Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Błędy wykryte

Galeria Na Dziedzińcu Starego Browaru i Galeria Miejska Arsenał to dwa miejsca, w których można zobaczyć najlepsze prace, organizowanego przez Uniwersytet Artystyczny im. M. Abakanowicz w Poznaniu, XIII Biennale Grafiki "Error". O to, dlaczego warto tam zabłądzić opowiada prof. Maciej Kurak - kurator i Witold Modrzejewski - członek jury.

Rozmyty obraz zmultiplikowanej, białej postaci na czarnym tle. Postać stopniowo schyla się chwytając rękoma palce u stóp, a potem kładzie się na ziemi na boku. - grafika artykułu
Aleksandra Gigiel, "Mogę się rozdwoić", fot. materiały organizatorów

Zapytam z pewnym przymrużeniem oka o hasło tegorocznego biennale. Jeśli dobrze rozumiem, prowokowaliście Panowie młodych ludzi do szukania dziury w całym, czyli szukania błędów w rzeczywistości.

Maciej Kurak: W pewnym sensie... Moglibyśmy wyjść od różnych analiz. Po pierwsze, jeśli mówimy o nowatorstwie, to musimy mówić o błędach, jako o rzeczach, z którymi się nie zgadzamy lub które uważamy za wadliwe. Przy tworzeniu czegoś oryginalnego, innowacyjnego to jeden z etapów podstawowych. Ale zacznijmy od początku. Biennale rozpoczęło się w Poznaniu w 1999 roku. Jego pomysłodawcą i głównym kuratorem był profesor Stefan Ficner, pracownik Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Od 11. edycji [2019] staraliśmy się wprowadzać zmiany. Pojawiały się hasła, a właściwie tematy [Bunt i Przeciwciała]. Tym razem osoby, które przystąpiły do konkursu miały stworzyć prace związane z szeroko pojmowanym pojęciem błędu [Error]. Chcieliśmy nawiązać trochę do obecnej sytuacji - dwóch wielkich tragedii - pandemii oraz ataku Rosji na Ukrainę. Te ponure kwestie chcieliśmy jednak potraktować jako impuls to tworzenia czegoś lepszego, wyciągania wniosków pozwalających konstruować inny świat. Młodzi twórcy przez sztukę mieli pokazywać pewne ukryte mechanizmy, nowe sposoby widzenia.

To niejedyna zmiana...

M.K.: Ta największa to fakt, że biennale, dotąd grafiki studenckiej, funkcjonuje teraz jako biennale grafiki. Chcieliśmy otworzyć to wydarzenie, trochę je "odakademizować". Z jednej strony poszerzyliśmy grono jurorów. Wśród nich pojawiły się osoby niekoniecznie zajmujące się tylko grafiką, ale sztuką w ogóle: Dorota Monkiewicz, Piotr Rypson, Waldemar Tatarczuk, Wojciech Kozłowski oraz Mariya Playatsko z Ukraińskiej Akademii Druku. To pierwsza edycja międzynarodowa - polsko-ukraińska. Brały w niej udział osoby z tych dwóch państw, które nie przekroczyły 35. roku życia. Zgłosiła się rekordowa liczba uczestników, bo aż 400. Są wśród nich osoby, które nie skończyły żadnej szkoły, i to pozwoliło też wyjść poza ramy wynikające ze sposobów kształcenia. Spośród nadesłanych prac jury wybrało 90.

Witold Modrzejewski: Myślę, że wiele tych prac reprezentuje mniej standardowe podejście do grafiki. Mamy dużo prac eksperymentalnych, wykorzystujących media, przekrój jest naprawdę szeroki. Podejście i jurorów, i uczestników nie było stricte związane z grafiką, jako dyscypliną, którą się uprawia na uczelniach. Było bardziej skupione na przekazie.

W takim razie porozmawiajmy o nagrodzonych pracach. Co uwiodło jury?

