Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Co zmalował Noriaki?

Pomny wydarzeń z otwarcia wystawy prac Noriakiego w Galerii Piotrowicza w 2019 roku, gdzie tłum odwiedzających był tak wielki, że nie sposób było oglądać jego dzieł, w Starym Browarze na ekspozycji Sejf jest za obrazem zjawiłem się już parę dni po otwarciu. Nie chciałem tylko uczestniczyć w wydarzeniu, a obejrzeć wystawę!

. - grafika artykułu
fot. Adam Jastrzębowski

Miałem obawy, gdy usłyszałem, że Noriaki będzie miał wystawę w Starym Browarze. Bo to już nie przelewki, w końcu to jedna z najważniejszych poznańskich przestrzeni wystawienniczych, która gościła w przeszłości wielkie nazwiska polskiej i światowej sztuki. Obawiałem się jednak nie tego, że Galeria na Dziedzińcu twórcę Watchera przerośnie, ale że efektem tej możliwości będzie zatracenie przez niego całego streetartowego sznytu, tej charakterystycznej dla jego twórczości łobuzerii. Na szczęście, zarówno dla Noriakiego jak i dla nas, miłośników kultury i sztuki, nic takiego miejsca nie miało. Noriaki nie popadł w akademizm, nie stał się "Wielkim Artystą", o którego pojedynczych dziełach będą pisane długie rozprawy, a do których analizy potrzebne będą magisteria i doktoraty z historii sztuki. Rozpięta na trzech piętrach Galerii na Dziedzińcu wystawa Sejf jest za obrazem pokazuje, że jego twórczość należy obejmować całościowo, holistycznie. A to, co widzimy na płótnach, jest przedłużeniem jego pracy na poznańskich (i nie tylko) ścianach. A może na odwrót?

Wystawa podzielona jest - licząc galeryjne piętra od dołu - na trzy sekcje: Bunt, Ruch i Miasto. Bunt ma charakteryzować młodzieńczość artysty, rozpoczęcie swobodnych poszukiwań artystycznych. Ruch to obrazy rozchwiane, dynamiczne. Miasto z kolei wydaje się najdojrzalszą częścią wystawy. Wyraźne inspiracje krajobrazem miejskim, szeroka paleta barw, malarski gest. Noriaki próbuje na odwiedzających wywrzeć wrażenie, że przechadzając się po trzech salach w ustalonym porządku zobaczymy, jak artystycznie dorastał. Z małoformatowego artysty, robiącego monochromatyczne szkice i malarskie wprawki (pierwsze piętro), poprzez drugie z zabawami formą i dynamiką, aż po najwyższy poziom, gdzie obrazy są kompletne. Nie zgadza się w tym "dorastaniu" tylko jeden szczegół - daty. To wcale nie tak, że wraz z kolejnymi piętrami znajdujemy się wśród obrazów coraz to nowszych, jak sugerowałby proces artystycznej ewolucji. Na każdym poziomie prace z roku 2021 przeplatają się z tymi trochę starszymi. Jest też dziecinny obrazek z 1990 roku. Dziecinny, ale będący zwiastunem twórczej przyszłości. Noriaki nie pokazuje swojej rozłożonej w czasie artystycznej drogi, tylko wylicza konkretne składowe twórczości.

Nawet dwie drobne instalacje, które zaprezentował Noriaki: obraz-paletę do mieszania barw i będącą jej przedłużeniem wieżę na piętrze drugim można odczytywać jako symbol tego, że jego malarstwo (i szerzej: twórczość) nieustannie się rozwija i jest w ciągłym ruchu. Twórca nie zamyka przed sobą żadnej artystycznej drogi. Nie zamierza przestać malować na murach, nie zamierza również tworzyć tylko w czerni i bieli czy zamykać się jako twórca wielkoformatowych, figuratywnych obrazów. Mnogość formatów, użytych przez niego stylów malowania (zresztą nie tylko malowania, na ostatnim piętrze pojawiły się nawet wydzieranki-wyklejanki), odważne łączenia barw i wielość poruszanych tematów sugerują, że jeszcze niejeden raz nas zaskoczy. W końcu, jak pokazuje na ponad stu pracach w Galerii na Dziedzińcu, inspirować go może wszystko - od miejskich pejzaży i reminiscencji, poprzez ujrzane gdzieś geometryczne kształty, skupiska ludzi (świetne obrazy przedstawiające sugestywnie anonimowy tłum), aż po pojedyncze osoby.

Sejf jest za obrazem to wystawa stricte malarska. Ale duch streetartowy wyraźnie się nad nią unosi w rozedrganych pociągnięciach pędzla, w pewnego rodzaju niekompletności niektórych dzieł, ich zamierzonym nieukończeniu czy wreszcie w dynamice, ruchu i prostocie, nieodłącznie kojarzącymi się z nie do końca legalnymi wrzutami na murach. A czym jest tytułowy sejf? Można go odczytywać jako skarbnicę wiedzy, talentów i inspiracji kryjących się w głowie Noriakiego. Sejf wykracza poza ramy obrazu, jest poza płótnem i naniesioną na niego farbą. Otwiera się i zamyka, nie pokazując do końca skrytych w nim skarbów/pomysłów. Warto się wybrać na wystawę - jest jeszcze czas, żeby zobaczyć, w jaki sposób różne aspekty w twórczości Noriakiego wzajemnie się przenikają. I odkryć, ponownie, że twórca to nie tylko spoglądający z poznańskich murów Pan Peryskop.

Adam Jastrzębowski

  • Sejf jest za obrazem Noriakiego
  • Galeria na Dziedzińcu, Stary Browar
  • czynna do 31.01.2022

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021