Kultura w Poznaniu

Rozmowy

opublikowano:

ŚWIAT W 3D. Kwintesencja głębi

- Moją największą pasją jest popularyzacja oglądania zdjęć 3D bez żadnych przyrządów, tak zwanego swoboglądu - mówi Borys Wasiuk*, członek Międzynarodowego Towarzystwa Stereoskopowego, współzałożyciel Polskiego Klubu Stereoskopowego i twórca pierwszego bloga poświęconego tematyce fotografii trójwymiarowej.

. - grafika artykułu
Borys Wasiuk, fot. Polski Klub Stereoskopowy

Fotoplastykony to urządzenia z przełomu XIX i XX wieku, które jako pierwsze wprowadziły na szeroką skalę możliwość oglądania zdjęć w trójwymiarze. Jak to się dzieje, że zdjęcia oglądane w fotoplastykonie widzimy trójwymiarowo?

To, że widzimy świat przestrzennie, zawdzięczamy dwojgu oczom oraz wspaniałemu "oprogramowaniu" w naszym mózgu. Interpretuje ono drobne różnice w obrazach z prawego i lewego oka w taki sposób, że całościowo postrzegamy jak obiekty są ułożone w naszym otoczeniu i względem siebie oraz potrafimy dokładnie ocenić odległości do nich. Oczy patrzą na otoczenie z nieco innych punktów, więc widzą trochę różne obrazy. Jedno oko widzi np. więcej prawego boku skrzyni, drugie - lewego boku, różnice istnieją też w przesłanianiu jednych obiektów przez drugie.
Jeżeli prawdziwy świat przed oczami zastąpimy jego zdjęciami wykonanymi z analogicznych dwóch punktów, to każde oko dostanie taki obraz, jaki byłby odbierany w rzeczywistym otoczeniu i nasz mózg odtworzy z takich zdjęć identyczną scenę trójwymiarową. Odpowiednią prezentację obrazów 3D zapewniają specyficzne urządzenia optyczne - stereoskopy. Fotoplastykon jest połączeniem wielu stereoskopów, a każdy z nich posiada dwa okulary, które zapewniają pokazanie każdemu oku tylko jednego, odpowiedniego dla niego obrazu.

Współpracuje Pan z działającymi fotoplastykonami w Polsce i za granicą. Czy wszystkie urządzenia posiadają taki sam mechanizm?

Jeśli chodzi o stronę optyczną, są to urządzenia bardzo podobne. Każdy widz siada przed parą okularów, najczęściej z fantazyjnie wyprofilowanymi muszlami ocznymi. Także wewnętrznie aparaty te są bardzo podobne - zdjęcia trójwymiarowe przymocowane są na dużym, umieszczonym poziomo kole wykonanym z drewna (tzw. karuzeli). Porusza się ono w płaszczyźnie poziomej i zawiera dwa razy więcej zdjęć 3D niż jest stanowisk dla widzów, czyli zwykle serię 48 zdjęć stereo. Każde zdjęcie jest oświetlone swoją żarówką - jeszcze do niedawna 24 mocne żarówki w bębnie fotoplastykonu wytwarzały tam trudną do wytrzymania temperaturę, teraz żarówki zamieniane są na energooszczędne oświetlacze LED. Różny jest w poszczególnych fotoplastykonach mechanizm przesuwu karuzeli. Starsze konstrukcje, jak np. utrzymywany jako zabytek techniki Fotoplastykon Warszawski, miały ciągle obracający się silnik elektryczny i sprytny mechanizm "wychwytu", podobny do tych stosowanych w zegarach mechanicznych. Nowsze rozwiązania mają elektronicznie sterowany silnik, ale efekt jest zawsze ten sam - przesunięcie karuzeli o stały kąt, potem kilkanaście sekund przerwy na oglądanie zdjęcia i znowu przesunięcie do kolejnego zdjęcia.

Od wielu lat zajmuje się Pan obróbką zdjęć stereoskopowych. Czy trudno jest przerobić zdjęcia tradycyjne na zdjęcia, które mogą być prezentowane w fotoplastykonach? Jak wygląda ten proces?

Czy trudno? Jak dla wielu aspektów stereoskopii odpowiedź brzmi: i tak, i nie. Z jednej strony podstawowa zasada jest bardzo prosta: z obrazu źródłowego tworzy się drugi w taki sposób, by jego poszczególne punkty były przesunięte w prawo lub w lewo proporcjonalnie do odległości takiego punktu od obserwatora. W praktyce dochodzi jeszcze wiele zasad szczegółowych. Na szczęście są do tego specjalizowane aplikacje graficzne i pracuje się zwykle na grupach punktów, ale i tak konwersja dobrej jakości, z trudem tylko odróżnialna od zdjęcia 3D wykonanego aparatem, zajmuje wiele godzin.
Najciekawsze są momenty tej pracy, kiedy analizując drobiazgowo szczegóły obrazu, te plamy jasności i czasem koloru, dochodzimy do wniosku, co mogło utworzyć takie wzory świetlne. Nadajemy im wynikające z takiej analizy pozycje w scenie (odległość od widza), w końcu przełączamy kontrolnie do widoku 3D i okazuje się, co za przedmioty tam były, jak to wszystko wyglądało.

