Kultura w Poznaniu

Historia

opublikowano:

Jak cesarz Wilhelm II wizytował Poznań

"Najpogodniejsze w całej uroczystości było niebo" - tak polska prasa skwitowała przyjazd Wilhelma II do Poznania 2 września 1902 r.

. - grafika artykułu
Podczas pobytu w Poznaniu (1902 r.) cesarz Wilhelm II wraz ze swoją świtą zamieszkał w budynku Generalnej Komendantury V Korpusu Armii na pl. Działowym (dzisiaj zbieg Al. Marcinkowskiego i ul. Solnej, pocztówka ze zb. Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu

Wizytę poprzedziły kilkumiesięczne przygotowania, w których zakwaterowanie cesarza, jego małżonki Wiktorii Augusty i licznych "książąt krwi" (zamek cesarski rozwiąże problem, ale dopiero za 8 lat!) oraz sprawy bezpieczeństwa szczególnie zaprzątały uwagę organizatorów. Ostatnia kwestia należała do delikatnych - Dziennik Poznański 1 września 1902 r. pisał: " (...) nawet w razie prowokacyi ostrzegaliśmy wielokrotnie i ostrzegamy publiczność polską, żeby za każdą cenę unikała starć wszelkiego rodzaju".

Cesarz konno, cesarzowa karetą

Cesarz przybył do Poznania 2 września o "godz. 6 wieczorem. Wjazd odbył się od dworca ku dawnej berlińskiej bramie, dalej ulicą Wiktoryi, Berlińską, placem Wilhelmowskim i aleją do komendantury (Generalnej Komendantury V Korpusu Armii na pl. Działowym), gdzie cesarstwo Oboje zamieszkali". W związku z tym dla ruchu zamknięty został "jezdny tor ulicy od dworca centralnego aż do generalnej komendantury w czasie od godziny 5 po południu (...)".

Cesarzowa jechała przez miasto czterokonną karetą, cesarz - na koniu, w "kirysyerskim rynsztunku" ze złotą buławą, w otoczeniu książąt. "Nie tak wyglądały konie i zaprzęgi, którymi Najprzewielebniejszy ks. Arcypasterz ongi odbywał swój ingres uroczysty" - skomentował Dziennik Poznański, porównując nieco złośliwie cesarski wjazd do miasta z ingresem arcybiskupa Floriana Stablewskiego.

Opuszczone żaluzje

Po drodze cesarska para zatrzymała się przed zbudowaną przy dawnej Bramie Berlińskiej trybuną "zajętą przez ludność niemiecką, głównie damy". Mowę powitalną - ocenzurowaną w Berlinie tak, by nie zawierała żadnych akcentów politycznych - wygłosił nadburmistrz Edward Witting. W odpowiedzi cesarz powiedział m.in.: "To, czem miasto jest i czem zostało, zawdzięcza pracy królów pruskich (...)". Ogłosił też oficjalnie decyzję o likwidacji zabudowań fortecznych, co zgromadzeni przyjęli z aplauzem. Córka nadburmistrza na zakończenie powitania wręczyła cesarzowej bukiet.

Zainteresowanie przejazdem cesarza było spore, ale polska prasa zapewniała, że wśród publiczności nie było "żywej polskiej duszy", a na pewno polskiej inteligencji. Władze miasta i sami mieszkańcy (głównie Niemcy) przeznaczyli spore kwoty na udekorowanie ulic i okien. Tymczasem patriotycznie nastawieni Polacy demonstrowali swoją postawę wobec wizyty cesarza, opuszczając w oknach mieszkań żaluzje i zaciągając story. Pod wieczór odbyło się w Generalnej Komendanturze "cywilne przyjęcie", wziął w nim udział m.in. arcybiskup Stablewski.

Para cesarska pozostała w Poznaniu do 7 września. Firma Deutsche Bioscop GmbH nakręciła z ich wizyty niemy film dokumentalny Kaisertage in Posen 1902.

Daina Kolbuszewska