Kultura w Poznaniu

Sztuka

opublikowano:

Balansowanie na granicy chaosu

Instalacja sensoryczna, manifest wymiętoszenia, świadectwo przebodźcowania. W pętlę przyszłości, która nigdy się nie skończy, wpadliśmy wszyscy, zebrani w sobotnie, słoneczne popołudnie przed siedzibą PSNC Future Labs.

. - grafika artykułu
fot. materiały organizatorów

Zaczęło się od założenia czarnych opasek na oczy. Nie dość, że maseczki w zamkniętym pomieszczeniu ograniczają możliwość zaczerpnięcia świeżej porcji powietrza, to jeszcze opaski zabrały nam czasowo możliwość widzenia i rozpoznawania. Tuz potem wyszła do nas osoba w lateksowej masce - pomyślałam wtedy, że ciężko się jej oddycha i widzi raczej mało, skoro nie ma wyciętych otworów na oczy. Zaskakująco szybko też poczułam się jak w takiej masce. Ktoś podaje mi kabel i każe iść - nie do końca wiem gdzie, regularnie wchodzę na osobę idącą przede mną, ktoś równie rytmicznie wpada na mnie. Słyszę ciężkie uderzenia butami o parkiet, idziemy powoli, z każdym kolejnym krokiem wyczuwam coraz więcej głosów, słowa przepływają szybko, słyszę je, ale ich nie rozumiem, koncentruję się na tym, żeby się nie potknąć. Tracę poczucie czasu i już sama nie wiem, czy wędruję po tej nieokreślonej przestrzeni przez minutę, czy przez kwadrans. Wydaje mi się, że chodzimy w kółko, ktoś informuje o zbliżającym się progu, ten jednak nigdy nie nadchodzi. Podświadomie cały czas na niego czekam i zastanawiam się, o jakie z możliwych metaforycznych rozumień progów może mi chodzić. Słyszę muzykę, potem słyszę mniej, za chwilę wracają do mnie ścigające się głosy. Ktoś mówi, że mogę zdjąć opaskę.

Drzwi otwierają się i mogę wkroczyć do przestrzeni, po której przed chwilą wędrowałam. Tym razem mogę nie tylko nasłuchiwać, ale także oglądać. Widzę ekrany, dużo ekranów. Na ekranach fragmenty bajek, zapętlona msza w kościele, osoba zasłaniająca się książką Edgara Allana Poe, pędzący dokądś ludzie, za moimi plecami ktoś opowiada o amazońskich lasach, obok na wielkim pulpicie dłonie pokryte brokatem. To właśnie w nich odnajduję chwilę oddechu, bezpieczną przystań. Mój wzrok nie nadąża za tym, co się dzieje, bo dzieje się wszystko i dzieje się wszędzie. Czuję, że jestem w epicentrum tej opowieści złożonej z chaotycznych pierwiastków codzienności, wiecznie zapętlającej się i niezrozumiałej, a jednak tak bardzo intuicyjnej. Stoję i czekam wśród pulsujących obrazów i zlewających się słów, bo czuję, że nie jestem w tym znaku zapytania sama. Na początku była przecież ciemność i kabel, dzięki któremu szliśmy grupowo, powoli i niepewnie, a jeżeli był kabel, to był też ktoś, kto nas prowadził.

