Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

World Press Photo znowu w Poznaniu!

Najważniejsza światowa wystawa fotoreporterska - World Press Photo - powraca do Polski i do Poznania. Tym razem zdjęcia najlepszych fotografów dokumentujących otaczającą nas rzeczywistość zawisną na Międzynarodowych Targach Poznańskich.

. - grafika artykułu
Amber Bracken, "Szkoła z internatem w Kamloops" - I miejsce w kategorii "Zdjęcie roku" konkursu World Press Photo 2022, fot. materiały prasowe

Cztery lata. Tyle czasu minęło, od kiedy wystawa World Press Photo gościła w Poznaniu. Wydaje się, że to niewiele czasu, ale świat zdążył zmienić się diametralnie. W 2018 roku pandemia była co najwyżej tytułem ciekawej gry planszowej, Władimir Putin nie był (niestety...) wykluczany ze społeczności międzynarodowej, wielkie światowe imprezy sportowe odbywały się w takim takcie jak należy - co cztery lata. A i sama fotografia prasowa, a co za tym idzie także najważniejszy z konkursów honorujących uprawiających ją fotografów zmieniły się radykalnie.

Jeszcze parę lat temu wystawa World Press Photo miała charakter edukacyjny i poznawczy. Oglądając prezentowane tam zdjęcia, mogliśmy zobaczyć, jak wygląda rzeczywistość, jak przebiegają konflikty i dramaty ludzkie. Teraz tę funkcję przejęły z powodzeniem media społecznościowe - gdzie zresztą ci sami fotografowie, których nazwiska widnieją w największych gazetach świata, prezentują swoje prace. Najlepszym przykładem może być legendarny dokumentalista wojenny James Nachtwey, który jest dzisiaj w Ukrainie i tam fotografuje dramat ludności cywilnej, a linkami do zilustrowanych swoimi zdjęciami artykułów dzieli się na Instagramie. World Press Photo jest wobec takich możliwości technologicznych zdecydowanie zapóźniona.

Stąd nie znajdziemy na niej zdjęć aktualnej wojny w Ukrainie, a jedyny materiał, który opowiada o naszym wschodnim sąsiedzie, to nagrodzony w kategorii projekt długoterminowy Ukraine crisis członka prestiżowej Agence Vu Guillaume'a Herbauta. Francuski fotograf opowiada historię konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, począwszy od 2014 i zajęcia Donbasu. Na jego zdjęciach nie ma jeszcze wydarzeń z roku 2022, w końcu zgłoszenia do tegorocznego WPP musiały się zakończyć 13 stycznia tego roku, a wówczas jeszcze czołgi rosyjskie nie miały wymalowanej litery Z na pancerzach.

Także i sami organizatorzy konkursu zauważyli, że nie są w stanie ścigać się z dzisiejszym, błyskawicznie pędzącym światem, nigdy nie będą szybsi niż 160-znakowy tweet wysłany za pomocą telefonu komórkowego. Za refleksją podążyły i zmiany w całym konkursie, który przestał być nastawiony na fotografię newsową, a dominują w nim dłuższe projekty i reportaże. Wprowadzona została druga równorzędna nagroda - obok pojedynczego Photo of the Year mamy również Story of the Year.

Organizatorzy przeprowadzili także rewolucję w kategoriach - zrezygnowano z tych tradycyjnych, jak sport, kultura i general news, w zamian wprowadzając podział i nagrody... regionalne, co miało spowodować, że wyróżniane zdjęcia (oceniające je jury złożone jest z fotografów reprezentujących danych region) będą miały bardziej lokalny charakter. World Press Photo postanowiło w tym roku zwrócić także baczniejszą uwagę na kwestię równości - jurorzy nagród regionalnych po raz pierwszy od razu znali płeć i narodowość autorów, a wśród nagrodzonych fotografów musieli być przynajmniej jeden lokalny fotograf oraz kobieta lub osoba niebinarna. Zaznaczmy, że w żadnym wypadku nie ucierpiał na tym poziom samych fotografii.

Bardzo ciekawie zapowiadają się prace zgłaszane w ramach kategorii open format, w której dopuszczalne są kolaże, multiekspozycje, panoramy, reportaże interaktywne. A zatem formy, które z widniejącym w nazwie konkursu "press photo" nie mają już nic wspólnego. Ich cechą charakterystyczną będą wypowiedzi bardziej osobiste i intymne. Bardziej artystyczne niż reporterskie.

Jak widać, sam konkurs wygląda zupełnie inaczej niż wtedy, gdy po raz ostatni gościł w przestrzeniach poznańskiego Centrum Kultury Zamek. Ale to tylko kwestie organizacyjne. A co z samymi fotografiami?

Zmiana nastawienia jurorów i reforma w kategoriach wymusiły przełom w prezentowanych fotografiach. Nie zobaczymy już codziennych zdjęć reporterskich, lecz zestawy fotografii tworzonych przez miesiące i lata. Zamiast ujęć nadających się na jedynki gazet mamy dłuższe wypowiedzi fotograficzne, bardziej symboliczne, a zarazem mniej epatujące przemocą. To ostatnie było zresztą często podnoszonym zarzutem wobec fotografii prezentowanych podczas WPP. Oczywiście to nie oznacza, że nie zobaczymy na tegorocznym World Press Photo zdjęć z wojen i z najważniejszych światowych wydarzeń mijającego roku. One są obecne, tylko ich sposób pokazania się zmienił. Zamiast realistycznej dosłowności mamy niedopowiedzenia, czułość i swego rodzaju miejsce na naszą, widza, interpretację obejrzanych fotografii. Symbolem tej zmiany może być tegoroczne Zdjęcie Roku - wykonane w kanadyjskim Kamloops przez fotografkę Amber Bracken. Jest to ujęcie czerwonych sukienek na krzyżach, upamiętniających ponad 200 zmarłych dzieci uczących się w tamtejszej przymusowej szkole z internatem dla rdzennych mieszkańców Kanady. Jak podkreśla Rena Effendi, przewodnicząca globalnego jury konkursu, w tej fotografii wybrzmiewa rozrachunek z historią kolonizacji, nie tylko Kanady, ale całego świata. Fotografia wykonana przez Bracken jest pierwszym w blisko 70-letniej historii konkursu zdjęciem roku, na którym nie ma ludzi.

Fotografia zaangażowana ekologicznie nadaje ton konkursowi World Press Photo od dawna. Widać to także i w tym roku - w kategorii fotoreportaż roku główną nagrodę otrzymał Matthew Abbot za reportaż o ratowaniu lasów ogniem przez rdzennych Australijczyków, najlepszym projektem długoterminowym został zestaw zdjęć Brazylijczyka Lalo de Almeidy, który pokazał gospodarcze, społeczne i środowiskowe skutki trwającej od lat wycinki lasu deszczowego - Amazonii. Również i w regionalnych konkursach wśród docenionych projektów znajdziemy wiele takich, które jeszcze przed rokiem znalazłyby się w kategorii środowisko.

Zmiana w konkursie World Press Photo jest imponująca. Za to nie zmieniło się jedno: niezwykle wysoki poziom prezentowanych prac, które będziemy mieli okazję - szybciej niż Berlińczycy czy mieszkańcy Sydney! - zobaczyć już 9 maja w przestrzeniach poznańskich Targów.

Adam Jastrzębowski

  • Wystawa World Press Photo - 65. edycja
  • otwarcie: 9.05
  • Międzynarodowe Targi Poznańskie, pawilon 11 - Iglica
  • bilety: 20-30 zł
  • czynna do 26.05

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022