Do Urzędu Miasta wpłynęło 17 wniosków na, z czego 4 nie spełniały wymogów formalnych. O wsparcie finansowe zgłaszały się głównie podmioty prywatne i organizacje kościelne. - Opiniując wnioski braliśmy pod uwagę rangę historyczną obiektu, udział środków własnych, wykorzystanie na cele kulturalne i społeczne - mów miejski konserwator zabytków Joanna Bielawska-Pałczyńska. Jej rekomendacje to m.in.:
- 25 tys. zł na renowację kamienicy na Wildzie, u zbiegu ulic Sikorskiego i Przemysłowa;
- 18 tys. zł na renowację odkrytych śladów polichromii ściennej w kamienicy na Starym Rynku 41;
- 75 tys. na konserwację zabytkowych organów w kościele parafii Wszystkich Świętych;
- 40 tys. zł na kontynuację odnowy barokowej polichromii w kościele św. Małgorzaty na Śródce;
- 80 tys. na remont dachu klasztoru salezjańskiego;
- 60 tys. zł na odnowienie balkony kamienicy przy ul. Roosevelta 4 (balkon z charakterystyczną sylwetką kobiety oplecionej winoroślą);
- 125 tys. na dokończenie renowacji kamienicy przy ul. Stawnej, w której mieści się siedziba Gminy Żydowskiej.
Ostatnia dotacja, a właściwie jej wysokość, nie spodobała się radnemu Przemysławowi Alexandrowiczowi. Uznał on, że jest to zbyt duża kwota w porównaniu do potrzeb innych zabytków. Zaproponował zdjęcie 25 tys. i zwiększenia dotacji na remont dachu w klasztorze salezjańskim.
Zdecydowanie sprzeciwił się temu radny Marek Sternalski. - To nie jest zwykła kamienica, organizowane są tam spotkania kulturalne, do których miasto nie dopłaca - argumentował. Radny dodał, że bywają tam również przedstawiciele społeczności żydowskiej z całego świata i wrażenia jakie wyniosą kształtują wizerunek Poznania za granicą.
Większość radnych nie uwzględniła uwagi Przemysława Alexandrowicza i przyjęła propozycje konserwator zabytków.
Mateusz Malinowski