Po tej sensorycznej historii wędrujemy z dwiema przewodniczkami, które prowadzą nas od przestrzeni do przestrzeni. Jestem w sali wypełnionej dźwiękiem, muzyką na żywo, zdublowanymi wizerunkami osób grających, które rozlewają się po ścianach i suficie, podobnie jak melodie, które właśnie tworzą. Pojawia się kolejna osoba-przewodniczka, wraz z nią szum. Prowadzi nas do lasu, w którym zatrzymujemy się na chwilę, potem suniemy leniwie przez salę z muzyką (po raz kolejny) i zanurzamy się w kolejną przestrzeń oddzieloną od poprzedniego doświadczenia delikatnym materiałem. Zwracam uwagę na rzeźbę-instalację i okalającą ją grę świateł, to dziwne uczucie - widzę kształty, śledzę wzrokiem światło, ale nie jestem w stanie określić, na co patrzę. Przypominam sobie o strzępkach słów projektowanych wcześniej na ścianę, coś o spoglądaniu na świat przez pryzmat telefonu i coś o czuciu całym swoim ciałem. Przechodzę niepewnie obok rzeźbiarskiego obiektu na środku sali i zatrzymuję się przed ścianą. Jej powierzchnia razi mnie zmieniającymi się szybko, agresywnymi barwami, oglądam eksplozję. Nie wiem co ani dlaczego eksploduje, właściwie nie jestem nawet w stanie wytłumaczyć dlaczego zdecydowałam się nazwać te obrazy eksplozjami. Czyżby umysł wymykał się spod kontroli?

Kolejny przystanek - niebieskość. A pośrodku tej niebieskości ryba z połyskującymi łuskami, ryba śpiewająca smutnym operowym głosem, ryba z ludzką twarzą. A może człowiek z ciałem ryby? Hybryda albo całkiem codzienny byt, właściwie nie sposób stwierdzić, bo żeby definiować, należałoby zdawać sobie sprawę z tego, gdzie się jest, ja jednak nie wiedziałam. I nie wiem do teraz. Cała ta aura niebieskości i połyskujących łusek wywołała we mnie poczucie bliskości, przypomniałam sobie o bojce Szanuj rzekę, która czasami wynurza się w okolicy Bramy Poznania.

Wraca jedna z osób prowadzących, rytmicznie schodzimy do onirycznej piwnicy. Na tle falującej wody, wśród duszącego zapachu kadzideł (?) i ciepłych, drobnych światełek dziewczyna gra na wiolonczeli. Raz lirycznie, raz poważnie, raz znajomo, raz odlegle. Błękit wody cały czas przypomina mi o majestatycznej rybie. Piwnica to ostatni etap tej futurystycznej podróży. Zanim zamknę tę historię w ulotnej ramce wspomnienia, zerkam jeszcze na materiał wideo - kobieta próbuje utrzymać równowagę na desce do balansowania. O utrzymanie się na drewnianej powierzchni walczy na plaży, na korytarzu w kamienicy, gdzieś na świecie. Myślę o książce Pustostany Doroty Kotas, która kojarzy mi się właśnie z takim balansowaniem, o krok od upadku. Tylko gdzie upadamy, dokąd spadamy? Myślę o tym, jak wszyscy próbujemy utrzymać równowagę - od zawsze, ale ostatnio jakby trochę bardziej. Myślę o tym, jak bardzo różni się to balansowanie -  jej, jego, ich, Twoje, moje.

Przyszłość nigdy się nie skończy to wielowątkowy spektakl, eksperyment muzyczno-wizualny osadzony w postcyfrowej rzeczywistości, zrealizowany przez studentki i studentów II roku Mediów Interaktywnych i Widowisk Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ten lawirujący wokół nieokreśloności, surrealistyczny labirynt pełen dźwięków i nieoczywistości, pochłania umysł, wprowadza niepokój, sięga pp dawno zaszufladkowane wspomnienia. Czym jest? Podróżą ku przebodźcowaniu, doświadczeniem formy. Jest niczym, będąc jednocześnie wszystkim.

Klaudia Strzyżewska

  • Instalacja sensoryczna Przyszłość nigdy się nie skończy
  • udział wzięli: Maurycy Baryga, Dominika Depcik, Rafał Kalinowski, Julia Kowalska, Agnieszka Kracla, Aleksandra Krakowiak, Sandra Krawiec, Weronika Krupa, Benjamin Mbeda Ndege Julia Modrak, Julia Niedziejko, Daniela Puła, Kacper Sikora, Paulina Woźniczka, Agnieszka Zacharzewska
  • wsparcie merytoryczne: Patryk Lichota, Jan Skorupa, Paweł Sołoducha
  • PSNC Future Labs
  • 19.03

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2022