Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Sztuka przeciwko przemocy

Jakiś czas temu na ulicy Mostowej doszło do zabójstwa kobiety. Na tej samej ulicy mieści się Galeria Piec, w której tworzy artystyczny kolektyw - Młodzi Zdolni Seksowni. Zainteresowani tym tragicznym zdarzeniem artyści i artystki, postanowili zorganizować wystawę tematycznie związaną z kwestią przemocy.

. - grafika artykułu
"Lipschitz" Lidii Fizek, fot. materiały MZS

Galeria Piec jest stosunkowo nowym miejscem szerzenia sztuki, więc możliwe, że wiele osób mieszkających w Poznaniu, jeszcze nie zdążyło zapoznać się z tą przestrzenią. Powstała z inicjatywy kolektywu Młodzi Zdolni Seksowni, tworzonego przez studentów oraz studentki z różnych kierunków Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Grupa powstała z potrzeby poszerzania własnych horyzontów poprzez wspólne działania artystyczne. Twórcy i twórczynie kolektywu dążyli też do ekspozycyjnej niezależności, na którą początkujący artyści nie zawsze mogą sobie pozwolić. W tym celu zaadaptowali przestrzeń lokalu, który mieści się przy ulicy Mostowej. Tak w 2018 roku powstała Galeria Piec, będąca miejscem spotkań i wymiany doświadczeń z zakresu sztuki oraz pracownią kolektywu. Od tego czasu grupa zorganizowała sześć wystaw np. Post quarantine exhibition grupy Art. Jam, czy Ulicę krokodyli 2.

Ta ostatnia wiąże się tematycznie z obecną wystawą, ponieważ obie nawiązują do najbliższego otoczenia galerii. Jakiś czas temu na ulicy Mostowej doszło do zabójstwa kobiety. Popełniona w sąsiedztwie zbrodnia zainteresowała artystów i artystki, którzy za pomocą sztuki postanowili podjąć wątek przemocy, aby pokazać to, co codzienne, lecz niewidoczne gołym okiem. W ramach Mostowej crime zaprezentowano prace Amadeusza Robaszkiewicza, Ewy Greszy, Anny Kossyk, Magdy Sokołowskiej, Lidii Fizek, Allena Macka, Julii Olszewskiej, Marcinia Kubiaka i Miko Kury.

Pierwotnie Mostowa crime miała być zaprezentowana w zeszłym miesiącu, jednak odkąd stało się to niemożliwe, organizatorzy zostali zmuszeni do poszukania nowej formy ekspozycji. Udostępniając wystawę online, kolektyw MZS zdecydował się opublikować krótki, nieco ponad pięciominutowy filmik, w którym widać przegląd prac zamontowanych w Galerii Piec oraz ich autorów, opowiadających o swoich dziełach. Ponadto, na stronie kolektywu pojawiły się zdjęcia obrazów prezentowanych w ramach wystawy.

W filmie nie wypowiedziało się kilku twórców, lecz jak informują organizatorzy, ich prace stanowią pełnoprawną część ekspozycji zamieszczonej w Galerii Piec. Nie wypowiedziała się np. Magda Sokołowska, której wanitatywny obraz Kwiaty zła wzbudził moje zainteresowanie. Ta martwa natura, przedstawiająca bukiet, zaciekawia kompozycją. Kwiaty zlewają się z ciemnym tłem, które je w pewnym sensie "pochłania". Z kolei dzieło Pink crime jest namalowane w zupełnie innym stylu, ale i tutaj centralny obiekt obrazu jest silnie zintegrowany z otoczeniem. Obejmująca lamparta kobieta w pióropuszu zarysowana została czarnym konturem, a tło, będące różowymi i szarymi plamami barwnymi, nachodzi na postać.

W filmie można za to przyjrzeć się twórczości Amadeusza Robaszkiewicza, który podczas wystawy zaprezentował obraz W warstwie kamienic, przedstawiający okoliczną architekturę. Mocno zgeometryzowaną kompozycję namalowano stonowanymi kolorami. Zastosowana tu perspektywa powoduje, że budynki wyglądają, jakby były ze sobą ściśnięte. Nie ma między nimi przerw, nie widać chodnika ani ulicy, przez co obraz wywołuje wrażenie, jakby nie istniała przestrzeń poza kamienicami. Przez okna nie dostrzegamy, co znajduje się w pomieszczeniach, a miejsca, w których powinny być drzwi, są zaciemnione i nie wiadomo, czy do budynków można wejść, albo czy da się z nich wydostać. To klaustrofobiczne napięcie rozbudza wyobrażenie, zupełnie jakby kamienice były rodzajem więzienia.

