Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Kobiety, co ratowały opozycję w Polsce

Organizatorki, redaktorki, kolporterki, łączniczki. Te, co dbały o bezpieczeństwo ukrywających się działaczy Solidarności i ratowały opozycję demokratyczną w momentach kryzysowych. To one są bohaterkami wystaw Niepokorne 1976-1989 i Niepokorne 2.0. Kobiety w opozycji lat 80., które do 12 listopada można oglądać w Teatrze Ósmego Dnia.

. - grafika artykułu
fot. Zdzisław Orłowski

Na wystawy Niepokorne 1976-1989 i Niepokorne 2.0. Kobiety w opozycji lat 80. składają się wielkoformatowe plansze, które zajmują hol i salę wystawowo-czytelniczą Teatru Ósmego Dnia, oraz prześwit klatki schodowej budynku przy ul. Ratajczaka 44, prowadzącej także między innymi do siedziby Wydawnictwa Miejskiego Posnania czy biura festiwalu Malta.

Pierwsza wystawa Niepokorne 1976-1989 prezentuje poszczególne sylwetki działaczek - i ta część ekspozycji trafiła właśnie do przestrzeni klatki schodowej. Stało się tak z oczywistych powodów, bo plansze o charakterze plakatowym prezentują potraktowane informacje hasłowo i zwięźle. Główna część tej wystawy skupiona jest na prezentacji sylwetek działaczek, których monumentalne wizerunki zostały  pokazane w malarskich interpretacjach i opatrzone krótkimi biogramami. Poznajemy twarze tych kobiet w formie skrótowych szkiców zapewne dlatego, aby uniknąć sztampy. Ten zabieg symbolicznie przywraca im również miejsce w historii opozycji. Od razu czujemy, że oto ikony, o których warto i trzeba pamiętać - i ich portrety powinny uzupełnić nadmiernie zmaskulinizowany, a więc z gruntu fałszywy obraz opozycji. Zdawkowym biogramom towarzyszą wypowiedzi działaczek. To świetne, a czasami wręcz porywające cytaty. I tak przy sylwetce Zofii Romaszewskiej czytamy: "Uważałam, że inaczej nie można. Że trzeba mieć wobec siebie pewne wymagania, trzeba być obywatelem". "W tym początkowym okresie odpowiedzialność była ogromna, ponieważ trzeba było wypracować jakieś sensowne formy oporu" - wyjaśnia nam Helena Łuczywo. "KSS KOR trzymał się konsekwentnie przez cały czas swego istnienia zasady potępienia przemocy jako metody walki politycznej" - informuje Aniela Steinsbergowa.

Na drugiej wystawie Niepokorne 2.0. Kobiety w opozycji lat 80. pokazane są różne aspekty oddolnego zaangażowania kobiet. Dlatego ma ona układ tematyczny i problemowy, a przy tym przekazuje bardziej obfite informacje na kilka sposobów. Jednym z nich jest kalendarium opozycji demokratycznej w Polsce, w którym "przywrócono" pamięci zbiorowej miejsce kobiet w trakcie poszczególnych, kluczowych dla tych działań wydarzeń. Na pozostałych planszach, pod hasłami, których liternictwo oddaje klimaty konspiry, umieszczone zostały dłuższe teksty, opatrzone archiwalnymi fotografiami.

Na wystawie zostały wspomniane dwie niezwykle trudne sytuacje, w których to właśnie kobiety uratowały opozycję - przypominają zapomniany i niedoceniany, acz ważki wkład Niepokornych w walkę demokratyczną w czasie PRL-u. Pierwsze z tych zdarzeń miało miejsce w maju 1977, gdy po aresztowaniu najaktywniejszych kolegów z Komitetu Obrony Robotników działaczki zwarły szeregi i dokonały kompletnej reorganizacji pracy. Drugi raz Niepokorne uratowały sytuację w sierpniu 1980 roku. Gdy zmęczeni strajkiem robotnicy wynegocjowali postulaty i chcieli rozejść się do domów, a Lech Wałęsa ogłosił koniec strajku, to kobiety powstrzymały ich przed tym błędnym działaniem. Czyż jednak te zdarzenia nie uświadamiają również, jak blisko było klęski? Jak zresztą czytamy na wystawie: "Gdyby nie ich [kobiet] trud, opozycja demokratyczna mogłaby nie przetrwać".

Warto też pamiętać, że w przeciwieństwie do panów w powyciąganych swetrach, kobiety szeroko prowadzoną przez siebie aktywność opozycyjną musiały łączyć i godzić z opieką nad dziećmi i prowadzeniem domu. Ten prosty, codzienny heroizm przypomina o realiach i praktyce tamtej działalności. Różne, wyrywkowe informacje oddają absurdy tamtego życia. Na jednej z plansz ekspozycji Niepokorne 1976-1989 sylwetkę kobiety z wózkiem uzupełnia tekst "Przenosiły kilogramy nielegalnej bibuły. Brałam wtedy ze sobą syna i szliśmy razem".

Po cóż więc powstała ta wystawa? By zacząć pamiętać i podważyć zafałszowany, wybiórczy obraz przeszłości. Jak czytamy - "Po 1989 roku wiele z nich [działaczek] włączyło się w budowanie demokratycznego państwa, choć ono nie zawsze pamiętało o ich zasługach. Przez długi czas kobiety działające w opozycji demokratycznej pozostawały w cieniu".

Narracja głównego nurtu na różnych poziomach ostentacyjnie "zapominała" i obniżała znaczenie kobiet. Przy ambiwalentnym haśle "KOBIETOM DZIĘKUJEMY" czytamy na przykład: "W papierowym wydaniu czterotomowej Encyklopedii Solidarności znalazło się zaledwie 480 opozycjonistek (co stanowi 13 procent zgromadzonych haseł osobowych). Kobiety tworzyły struktury związkowe w swoich miejscach pracy, pełniły odpowiedzialne funkcje w lokalnych oddziałach, kontynuowały działalność po wprowadzeniu stanu wojennego i mimo to, po 1989 roku, w zasadzie zniknęły z opowieści o «Solidarności»".

Proces wygumkowywania i usuwania rozpoczął się jeszcze u schyłku PRL-u. Na wystawie możemy się dowiedzieć, że gdy w 1988 roku przy Lechu Wałęsie powstał Komitet Obywatelski - zaplecze związku podczas obrad Okrągłego Stołu - wśród jego 135 członków było tylko 16 kobiet. "W najbardziej spektakularnej i symbolicznej części obrad Okrągłego Stołu uczestniczyły dwie kobiety - Grażyna Staniszewska ze strony solidarnościowej i prof. Anna Przecławska ze strony rządowej, choć w obradach w mniejszych zespołach uczestniczyły 32 kobiety z «Solidarności» i 23 kobiety reprezentujące rząd" - czytamy. Jeśli więc ktoś chce zrozumieć, dlaczego we współczesnej Polsce kobiety dalej muszą walczyć o swoje prawa - być może genezy powinien szukać w tym, w jaki sposób powstawało nasze demokratyczne państwo po upadku komunizmu - i jak traktowano w tym czasie kobiety.

Marek S. Bochniarz

  • wystawy Niepokorne 1976-1989 i Niepokorne 2.0. Kobiety w opozycji lat 80.
  • kuratorka: Agnieszka Grzybek
  • Teatr Ósmego Dnia
  • czynna do 12.11

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021