Kultura w Poznaniu

Varia

opublikowano:

Festiwal bez daty ważności

W tym roku poznański festiwal książek Xprint koncentruje się na premierach wydawniczych. A także, co może zasmucić miłośników przewracania stron papieru, w dużej mierze będzie się rozgrywał online. Na szczęście, nie w 100 procentach.

. - grafika artykułu
Fotografia z książki Mariusza Stachowiaka "Bo żyje", fot. Mariusz Stachowiak

Organizowany przez poznańską galerię Pix House doroczny festiwal książek fotograficznych wpisał się już na stałe do kalendarza wszystkich miłośników fotografii. To tutaj swoją prezentacje miały książki Mariusza Foreckiego, Kuby Dąbrowskiego, Kacpra Kowalskiego czy kolektywu Sputnik Photos. To wreszcie na Xprincie mieliśmy okazję spotkać wielkiego Martina Parra, czeskich fotografów kojarzonych z opawskim Instytutem Fotografii Twórczej i czołówkę polskiego wizualnego dziennikarstwa i reportażu: Filipa Springera, Magdalenę i Maksymiliana Rigamonti, Michała Szlagę, Rafała Milacha. W tym roku zmienia się charakter festiwalu, a co za tym idzie - program. A także, a może przede wszystkim, czas trwania.

Bo tegoroczny Xprint przestaje być wydarzeniem rozgrywającym się w trakcie napakowanych do granic możliwości trzech festiwalowych dni. Zamiast tego, mamy rozciągnięte na parę miesięcy działanie w internecie. Jak zachwala Adrian Wykrota, fotograf i współtwórca łazarskiego miejsca dla fotografii, dzięki takiemu rozwiązaniu jest szansa, że X-print dotrze do szerszego grona, niż tylko do tych, którzy mogą zawitać na ulicę Głogowską. Wszystkie wydarzenia festiwalowe będą transmitowane za pośrednictwem kanału Youtube. A osią Xprint będą w tym roku premiery książkowe, które przygotowuje wydawnictwo pix.house. To jakie książki będziemy mogli zobaczyć?

Dwie z nich będą gratką dla miłośników archiwalnych zdjęć. Monika Piotrowska (współpracowniczka naszego portalu i IKS-a) w Życiu alternatywnym opisuje poznańskie środowisko fotograficzne w latach 1839-1945. Jak podkreśla sama autorka, nie jest to opracowanie historyczne, a raczej opowieść o życiu społecznym poznańskich twórców fotograficznych. Piotrowska pisze (opatrując oczywiście swoje historie zdjęciami; w książce zawarła ich aż 120) o znanych fotografach z poznańskiego podwórka. Wspomina Tadeusza Cypriana, Balbinę Mirskią, rodzinę Jacobich i członków Poznańskiego Stowarzyszenia Fotograficznego.

Druga historyczna pozycja dotyczy czasu późniejszego. Jest to wydana pośmiertnie książka, skomponowana z twórczości poznańskiego fotoreportera Mariusza Stachowiaka. Stachowiak tworzył w czasach PRL, a także podczas burzliwego okresu demokratycznych przemian. Zawodowo fotografował m.in. dla "Wprost" i Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu. Ale jego archiwum, którym opiekuje się fundacja pix.house, to przede wszystkim dokumentacja życia społecznego i gospodarczego u schyłku PRL. Scenki z milicjantami i wojskowymi, plaża nudystów, bar mleczny, gdzie pośród walających się brudnych talerzy ktoś wetknął w wazonik flagi Polski. To wszystko składa się na smutny i gorzki komentarz do czasów, które Stachowiak uwiecznił. Czarno-biały, ale jakże dla fotografa dokumentalisty barwny.

Jest i trzecia pozycja, książka aktualna. Ułożona ze zdjęć, które powstały w ciągu paru ostatnich lat. I chociaż jej autor jest rasowym fotoreporterem, ilustrującym na potrzeby gazetowych artykułów kolejne tematy, to nie jest to album ze zdjęciami reporterskimi. List do chłopca z latarką Grzegorza Dembińskiego to intymna opowieść o relacji ojciec-syn, pomiędzy Dembińskim i jego synem Janem. Jest ta książka również przykładem na to, jaki zwrot dokonał się w myśleniu o dokumencie fotograficznym; od Stachowiaka dokumentującego życie innych w PRL, do Dembińskiego, który swoimi zdjęciami nie zamierza odtworzyć historii, a opowiedzieć o napięciach, emocjach i uczuciach, które krążą pomiędzy nim, a synem Janem.

Dodatkowo, w ramach tegorocznej edycji festiwalu odbędą się premiery dwóch publikacji związanych z flagowymi projektami warsztatowymi Pix House: Talent Roku (tutaj swój Plain text zaprezentuje zwyciężczyni Marta Bogdańska), a także wspólnego zina podsumowującego warsztaty Mój Fyrtel.

Xprint kojarzył się zawsze z pewną namacalnością fotografii, jakby w opozycji do tego cyfrowego zalewu zdjęciami w mediach społecznościowych. Zdjęć można było prawie-że dotknąć na wystawach w kameralnych wnętrzach usytuowanej na Łazarzu galerii, książki podczas premier przekartkować i poczuć ich fakturę pod palcami. W tym roku oczywiście takiej możliwość nie ma; z powodów epidemiologicznych wszystkie premiery będą się odbywały wirtualnie. Plus tej sytuacji jest taki, że do filmów wideo będzie można wrócić i przejrzeć premierowe książki ze spokojem jeszcze raz.

Jedyną namiastką fizyczności fotografii będzie w tym roku wystawa Klamra. Będzie to opowieść o covidowym czasie, zatrzymanym na fotografiach wykonanych od marca do listopada 2020. Będzie to także próba zebrania obrazu teraźniejszości, ale też powrotu do tego, za czym tęsknimy, czego się boimy, co nas cieszy, a co przerasta w tym trudnym dla wszystkich czasie. Klamra będzie miała charakter plenerowy i zostanie ułożona w dwóch miejscach w Poznaniu, a co za tym idzie - będzie zmuszać do wyjścia z domu i do spaceru. Tak potrzebnego w trakcie koronawirusowej pandemii.

Adam Jastrzębowski

  • festiwal książek fotograficznych Xprint
  • wrzesień-grudzień 2020
  • Pix.house oraz online
  • wstęp wolny

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020