Kultura w Poznaniu

Kalendarium

Grzegorz Domaradzki. Kohlenhaltig/Zawierający węgiel

2008-09-11 ( czwartek ) – 2008-10-04 ( sobota )
Poznańska Galeria Nowa, ul. Paderewskiego 11, lok. 8, Poznań

"Nie będzie przesadą stwierdzenie, iż zasadniczym przedmiotem twórczości Grzegorza Domaradzkiego jest mowa ciała. Nie jest to jednak mowa ciała zdrowego, silnego i krzepkiego. Wizja tężyzny ciała, którą żył Antyk i reanimował Renesans jest dla tego artysty martwa. Sztuka, z którą tutaj się stykamy, rezygnuje z wizji człowieka jako bytu szczególnie uprzywilejowanego, którego wyróżnioną pozycję w świecie zwierząt zapewniać miałyby doskonałe ciało i rozum. Deantropocentryzacja sztuki nie oznacza wszelako, iż człowiek w ogóle przestaje być jej przedmiotem. Żadną miarą. O ile nie ma tu miejsca dla człowieka tak zdrowego, iż bez mała nieśmiertelnego, o tyle incipit człowiek chory, który w jakimś sensie skończył się zanim się na dobre zaczął: umarł, zanim się na dobre narodził (...)

Obrazy Grzegorza Domaradzkiego są swoistego rodzaju arcydziełami, przedstawiającymi rozkładające się organizmy ludzkie. Wyborny jest jego kunszt ukazywania linii i barwy ciała, na którym czas nieubłaganie odciska swą pieczęć zgonu. Realizm malarstwa Domaradzkiego godny jest realności ludzkiej kondycji, o której tak często pragniemy zapomnieć i o której nie pozwolą nam zapomnieć dzieła tego twórcy. Rzadko który artysta potrafi połączyć taką dbałość o szczegóły z tak konsekwentnym światopoglądem. Jest to sztuka ponowoczesna, ale przygodność i śmiertelność ciała ukazane są refleksyjnie: człowiek jawi się tutaj jako ens mortalis, który tylko przypadkiem i tymczasowo wymknął się grabarzowi spod łopaty - taka jego wizja nie może nie przymusić do namysłu.

Wizja życia jako choroby nakłania do namysłu nad indywidualnością każdej egzystencji. Jak nie każda choroba kończy się od razu śmiercią, tak różnorodne są poszczególne choroby. Poprzez koncentrację na mowie indywidualnego ciała artysta wpisuje się w silną tradycję indywidualizmu, który określa tożsamość kultury Zachodu. Jeśli sztuka nie ma być banalnie radosną reklamą czy komercyjną apologią konsumpcjonizmu, musi podążać drogą, którą obrał Domaradzki. Nie jest to droga łatwa i zapewne niewielu będzie w stanie nią podążyć. To właśnie do tych niewielu zwraca się Domaradzki. Jeśli bowiem kontemplowanie niedoskonałości człowieka jest najdoskonalszym sposobem na pogodzenie się z jego przyrodzonym kalectwem, to jakżeż wspaniałej sposobności ku temu dostarcza nam artysta, gdy występują jako "grabarz, który otarł się o metafizykę".

                                                                                                          Tekst Mikolaj Krauze

Zobacz www.galerianowa.pl