Oprócz obróbki samych zdjęć prowadzi pan również sklep internetowy, specjalizujący się w sprzedaży sprzętu trójwymiarowego. Jakie urządzenia poleca pan początkującym i domowym miłośnikom trójwymiaru?

Całą filozofię fotografii, czy szerzej - obrazowania stereo, można podzielić na trzy etapy: tworzenie obrazu 3D (fotografowanie, rysowanie, rendering ze scen cyfrowych), obróbka  geometryczna oraz prezentacja. W tej chwili nie ma na rynku i w moim sklepie nowych aparatów 3D, więc pierwszy z powyższych etapów można wykonać albo pojedynczym aparatem, przesuwając się odpowiednio między ujęciem dla prawego oka a tym dla oka lewego, albo kupić aparat stereo z drugiej ręki czy  obiektyw 3D do posiadanego zwykłego aparatu, czy w końcu budując własny zestaw sprzężonych aparatów.
Drugi etap - obróbki geometrycznej zdjęcia stereo, najlepiej przeprowadzać w specjalizowanym do takich celów programie. W fotografii 3D nawet niewielkie błędy dopasowania mogą powodować dyskomfort u widzów i w efekcie odbijać się słabą oceną prac i ogólnie złą opinią o całym obrazowaniu trójwymiarowym.

Trzeci etap - prezentacja i oglądanie, to w tej chwili podstawa sprzedaży w sklepie stereos.pl. Posiadam cały szereg różnych stereoskopów, pomagających w oglądaniu obrazów 3D. Szczególnie polecam stereoskopy DeLuxe z dużymi soczewkami - przez nie nawet przysłowiowa "babcia" zobaczy odbitki stereo bez problemu i w pełnej krasie. Ciągle dużym powodzeniem cieszą się okulary anaglifowe, czyli posiadające dwa różne filtry barwne (najczęstszym standardem są filtry czerwony i cyjanowy). Prezentacje anaglifowe przy pomocy takich okularów mają jedną nieusuwalną wadę - zaburzają naturalne kolory zdjęcia - ale są bardzo tanie i dostępne zarówno w druku jak i na wyświetlaczach czy w projekcji. Kluczem jest odpowiednie przygotowanie zdjęć oraz dobór odpowiednich filtrów - i tu mogę się pochwalić, że opracowałem i wytwarzam wyjątkowe okulary plastikowe z foliami specjalnie produkowanymi w USA do tego zastosowania.

Czy sam zajmuje się pan fotografią stereoskopową albo inną techniką trójwymiarową?

Robię dużo zdjęć stereo, w zasadzie z rodzinnych wyjazdów wakacyjnych przywozimy same zdjęcia 3D. Zwykłe zdjęcia wydają się nam znacznie mniej ciekawe, po prostu płaskie. Pokazujemy je potem rodzinie i znajomym na naszym telewizorze 3D. Dwa razy do roku wysyłamy też swoje zdjęcia do światowego przeglądu zdjęć z klubów stereo z całej kuli ziemskiej - to fascynujące móc oglądać najlepsze zdjęcia 3D z takich zakątków Ziemi, o których często nawet nie słyszeliśmy. Na spotkaniach Polskiego Klubu Stereoskopowego też oglądamy zdjęcia wszystkich uczestników oraz kolegów z całego świata.

Poza wykonywaniem zdjęć zajmuję się też popularyzacją zagadnień stereo poprzez wirtualne Muzeum Trójwymiaru. Upowszechniam także dobrą stereoskopię, czyli takie jej wykonywanie, aby widz otrzymał wspaniały efekt 3D, a nie wykręcające oczy potworki. Ale moją największą pasją jest popularyzacja oglądania zdjęć 3D bez żadnych przyrządów - tak zwanego swoboglądu. Uważam, że powinny się tego uczyć dzieci w szkole - po kilku wskazówkach łapią to w kilka chwil i od tego momentu mogą do końca życia oglądać odpowiednio przygotowane zdjęcia 3D bez okularów, w pełnym kolorze i w każdej sytuacji. Proszę sobie tylko wyobrazić, jak mogłoby się zmienić nasze życie, gdybyśmy mogli mieć zdjęcia 3D w książkach, gazetach, serwisach internetowych - wszystko to dzięki prostej umiejętności swoboglądu! Dlatego zakończę tę odpowiedź energetycznym hasłem, a może wyzwaniem: Modny bądź! Swoboglądź!

Rozmawiała Paulina Węgielnik

*Borys Wasiuk - członek Międzynarodowego Towarzystwa Stereoskopowego, współzałożyciel Polskiego Klubu Stereoskopowego, twórca pierwszego bloga poświęconego tematyce fotografii trójwymiarowej. Na co dzień współpracuje z instytucjami kultury w Polsce i w Europie, wykonując konwersje zdjęć tradycyjnych na stereofotografie i dostosowując je do prezentacji w fotoplastykonach.

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020