W.M.: Praca Aleksandry Kaim Stany (Nie)Zjednoczone, która zdobyła Grand Prix Biennale Grafiki "Error", dotyczy polityki mediów, funkcjonowania przekazu i roli, jaką odgrywa w nim grafika. Jury zastanowiła autorefleksja nad rolą artysty, zainteresowały nas nawiązania do dzieł Roberta Rauschenberga i sztuki pop-artu oraz pokazanie aktualności przekonania, że grafika pomaga propagować idee. Mamy pracę dotyczącą bezpośrednio wyborów w Stanach Zjednoczonych, kampanii wyborczej Donalda Trumpa, i prezentację tego, jak medium graficzne jest w tym obecne. To komentarz autorki, w którym jest analiza i świadomość polityczna.

Zupełnie inny rodzaj opowieści prezentuje praca Borysa Szadkowskiego - zdobywcy I nagrody...

W.M.: Dokładnie tak. Praca Fomo [FOMO - Fear of missing out, czyli strach przed tym, co nas omija - przyp. red.] dotyczy zapisu osobistego stanu autora przeniesionego z dworca kolejowego. Mamy tam do czynienia z natłokiem informacji, który prawie wywołuje atak paniki. Jurorzy automatycznie połączyli tę pracę z sytuacjami, do których dochodziło na dworcach zaraz po wybuchu wojny. Ilość informacji powoduje nawarstwianie się błędów, brak umiejętności skupienia się na samym medium. Wielu z nas stwierdziło, że to dość realistyczna praca. Każdy spotkał się z sytuacją uniemożliwiającą odczytanie prostego komunikatu z powodu otaczającej rzeczywistości.

Mam też poczucie, że to jest idealny symbol funkcjonowania Polskich Kolei Państwowych. [śmiech]. Tymczasem druga nagroda to znów zupełnie inna stylistyka i temat.

W.M.: Aleksandra Gigiel w Mogę się rozdwoić porusza problem ciała, przymusu ćwiczeń fizycznych, prób dostosowania się do określonego wizerunku. Mamy tu konwencję zaczerpniętą z fotografii Muybridge'a. Autorka stara się zaprezentować obsesyjny sposób ćwiczeń w takiej zimnej retrofuturystycznej stylistyce. To również głos w sprawie roli grafiki i przekazu mediów kreowanego wobec jednostki...

M.K.:...oraz refleksja na temat biopolityki i wymogu tresowania naszego ciała, które ma się zachowywać odpowiednio w określonych sytuacjach społecznych. To szczególnie widoczne jest w filmie.

No właśnie, bo ta praca ma formę wideo. A to niekoniecznie kojarzy się z grafiką...

M.K.: Grafika jest wszędzie. Kiedy mówimy o grafice artystycznej, to mamy do czynienia z przekazem medialnym. To jest też ważna zmiana. Biennale Grafiki do 10 edycji było przeglądem grafiki warsztatowej, czyli nastawionej na techniki tradycyjne związane przede wszystkim z drukiem, z tym, co się dzieje pomiędzy matrycą a odbitką. Grafika artystyczna, jako inna dziedzina sztuki, działa szerzej, wykorzystuje przekaz medialny jako formę komunikacji i pole do stworzenia czegoś kulturotwórczego. Skupia się na informacji i wykorzystuje swój potencjał, by poprzez zmniejszenie dystansu między życiem a sztuką wprowadzać nowe wartości.

W.M.: Ta wystawa jest bardzo złożona. Zobaczymy na niej 90 prac, więc to duża reprezentacja wielu tendencji, które są obecne w młodej grafice. Są tu prace bardzo komunikatywne oraz takie, które się posługują bardziej lirycznym językiem. Są prace, które są interwencją, są prezentacje plakatowe i czytelne oraz nieco bardziej skomplikowane, ale przekrój form i treści jest ogromny.

Rozmawiała Agnieszka Nawrocka

  • XIII Biennale Grafiki "Error"
  • Galeria Na Dziedzińcu Starego Browaru i Galeria Miejska Arsenał
  • czynna do 4.06

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2023