Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Myśl i materia

"Chociaż filozofią nie kuje się marmuru, to jednak myśl filozoficznie ukształtowana kształty marmuru kształtuje. Rzeźbiarz nie tylko musi być urodzonym robotnikiem kamieniarzem, ale i urodzonym filozofem, wżytym w szeroką kulturę filozoficzną" - pisał August Zamoyski w 1968 roku w Jak i dlaczego wyrosłem z formizmu. Pomijając fakt, że cytat ten odnosi się do pewnego etapu w twórczości artysty, myślę, że jest to myśl przewodnia całej jego artystycznej drogi.

. - grafika artykułu
fot. Muzeum Narodowe

Od 18 października w Muzeum Narodowym w Poznaniu oglądać można poznańską edycję wystawy zatytułowanej August Zamoyski. Myśleć w kamieniu, którą w 50. rocznicę śmierci artysty można było oglądać w Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie. To wystawa monumentalna. Trudno znaleźć dla niej lepsze określenie. Nie jest to tylko przegląd dorobku jednego z najważniejszych rzeźbiarzy XX wieku, gdzie krok po kroku obserwujemy, jak z biegiem czasu i nabywania doświadczenia zmieniała się jego twórczość. To wystawa-opowieść pozwalająca poznać człowieka-artystę. Jej monumentalny charakter idzie jednak przy tym w parze z intymnością spotkania odbiorcy i artysty, który przemawia do widza tak poprzez swoje rzeźby oraz szkice, jak i zapiski, fragmenty wypowiedzi, myśli przelane na papier. Twórca daje się też poznać poprzez liczne fotografie i filmy z epoki, robiące niesamowite wrażenie. Aranżacja jest elegancka, wręcz czysta, a równocześnie stanowi wyśmienitą przestrzeń do prezentacji sztuki Zamoyskiego, która nie wydaje się niedostępna.

Mogłabym przytoczyć tutaj pokrótce życiorys artysty, ale bardzo chciałabym tego uniknąć. Może starczy, jeśli potwierdzę, że biografia Zamoyskiego robi wrażenie. Urodzony 28 czerwca 1893 roku na Lubelszczyźnie artysta miał wszelkie narzędzia do tego, by w spokoju móc uczyć się tego, czego zapragnął, co akurat zatrzymało jego uwagę i zaprzątało myśli. Pochodzący z arystokratycznej rodziny chłopak dorastał otoczony miłością bliskich sobie osób, które zdawały się nie hamować realizacji pomysłów rodzących się w młodej, kreatywnej głowie. Rozpiętość tego, czym August Zamoyski się interesował, jest naprawdę szeroka. Nie jest to bowiem tylko sztuka. Artysta po ukończeniu warszawskiego gimnazjum studiował prawo, filozofię, leśnictwo i rolnictwo. Był zagorzałym miłośnikiem motoryzacji i sportu. Kochał podróże. Bierność, wszelkie przejawy bezczynności - były mu obce.

Czy tak szerokie zainteresowania pozostawały obojętne dla jego sztuki? Trudno powiedzieć, ale jedno jest tutaj pewne, bo widoczne już na pierwszy rzut oka. Filozoficzne dywagacje, myślenie sztuką i o sztuce, nie odrywały Zamoyskiego od spraw przyziemnych, których niejakim symbolem był materiał, w jakim tworzył - kamień ze swoimi właściwościami, możliwościami, oporami i ograniczeniami. Twardy i wymagający, a równocześnie pozwalający zdeterminowanemu rzeźbiarzowi na ukazywanie jego jedynej w swoim rodzaju plastyczności.

Tu muszę też pozwolić sobie na wtręt osobisty, ponieważ pewne sprawy w trakcie oglądania wystawy prac Zamoyskiego ponownie do mnie wróciły. Z rzeźbą miałam do czynienia w liceum plastycznym - był to jeden z obowiązkowych przedmiotów w tej szkole. Pracowaliśmy przede wszystkim z gliną. Na podstawie wcześniej przygotowanych szkiców wykonywaliśmy kompozycje z glinianych sylwetek ludzkich. To, czego się nauczyłam, było związane przede wszystkim ze świadomością moich ograniczeń i trudnością, jaką stawia przed każdym tworzywo, z jakim się pracuje. Jak trudno jest stworzyć osadzoną w przestrzeni, nawet najprostszą sylwetkę ludzką - rzecz nie do wyobrażenia. Ciałka naszych postaci były często wątłe, pozbawione choćby sugestii tego, co pozwala człowiekowi stać w miejscu, poruszać się, zmieniać pozycje.

Dlaczego o tym mówię? Uderzająca jest dla mnie niesamowita umiejętność Augusta Zamoyskiego do "osadzania" rzeźby w przestrzeni, a tym samym nadawania jej życia i ugruntowanej wręcz namacalności. I to bez względu na stopień szczegółowości, np. rysów twarzy. Bez względu też na aktualne w danym okresie inspiracje artysty - czy był to formizm, czy realizm i powrót do klasyki. Ta generalna myśl, to wyczucie, ta ciężka praca wkładana była w każdy gest i ruch zawsze, na każdym etapie jego poszukiwań.

"Rzeźba to sposób wyrażania siebie, pełnego zespolenia artysty i narzędzia. [...] Nie da się pokonać kamienia, jeśli nie ujarzmi się żelaza" - pisał Zamoyski. Z jednej strony myśliciel, a z drugiej artysta wkładający wiele wysiłku w to, co robi i świadomy tego, że bez ciężkiej pracy nie osiągnie się upragnionych rezultatów. A jakie to były rezultaty? Odnieść można wrażenie, że kamień odwdzięczał mu się, współpracował - rzeźby Zamoyskiego ukazują urodę samego kamienia, która współgra z formą. Właściwie nie ma tu rozdzielenia między nimi - tworzą jedność. Materiał jest ważny i kształt jest ważny. Rzeźba ukazuje cały urok materii, jakby Zamoyski oddawał szacunek kamieniowi. Bez względu na to, czy jest to klasyczny biały marmur, kamień brazylijski, różowy marmur czy jakikolwiek inny materiał. Przyglądając się z fascynacją samym rzeźbom, trudno nie zachwycić się tym, co Zamoyski wydobywał z kamienia. Klasyczna gładkość, subtelna połyskliwość, równomierna chropowatość. Trudno cofnąć rękę, która chciałaby tego dotknąć.

Rzeźby Zamoyskiego nie posiadają tak wyrazistych szczegółów mimicznych czy anatomicznych, jak zaznaczone zmarszczki, a jednak postaci zdają się żyć. Patrząc na nie, odnieść można bardzo silne wrażenie, że śpią, ale żyją i jeśli zakłócimy ich spokój - poruszą się, zbudzą ze snu. Talent artysty do wydobywania z sylwetki i oblicza tego, co mogłoby cokolwiek więcej powiedzieć o modelu bez drobiazgowego wyrysowywania detali, jest niezwykły. Rzeźby mają swoją osobowość.

Mówi się, że wyznacznikiem znajomości języka obcego jest umiejętność myślenia w tym języku. Sądzę, że przenieść to można również na grunt sztuki - myśleć można muzyką, teatrem, malarstwem, a także medium takim jak kamień. August Zamoyski z pewnością myślał w kamieniu.

Justyna Żarczyńska

  • wystawa August Zamoyski. Myśleć w kamieniu
  • kuratorki: dr Anna Lipa, dr Agnieszka Skalska-Graczyk
  • Muzeum Narodowe
  • czynna do 13.12

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020