Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

Tylko to, co najlepsze

- Z czasem zrobiło nam się trochę żal, że tak świetne filmy będą wyświetlane wyłącznie na pecetach, albo - jeszcze gorzej! - na smartfonach - mówi Lucie Hášová* z  Międzynarodowego Festiwalu Krótkich Filmów Animowanych Anishort. Pokaz 20 najlepszych animacji z 11 krajów obędzie się w środę w kinie Rialto.

fot. materiały organizatora - grafika artykułu
fot. materiały organizatora

Jaką mieliście koncepcję na festiwal - i z jakimi pomysłami zaczynaliście jego pierwszą edycję?

Tak naprawdę festiwal Anishort na początku był festiwalem, który odbywał się on-line. Początkowo chcieliśmy organizować go wyłącznie za pomocą internetu. Jednak z czasem zrobiło nam się trochę żal, że tak świetne filmy będą wyświetlane wyłącznie na pecetach, albo - jeszcze gorzej! - na smartfonach. Odkryliśmy, że nasza selekcja filmów naprawdę zasłużyła na wysokiej jakości dźwięk, a także wielkie ekrany kinowe! Dlatego zorganizowaliśmy kilka próbnych pokazów w Czechach, aby sprawdzić, czy nasz projekt sprawdzi się w kinach. Po pokazach otrzymaliśmy potwierdzenie, że publiczności podobał się nasz program - i przenieśliśmy się z internetu do sal kinowych. Ale festiwal zachował oryginalny pomysł - zawsze prezentujemy wybór 20 najlepszych animowanych filmów krótkometrażowych. Wkrótce zdaliśmy sobie sprawę, że musimy jak najszybciej poszerzyć pokazy również o inne kraje, aby nasz festiwal mógł dobrze funkcjonować i stawał się coraz popularniejszy.

Czy idea, aby Anishort opierał się na tym, że lista pokazywanych filmów nie jest ujawniana, była z wami od początku? Jak reagują na to sami twórcy? Można by podejrzewać, że niektórzy mogą mieć z tym problem - bo przecież chcą dzielić się informacjami, gdzie i kiedy ich filmy będą wyświetlane.

Ta informacja nie jest aż tak ważna. Filmowcy mogą ujawniać, że ich film trafił do naszej selekcji. My również piszemy o niektórych z wybranych przez nas tytułów, podając o nich ciekawe szczegóły na social media. Po prostu nie publikujemy całej listy - to wszystko.

Czy pracujesz przy Anishort od początku?

Tak, pracuję przy festiwalu od samego początku - od roku 2013, gdy mój przyjaciel wpadł na pomysł, aby zorganizować takie wydarzenie.

Kino czeskie ma długą i fascynującą historię filmu animowanego - i do dzisiaj ten kraj jest postrzegany jako jedno z najważniejszych miejsc, gdzie powstaje animacja artystyczna. Czy te tradycje były dla was jakkolwiek istotne, gdy pracowaliście nad kształtem i promocją waszego festiwalu - zwłaszcza poza granicami Czech?

Myślę, że nie oddziaływało to na nas za bardzo. Oczywiście uwielbiamy czeską animację, ale nie stała się ona tą, którą preferujemy przy projekcie. Zdarzały się nawet takie lata, gdy na naszym festiwalu nie prezentowaliśmy żadnych czeskich filmów.

Promocja i organizacja są, rzecz jasna, skomplikowaną sprawą. Myślę jednak, że po pierwszych kilku pokazach kinowych zdawaliśmy już sobie sprawę, że ten projekt ma potencjał do stania się wydarzeniem międzynarodowym. Uświadomiliśmy sobie też, że aby festiwal dobrze funkcjonował, musimy jak najszybciej poszerzyć zakres działalności o inne kraje i nie ograniczać się tylko do Czech. I sądzę, że to, iż nasz projekt ma czeską genezę, niczego nie ułatwiło. Z tej perspektywy - nasz kraj był tylko punktem wyjścia dla całego festiwalu. Jesteśmy stosunkowo małym państwem w porównaniu do Polski. Ale uważamy, że animowane filmy z Anishort zapewnią rozrywkę każdej widowni - i dlatego szukamy sposobów na to, aby móc pokazywać je w jeszcze innych krajach.

Czy możesz opowiedzieć, jak przebiega proces selekcji oraz ile osób jest w niego zaangażowanych?

Selekcji filmów dokonują członkowie naszej niewielkiej załogi. Nikt z nas nie jest profesjonalnym animatorem, ale wszyscy jesteśmy entuzjastami animacji. Wypracowaliśmy też wzór, który mają spełniać filmy rywalizujące w konkursie. To bardzo złożony proces. W tym roku otrzymaliśmy 1800 zgłoszeń! Oczywiście - jest wiele wspaniałych animacji, ale zawsze chcemy wybrać najlepsze. Nasza podstawa zasada to reguła, że każdy film musi mieć w sobie coś wyjątkowego - obojętnie, czy chodzi o pomysł, historię, czy ich wykorzystanie, przetworzenie. Idealnie jest wtedy, gdy film ma to wszystko razem. Każdemu zgłoszonemu filmowi dajemy szansę - zakładając, że jest świetny.

Czy w danym roku przyjmujecie jakieś konkretne założenia - cechy, które powinny spełniać filmy? A może macie ogólne, niezmienne wytyczne dotyczące tego, jakie filmy animowane chcecie pokazywać swojej publiczności?

Anishort nie jest podporządkowany gatunkowi czy technice. Komedia, czy horror są dla nas równie dobre. Podobnie jest też z technikami animacyjnymi. W finalnej selekcji znajdzie się wszystko po trochu - filmy 3D, animacje w glinie, a także ręcznie rysowane.

W tym roku widzowie zobaczą więcej animacji w glinie - w sumie aż pięć. Po raz pierwszy pokażemy też szwajcarski film, w którym zastosowano technikę pikselacji, jaką posługuje się niewielu animatorów. Podobnie jak każdego roku - pojawią się też wspaniałe filmy 3D z Francji.

Rozmawiał Marek S. Bochniarz

*Lucie Hášová - programme & marketing manager w Międzynarodowym Festiwalu Krótkich Filmów Animowanych Anishort - międzynarodowym konkursie i platformie internetowej służącej wspieraniu krótkich filmów animowanych i ich twórców.

  • Anishort: Najlepsze Krótkie Filmy Animowane
  • Kino Rialto
  • 29.01, g. 19
  • bilety: 20 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020