Kilku twórców odniosło się w swoich pracach do sztuki filmowej. Tworząc Lipschitz, Lidia Fizek zainspirowała się musicalem Chicago. Na obrazie przedstawiono zarys czarnych, kobiecych sylwetek na czerwonym tle, nawiązując do więziennej sceny z filmu Roba Marshalla. Z kolei Julia Olszewska odniosła się do twórczości Alfreda Hitchcocka. Na wystawie zaprezentowała dzieło, na którym widać słynną scenę morderstwa z filmu Psychoza, z tym że na obrazie artystki narzędzie zbrodni zastąpiono sprejem. Jako odbiorcy możemy się domyślać, że chodzi o gaz pieprzowy, którego nadużywano wobec pokojowo strajkujących uczestników i uczestniczek protestów kobiet. Obraz został wykonany sprejem na papierze, przez co namalowany przedmiot zyskuje także inne znaczenia. Podczas strajków na ulicach polskich miast powstało wiele nowych dzieł sztuki ulicznej, w tym graffiti. Praca Olszewskiej nawiązuje do obywatelskiego sprzeciwu, który został w niedawnym czasie zamanifestowany na licznych budynkach.

Do strajku kobiet odniósł się też Miko Kura, którego prace przedstawiają czarno-białe, dwuwymiarowe postaci. Na obrazie Deszcze widać czerwoną błyskawicę - symbol tegorocznych protestów. Napis It's raining women hallelujah odnosi się do piosenki z 1982 roku pt. It's raining men, autorstwa The Weather Girls, która na stałe weszła do kanonu popkultury dzięki coverowi Geri Halliwell z 2001 roku. Motyw typograficzny pojawia się także u Ewy Grszty, która podobnie jak Kura zastosowała w swoich pracach głównie czerwone, czarne i białe kolory. Frajerstwo, Zbrodnia i Wstyd zapisane na obrazach, stanowią jednocześnie ich tytuły. Miś, kot i dziewczyna, będący głównymi bohaterami każdego z dzieł, symbolicznie odnoszą się do słów nad nimi górujących.

Dzieła prezentowane w ramach wystawy nie korespondują bezpośrednio z tragicznym wydarzeniem, które skłoniło artystów do refleksji nad przestępstwami. Morderstwo, do którego doszło przy ulicy Mostowej, stało się pretekstem do poszerzenia kwestii przemocy i przestępstw o szerszy kontekst społeczny, który wyraźnie góruje w tematyce wystawy.

To interesujące, że film prezentujący wystawę w warunkach przed-pandemicznych mógłby zostać uznany za zapowiedź wystawy, albo alternatywną formułę tekstu kuratorskiego. Kontekst jego publikacji przekształcił całkowicie wartość nagrania, które w sytuacji lockdownu stało się jedynym łącznikiem między dziełem a odbiorcą. Kamera staje się przewodnikiem po wystawie; to ona decyduje o kolejności i czasie przeznaczonym na oglądanie dzieł. Nie mam nic przeciwko temu, choć przyznam, że narzucone tempo było dla mnie zbyt szybkie i uniemożliwiło dokładny wgląd w prezentowane prace. W gruncie rzeczy to żaden problem, skoro film można w dowolnej chwili zatrzymać lub przewinąć, albo w ogóle nie brać go pod uwagę i przerzucać slajdy zdjęć obrazów wstawionych na stronę MZS. Niemniej refleksję na temat filmu warto rozwinąć, bo wraz z jego publikacją pojawił się ciekawy problem teoretyczny. Nagranie podaje w wątpliwość sam status wystawy. Skoro nie można w niej uczestniczyć, a film staje się przewodnikiem po Galerii, to z czym tak naprawdę mamy do czynienia? Co jest właściwym przedmiotem badań w tej sytuacji - wystawa, film, a może platforma, zawierająca nagranie i zdjęcia obrazów? Kto jest autorem Mostowa crime - artyści, których prace umieszczono w Galerii Piec,  realizator filmu - Tymek Górski, czy programista, który postawił stronę internetową kolektywu? Stworzenie tekstu krytycznego okazuje się więc przewrotnym zadaniem, bo założenie napisania o wystawie samoistnie przekształca się w recenzję czegoś znacznie innego. W gruncie rzeczy kwestia uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych jest zagadnieniem, z którym badacze sztuki mierzą się od dłuższego czasu. Można powiedzieć, że lockdown odkurzył nieco ten wątek, który wyraźnie domaga się krytycznego komentarza.

Julia Niedziejko

  • wystawa Mostowa Crime
  • Młodzi Zdolni Seksowni/Galeria Piec online
  • wernisaż: 5.12

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020