczego nie gra Pan na gitarze elektrycznej?

Matthew Greif: To długa historia. Kiedy byłem bardzo młody, moimi pierwszymi instrumentami były fortepian i skrzypce. Miałem osiem czy dziewięć lat, gdy przeżyłem fascynację perkusją! Grałem sobie beztrosko na skrzypcach, perkusji i saksofonie, w wielu stylach. Kiedy skończyłem dwanaście lat, zainteresowałem się rockiem i gitarą elektryczną. Jako czternastolatek zafascynowałem się jazzem, ale też jazz-rockiem, fusion. W tym momencie chciałem poprawić strukturę brzmienia i technikę gry na gitarze, więc zacząłem grać na instrumencie klasycznym. Myślę, że moje wcześniejsze doświadczenia z muzyką klasyczną na skrzypcach i fortepianie sprawiły, że muzyka klasyczna na gitarę była mi bliska. Pokochałem ją. Przez lata nauki w college'u byłem bardzo skupiony na gitarze klasycznej. Potem, kiedy ukończyłem naukę, znów zainteresowałem się jazzem. Teraz kocham grać jak najwięcej w obu tych stylach - i jazzowym, i klasycznym.

Obecnie uczy Pan gry na gitarze młodych adeptów tego instrumentu. Czy to ważne dla Pana zajęcie? Czy dużo jest dziś młodych ludzi kochających tak wyrafinowaną muzykę?

- Uczenie muzyki jest dla mnie bardzo ważne. Mówiąc najogólniej, istotne jest samo pomaganie młodym ludziom w nauce. Sytuacja w nauczaniu dotyczącym sztuki nie jest aktualnie dobra, przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, dlatego odczuwam wielką satysfakcję, gdy mogę pomoc młodym artystom.

Jaką muzykę najbardziej lubi Pan grać, a jakiej słuchać?

- Lubię grać i słuchać przede wszystkim klasyki i jazzu. Czasem jeszcze rocka. Los Angeles Guitar Quartet jest wspaniałym miejscem dla obu najważniejszych dla mnie wątków - klasyki i improwizacji. Podstawowy powód, dla którego jestem bardzo szczęśliwy grając w LAGQ, to ten, że pozostali muzycy mają podobnie otwarte umysły i są zróżnicowani w swych muzycznych upodobaniach.

Rozmawiał: Tomasz Janas

  • Warsztaty gitarowe z Los Angeles Guitar Quartet
  • Poznań, Akademia Muzyczna Sala Prezydencka
  • 19.08. g. 15
  • Koncert Los Angeles Guitar Quartet
  • Poznań, Aula UAM
  • 19.08. g. 19