Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

...A reszta bez limitu

"Śmierć jest osadem uśmierzającym ból życia" - czytamy w nihilistycznym tekście towarzyszącym projektowi Dariusza Franka Gabinet oznak słabości, zapisie wolności i niezależności. Poezja, dźwięk, wideo i człowiek w akcji - w środę wieczorem poznański artysta znany jako Myśliwy zaprezentuje piąty performance, w którym występuje pod pseudonimem uroruro.

. - grafika artykułu
fot. Łukasz Matysiak

Myśliwy początkowo działał w poznańskiej sceny punkowej. W latach 90. przestał być aktywny i stał się na dziewiętnaście lat, jak sam to ujmuje - "uśpionym agentem". Powrócił w 2016 roku, aby pod szyldem uroruro prezentować lokalnej publiczności wieczory ze sztuką, składające się z koncertów muzycznych artystów eksperymentalnych i akcji performatywnych. Opatrywane tytułami będącymi humorystycznymi grami słownymi, mają charakter niezależnych, "antyestablishmentowych" działań artystycznych. Przyjść na nie może każdy - a bilety na te undergroundowe z ducha wydarzenia nie obowiązują. Uroruro to także małe wydawnictwo, czy może raczej manufaktura muzyczna Dariusza Franka, w którym wydaje albumy na kasetach magnetofonowych w ograniczonych nakładach, wszystko wykonując ręcznie i z wielką dbałością o oko i ucho odbiorcy. Te nośniki rozdaje, dzieląc się fascynacjami muzycznymi. Bo zarówno te albumy, jak i organizowane przez siebie wydarzenia Myśliwy traktuje jako możliwość do obserwacji drogi, rozwoju artystycznego zaprzyjaźnionych z nim twórców.

Swój Gabinet oznak słabości Dariusz Franek buduje w pustostanie przy ul. Gwarnej 7 (gdzie niegdyś znajdował się sklep Yves Rocher, o czym podpowiadają zamalowane na zielono fragmenty ścian). Artysta podzielił się w weekend zdjęciami, na których widać powstającą instalację. W oczy rzuca się trójkąt ułożony z ustawionych na sztorc, jeden obok drugiego, przepychaczy do rur z drewnianymi rączkami ("to jest trójkąt bez znaczenia" - wyjaśnia). Na ścianach wiszą wielkoformatowe zdjęcia. To duże zbliżenia fragmentów poezji. Litery tych urywków są lekko rozmyte, w większości prawie nieczytelne - co jest nie tyle efektem komputerowej obróbki zdjęć, co raczej pracą nad uzyskaniem z założenia niepoprawnych technicznie wydruków. Pod nimi artysta narysował krzywą linię. - To pierwsza linia wariografu odczytu moich kłamstw z całego życia. Więcej ich może na tej wystawie nie być, pewnie się będą pojawiały w przyszłości - zapowiada.

W głębi sali na czarnym tle Myśliwy wypisał różowymi literami: "co się robi z tymi | wszystkimi rzeczami | szkło nie pęka | ja nie żyję. a reszta | bez limitu | nie działają organy | nie działają | nie mijają chwile | nie milkną | nie jedzą | nie martwią się | o to że są martwe (...)". Ścianę lewą i tył sali artysta oblepił czarnym papierem, na którym pojawią się stopniowo kolejne wersy - do piątku włącznie.

- Teksty, które piszę są niezrozumiałe. Tworzę wiersze abstrakcyjne. Z jednej strony nic nie znaczą, a z drugiej strony, jak już do nich przysiądziesz, to mienią się znaczeniami, które projektujesz. Po prostu słyszę te wersy i je zapisuję, a potem kompiluję. Od pewnego czasu stosuję też w wierszach technikę Williama Burroughsa. Korzystając z literatury, potrafię zdekomponować trzy słowa z trzech różnych książek na różnych stronach, do czego dokładam czwarte słowo od siebie i tak powstaje zdanie - wyjaśnia. Performance'owi będą towarzyszyć projekcje dwóch prac wideo, które Myśliwy zrealizował w zeszłym roku.

W czasie występu usłyszymy "przekształcony dźwięk szyby wystawowej nieczynnego sklepu przy ul. Gwarnej 7". Do witryny pustostanu Myśliwy podpiął dwa mikrofony kontaktowe, które będą wprawiać szybę w drgania. Nagranie opatrzył ironicznym, "ekshibicjonistycznym" tekstem podmiotu, który w działaniach artystycznych nie manifestuje siły, a raczej bezsilność - podkreślając swoją ideologiczną "nieważność", opór względem kapitalistycznego rynku, świata kiczowatych mediów i mainstreamowych, wykluczających narracji o sztuce. Jego Gabinet oznak słabości będzie więc symbolicznie czynny bez przerwy - i  możemy liczyć na przedpotopowe ceny!

"wielość asocjacja na próżno | dłuto wita was w południe | sknera wołacz tęsknota ugory | religia wolności auł tor łotr | szalupa i skowronki w refektarzu | instalacja w atrium manipulacji | wyższych doktoratów ekranów uczelni | promocja potyka się o garść sekund | wiem że nic nie znaczę | otwieram gabinet oznak słabości | czynny będzie bez przerwy | ceny przedpotopowe | ceny przedpotopowe | ceny przedpotopowe"

Praca Gabinet oznak słabości odnosi się do sytuacji pandemii - izolacji, co przekłada się na charakter odbioru performance'u Myśliwego. - Szyba jest dźwiękoszczelna. W związku z tym słyszalność dźwięków na zewnątrz będzie na dość niskim poziomie. Czasami trzeba będzie więc szukać tego dźwięku, a gdy będzie przejeżdżał tramwaj, to nie będzie go zupełnie już słychać. W środku będzie bardzo głośno, na granicy sprzężenia, a na zewnątrz wcale nie. Po oswojeniu się z tym problemem doszedłem do wniosku, że jest to wspaniałe i skorzystam z tych przeciwności. Jesteśmy w okresie izolacji - i tych nowych rzeczy musimy się nauczyć. W tym przypadku będziemy mieć do czynienia tak naprawdę z "zaglądaniem". Niestety, będzie widoczna bariera - tłumaczy.

Album Gabinet oznak słabości artysta umieścił w nocy z poniedziałku na wtorek na koncie uroruro na bandcamp.

Projekt odbywa się  w ramach Witryn Sztuki UAP w cyklu wystaw Wszystko co stałe, rozpływa się w powietrzu.

Marek S. Bochniarz

  • uroruro | Gabinet oznak słabości
  • Witryny Sztuki UAP/witryna lokalu przy ul. Gwarnej 7
  • odsłona: 27.01, g. 19
  • dostępna do: 29.01

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021